Rada hrabstwa Sussex zatwierdza ograniczenia w handlu marihuaną, ograniczenia bardziej rygorystyczne niż ustawa stanowa

Rada hrabstwa Sussex zatwierdza rozporządzenie ustanawiające ograniczenia w handlu marihuaną na terenie hrabstwa.

Hrabstwo Sussex głosuje za ograniczeniem detalicznych sklepów z marihuaną jedynie do dzielnic o dużym natężeniu handlu C-3 i co najmniej trzech mil od jakiegokolwiek kościoła, uczelni, szkoły, ośrodka leczenia uzależnień, innego sklepu detalicznego z marihuaną lub granic gminy – z których wiele znajduje się w Hrabstwo Sussex całkowicie zakazało prowadzenia tej działalności. Powiaty mogą je regulować jedynie poprzez ograniczenie obszarów, w których mogą być budowane.

Obiekty do uprawy, produkcji i testowania będą dozwolone w różnych okręgach, w tym rolniczych i handlowych/mieszkalnych. Jednak prokurator okręgowy Vince Robertson twierdzi, że wszystkie te obiekty będą musiały uzyskać zgodę hrabstwa Sussex na zagospodarowanie przestrzenne, aby uzyskać stanową licencję na prowadzenie działalności w zakresie marihuany, a przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą detaliczną będą również potrzebować warunkowego pozwolenia na użytkowanie.

„W takim razie, jeśli wszyscy to zatwierdzicie, musi ono jeszcze przejść przez proces publicznego przesłuchania Biura Komisarzy ds. Marihuany” – mówi Robertson. „To bardzo przypomina proces wydawania koncesji na alkohol, więc wysyłane są mailingi do wszystkich, jeśli są Jeśli pojawią się zastrzeżenia, w ich sprawie odbędzie się kolejne przesłuchanie przed Biurem Komisarzy ds. Marihuany.”

Po wejściu w życie przepisów stanowych Biuro Komisarza ds. Marihuany wyda licencje dla 60 hodowców, 30 producentów, 30 sprzedawców detalicznych i pięciu ośrodków testujących.

Radny hrabstwa John Rieley wyraził wątpliwości co do powodzenia tego rynku – twierdzi, że ceny regulowane przez państwo będą niewątpliwie wyższe niż ceny uliczne, i nie ma pewności, czy legalny rynek wyeliminuje nielegalne.

„Więc to, co staje się legalne, staje się teraz moralnym i bardziej powszechnym zwyczajem” – mówi Rieley. „I nikt nie jest w stanie mnie przekonać, że celowe wciąganie dymu do płuc jest zdrowe w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób, więc chociaż mi się to nie podoba, i Nie wiem, jak sobie poradzę z moimi dziećmi po głosowaniu w tej sprawie, całkiem szczerze, zagłosuję na „tak”, ponieważ to faktycznie ogranicza sprzedaż i kontroluje ją w większym stopniu, niż prawdopodobnie wymagałoby tego państwo.

Dyrektor wykonawcza sieci rzecznictwa konopi indyjskich w Delaware, Zoë Patchell, sprzeciwiła się ograniczeniom. Jej zdaniem badania wykazały, że konopie indyjskie są „znacznie i obiektywnie” bezpieczniejsze niż alkohol, i argumentuje, że w związku z tym należy je regulować w ten sam sposób.

„Historia jednoznacznie pokazała, że ​​prohibicja nie działa” – mówi. „Że w suchych miastach utrzymują się jedynie prohibicje i nielegalny rynek”.

Patchell twierdzi, że rada hrabstwa obchodzi wolę legislatury stanowej i obywateli.

„Hrabstwo Sussex było jednym z ostatnich obszarów w Delaware, w którym zalegalizowano alkohol po wprowadzeniu prohibicji” – mówi. „To po prostu interesujące, że historia się powtarza, a hrabstwo Sussex kontynuuje prohibicję po tym, jak legislatura i wola ludzi w przeważającej większości opowiedziały się za położeniem kresu tej złej polityce”.

Dodaje, że ten „de facto” zakaz sprawi, że rynki detaliczne pozostawią hrabstwo w tyle pod względem gospodarczym.



źródło