BEJRUT (AP) — Obawy przed eskalacją narastającego konfliktu między Hezbollah i Izraela skłoniły niektóre linie lotnicze do odwołania lotów do Libanu, ale we wtorek na lotnisku w Bejrucie wszystko wydawało się toczyć normalnie, a wielu podróżnych przyjęło ostrzeżenia wzruszeniem ramion.
Hadi Sharqawi, 24-letni libański student we Włoszech, przybył we wtorek po dwóch dniach odwołanych lotów, aby spędzić półtora miesiąca z rodziną, jak zwykle robi to latem. Pochodzi z miasta Kharayeb, które znajduje się w południowym Libanie, chociaż jest stosunkowo daleko od granicy, gdzie od 10 miesięcy trwają starcia.
„Jeśli chodzi o groźby, to w ogóle nie wpłynęły na mnie, żebym nie przyjechał do Libanu” – powiedział Sharqawi. „Nawet jeśli będą groźby, i tak przyjedziemy”.
Mohammad Mokhaled, 71-letni mieszkaniec południowego miasta Jarjouh, który we wtorek czekał na odbiór córki, wyraził zgodę.
„Nie boimy się tej sytuacji, ponieważ jesteśmy do niej przyzwyczajeni” – powiedział. „Regularnie słyszymy naloty i przełamanie bariery dźwięku, a to nas nie dotyczy”.
Liban przygotowuje się na atak odwetowy z Izraela po tym, jak rakieta uderzyła w boisko piłkarskie w mieście Majdal Szams na zaanektowanym przez Izrael syryjskim Golanie w weekend, zabijając 12 dzieci i nastolatków. Izrael oskarżył libańską grupę bojowników Hezbollah o przeprowadzanie strajkuna co Hezbollah odpowiedział rzadkim zaprzeczeniem.
Już przed tragicznym incydentem nasilały się obawy i retoryka o wybuchu konfliktu, ale miało to stosunkowo niewielki wpływ na letni sezon turystyczny, podczas którego dziesiątki tysięcy Libańczyków pracujących lub studiujących za granicą przyjeżdżają odwiedzić swoje rodziny, zapełniając restauracje i kluby plażowe.
Izrael i libańska grupa bojowników mają handlowano niemal codziennie odkąd 7 października wybuchła wojna w Strefie Gazy po niespodziewanym ataku Hamasu na południowy Izrael.
Lotnisko w Bejrucie poinformowało, że w czerwcu przybyło 406 396 pasażerów, w porównaniu do 427 854 przylotów w tym samym okresie w 2023 r., co oznacza spadek o 5%. Odnotowano również, że w czerwcu kraj opuściło 300 362 pasażerów, w porównaniu do 280 366, co oznacza wzrost o 7%.
Amal Ahmadieh, 23 lata, wyjeżdżała we wtorek, aby wrócić do Kataru, gdzie pracuje w restauracji, po wakacjach w Libanie. Ahmadieh powiedziała, że wylatuje zgodnie z pierwotnym planem i nie przesunęła lotu z powodu obaw o bezpieczeństwo.
„Szczerze mówiąc, wszyscy mówili mi, że sytuacja nie jest dobra, ale chciałam przyjechać, żeby zobaczyć się z przyjaciółmi i rodziną” – powiedziała. „Cokolwiek się stanie, pod koniec dnia to mój kraj”.
Niektóre europejskie linie lotnicze odwołały loty w obliczu rosnących napięć. Lufthansa Group z siedzibą we Frankfurcie poinformowała w poniedziałek, że trzy jej linie lotnicze — Lufthansa, Swiss i Eurowings — zdecydowały o zawieszeniu lotów do i z Bejrutu „do 5 sierpnia włącznie”. Air France również zawiesiło niektóre loty, podczas gdy inne linie lotnicze zmieniły rozkłady lotów.
Libańska linia lotnicza Middle East Airlines opóźniła niektóre loty, tak aby przyleciały we wtorek rano zamiast wieczorem – poinformował przewoźnik, „z przyczyn technicznych związanych z rozkładem ryzyka ubezpieczeniowego”.
Szef MEA Mohamad El-Hout zbagatelizował jednak obawy. Po spotkaniu we wtorek z tymczasowym premierem Najibem Mikatim państwowa Narodowa Agencja Informacyjna stwierdziła, że Hout „zaprzeczył, jakoby lotnisko Rafik Hariri otrzymało jakiekolwiek groźby lub informacje z jakiegokolwiek źródła, że lotnisko zostanie zaatakowane”.
Podkreślił, że Grupa Lufthansa również odwołała loty do Libanu na początku wojny w Strefie Gazy i konfliktu granicznego w Libanie, „i wtedy nic się nie wydarzyło”.
Wydarzenia w Madżdal Szams wywołały falę działań dyplomatycznych, mających na celu zapobieżenie dalszemu pogarszaniu się sytuacji.
Zachodni dyplomata, którego kraj jest zaangażowany w te działania, powiedział, że spodziewa się, że Izrael utrzyma swój odwet w granicach, które nie doprowadzą do wojny totalnej — podobnie jak wymiana uderzeń między Iranem a Izraelem po ataku Izraela na irański budynek konsularny w Syrii. Mówił pod warunkiem zachowania anonimowości, ponieważ nie był upoważniony do publicznego wypowiadania się w tej sprawie.
„Jasne jest, że oni (Izrael) chcą zająć stanowisko, ale bez doprowadzania do ogólnego konfliktu” – powiedział. „Jest pewne, że nastąpi odwet. Będzie symboliczny. Może być spektakularny, ale nie będzie powodem, aby obie strony zaangażowały się w ogólną eskalację”.