Recenzja Astro Bot – błyskotliwe pomysły sprawiają, że trójwymiarowa platformówka Team Asobi to perełka | Gry platformowe

Wkiedy mówię, że Astro Bot przypomina mi Super Mario Galaxy, nie mogę powiedzieć mu większego komplementu. Nie chodzi o to, że jest wtórny: w rzeczywistości to właśnie obfitość nowych pomysłów stawia go na równi z najlepszymi platformówkami 3D Nintendo. Zabierał mnie w podróż po swojej własnej małej galaktyce poziomów w stylu planetoid, od łaźni po świątynie w dżungli wielkości dioramy i deszczowe wyspy, z których każda gościła genialny pomysł na jednorazowy strzał, taki jak para rękawic bokserskich w kształcie żaby, małpa z plecakiem lub zegarek zatrzymujący czas, który pozwala zamrozić w miejscu gigantyczne, lecące lotki, aby można było na nie skakać. Wspaniale jest być świadkiem uwolnienia kreatywności tego zespołu deweloperskiego.

Zespół Asobi stworzył wcześniej kilka krótkich gier Astro Bot – jedną na PSVR, Rescue Mission, i drugą, która była dołączona do PS5 w momencie premiery, Astro's Playroom – ale ta jest pełnometrażowa, z wymagającymi poziomami bonusowymi, które rozgrywają się jak zelektryzowane rękawice sprawdzające umiejętności dla pokolenia wychowanego na platformówkach 3D. Jest niezwykle zabawna i pełna charakteru, dzięki tytułowemu chibi, niebiesko-białemu robotowi i jego grupie przyjaciół, z których wielu jest przebranych za postacie z najbardziej niejasnych zakamarków historii PlayStation. Uwaga poświęcona tym botom – ich animacjom, manierom, ruchom tanecznym i cichym wołaniem o pomoc, gdy utkną na drzewie, będąc atakowane przez złowrogie ośmiornice – wypełnia je po brzegi osobowością.

W Astro's Playroom koncept polegał na tym, że akcja rozgrywała się w samym PlayStation 5 – grało się w poziomy w oparciu o prędkość powiększania dysku SSD i jego śpiewającą jednostkę przetwarzania grafiki – a projekt wizualny scenerii był technologicznie doprawiony, z drzewami wykonanymi ze splątanych przewodów i wzorami linii i przełączników w stylu chipów komputerowych zdobiącymi każdą gładką powierzchnię. Astro Bot ma podobną estetykę, ale nie jest nią ograniczony.

Tym razem PS5 jest statkiem-matką botów, a Ty rozbiłeś się na pustynnej planecie, rozrzucając setki botów po otaczającej galaktyce. Jako ostatni pozostały bot, powiększasz każdy poziom na statku ratunkowym w kształcie kontrolera PS5, ponownie składając swoich towarzyszy i odbudowując swój statek w domu.

Astro Bot na pokładzie statku w kształcie kontrolera PS5. Zdjęcie: Sony/Team Asobi

Na końcu każdego skupiska planet czyha boss rodem z komedii slapstickowej (lub platformówki z lat 90.), pilnujący części statku, którą następnie czyścisz i składasz na nowo za pomocą gigantycznych ramion robota, ostrożnie naciskając spusty i przechylając kontroler, aby wypolerować brud, odciąć kawałki lodu lub wyrównać elementy. Jest to cudownie zabawne i dotykowe, a cała gra kręci się wokół unikalnych i czasami dziwacznych możliwości kontrolera PS5. Pomysłowe zastosowanie znajduje wszystko, od małego mikrofonu po panel dotykowy w centrum kontrolera, ponieważ Astro Bot wyczuwa słabe punkty wzdłuż ścian i bezradnie czepia się statku ratunkowego, gdy prowadzisz go przez przestrzeń, przechylając go jak kierownicę.

Widoczne mistrzostwo dewelopera w zakresie PlayStation 5 jest tutaj imponujące. Nawet gdy na ekranie jest setka botów budujących most do przejścia, lub gdy sceneria eksploduje na tysiąc małych fragmentów, które pingują dookoła, lub gdy zjeżdżasz ze zjeżdżalni wodnej w towarzystwie mnóstwa nadmuchiwanych piłek… wszystko jest gładkie i skoczne. Możesz rozcinać kłody za pomocą plecaka odrzutowego Astro, a następnie sprawdzać, czy unoszą się na wodzie (unoszą się), co jest bezcelowe, ale daje mnóstwo frajdy. Gdy lecisz przez chmury kosmicznego pyłu w kształcie symbolu PlayStation, możesz poczuć wpływ każdego z nich jako drobny grzmot w odpowiednią część kontrolera. Manewry uderzeń, skoków i zawisów Astro są absolutnie idealne co do piksela. Ten poziom szczegółowości robi różnicę w grze. To rodzaj rozrzutnej opieki, na którą większość deweloperów po prostu nie może sobie pozwolić, i jako taki wydaje się to specjalną gratką dla gracza, odpowiednikiem pięciogwiazdkowej obsługi.

Astro Bot dobrze wykorzystuje te żabie rękawice bokserskie. Zdjęcie: Sony/Team Asobi

Bardzo doceniłem też to, jak świetnie Astro Bot sprawdzał się w zabawie z moimi dziećmi. Nie ma tu trybu współpracy dla dwóch graczy, ale gra sprawdza się jako pad-passer; mój siedmioletni synek był zadowolony, gdy grałem, chichocząc z żartów, a mój pięciolatek przechadzał się po bezpieczniejszych częściach poziomów, podając mi pad, gdy tylko trafił na trudną część.

pomiń promocję w newsletterze

Kilka planet Astro Bota ma małe obszary centralne, które wydają się zamkniętymi placami zabaw, z piłkami do kopania i niegroźnymi przeciwnikami do okładania, basenami do skakania i małymi akrobatycznymi wyzwaniami do pokonania. Moje dzieci były oczarowane słodkością i żywotnością tego wszystkiego, nawet gdy odniesienia do Uncharted, God of War, Ape Escape i każdej innej starej gry PlayStation, o jakiej można pomyśleć, szybowały nad ich głowami.

Astro Bot to wciąż wspaniały hołd dla historii PlayStation i projektowania sprzętu, jakim był Astro's Playroom, ale dano mu możliwość rozwoju poza charakterne demo technologiczne i stania się najlepszą grą platformową, w jaką grałem od wielu lat. Właściwie to jedna z najlepszych gier platformowych, w jakie grałem. kiedykolwiek grałem, – a jako dziecko lat 90., naprawdę grałem w tonę z nich. Od czasów LittleBigPlanet na PlayStation brakowało świetnej, domowej gry przyjaznej rodzinie, a Astro Bot jest godnym spadkobiercą zabawnego, humorystycznego dziedzictwa tej serii.

Astro Bot ukaże się 6 września w cenie 54,99 GBP

źródło