![Patrząc wstecz: naszywki z II wojny światowej przywołują wspomnienia weterana | Styl życia Patrząc wstecz: naszywki z II wojny światowej przywołują wspomnienia weterana | Styl życia](https://i2.wp.com/bloximages.newyork1.vip.townnews.com/gjsentinel.com/content/tncms/assets/v3/editorial/6/d2/6d214f06-16dd-11ef-9857-cfc79f2dfc9d/664ba17e9a200.image.jpg?crop=1662%2C873%2C0%2C187&resize=1200%2C630&order=crop%2Cresize&w=640&resize=640,0&ssl=1)
Niewiele jest obecnie osób, które rozpoznają kolekcję, którą Robert Rodowsky stworzył ponad 80 lat temu.
To różnego rodzaju naszywki przyczepiane do grubych stron albumu z wycinkami, zniszczonego przez czas i przechowywanie w piwnicy
Naszywki armii amerykańskiej i sił powietrznych, marynarki wojennej i piechoty morskiej, wszystkie, które 6- i 7-letni Rodowsky wpadł w ręce na początku lat czterdziestych. Kursywa jego matki z kilkoma identyfikującymi słowami obok wielu naszywek jest teraz ledwo widoczna.
Rodowsky zabrał kiedyś swój album z wycinkami do Elks Lodge i naszywki przykuły uwagę faceta, który prawdopodobnie miał około 91 lat.
„Pewnego dnia przeglądał je przez trzy kwadranse” – powiedział Rodowsky, który cztery dni po Dniu Pamięci będzie obchodził swoje 88. urodziny.
Jeśli ktoś nie jest w jego wieku lub starszy, „nawet nie pamięta tamtej epoki” – stwierdził.
Nawet on żyje w czasach wojny koreańskiej, powiedział, odnosząc się do czasów, gdy był młodym mężczyzną i wstąpił do wojska na kilka miesięcy przed podpisaniem porozumienia o zawieszeniu broni w 1953 roku.
Nie jest pewien, co zrobić ze swoją chłopięcą kolekcją naszywek, jednak patrzenie na nie z pewnością przywołuje wspomnienia.
NAŁATY W POCIĄGU
Rodowsky miał 5 lat, kiedy 7 grudnia 1941 roku zaatakowano Pearl Harbor.
„Tego dnia dużo płakałem” – powiedział.
Jego rodzina mieszkała w Walpole w stanie Massachusetts, na południe od Bostonu.
„Dziadek kazał wszystkim usiąść i zjeść (niedzielny obiad), a potem poszli” – powiedział.
„Oni” to jego ojciec, Arthur Rodowsky, który tego dnia wstąpił do wojska, a także wujek i kuzyn.
Robert Rodowsky pamięta, że w latach 1942–43 jego ojciec ostatecznie wylądował w obozie nazwanym wówczas Camp Lee w Wirginii.
Kiedy w obu tych latach kończyły się zajęcia letnie, Rodowsky i jego matka pojechali autobusem do Bostonu, a następnie pociągiem do Petersburga w Wirginii, aby być z ojcem.
To właśnie w pociągu Rodowsky rozpoczął swoją kolekcję naszywek. Żołnierze z całego kraju podróżowali między zadaniami i „To było jak impreza” – powiedział.
Jego matka zamieniłaby żołnierza na papierosa za plaster. „Chłopaki albo mieli je w kieszeni, albo wyjęli je z rękawa” – powiedział.
Jako 6-letni chłopiec „Uśmiałem się z pociągu” – powiedział Rodowsky, wspominając, że ciągle prosił o pójście do łazienki, ponieważ był zafascynowany widokiem torów migających pod prymitywną toaletą.
Jego uwagę przykuło także coś w porcie nowojorskim.
„Widziałem statek leżący na burcie” – powiedział. „Wypuściłem krzyk”.
Biorąc pod uwagę atak na Pearl Harbor około sześć miesięcy wcześniej, zrozumiałe było, że „robił piekło w pociągu”, więc żołnierze pospieszyli, żeby zobaczyć.
Później dowiedział się, że był to francuski liniowiec SS Normandie – powiedział.
Stany Zjednoczone zajęły Normandię po ataku na Pearl Harbor, ponieważ Francja była wówczas w zmowie z Niemcami. Został przemianowany na USS Lafayette i był przekształcany do celów wojskowych, gdy na pokładzie wybuchł pożar, który spowodował przechylenie statku i wywrócenie się obok molo na rzece Hudson.
POCZTA Z DALEKA
Kiedy Rodowsky i jego matka wrócili do Camp Lee latem 1943 roku, jego ojciec pilnował niemieckich jeńców wojennych.
„Przynosił je do domu” – powiedział Rodowsky. „Kiedyś kosili trawnik”.
Jego matka dawała każdemu jeńcowi po kilka papierosów, kawę i pączka – powiedział.
Kiedy nadeszło Święto Pracy, ojciec Rodowskiego towarzyszył żonie i synowi w powrocie do Massachusetts. Rodowsky ponownie dostrzegł Normandie/Lafayette, który do tego czasu został wyprostowany, ale marynarka wojenna porzuciła później plany naprawy statku – powiedział.
Po pewnym urlopie senior Rodowsky został wysłany na Filipiny. W drodze przez kraj do Pacyfiku podczas wojny Arthur Rodowsky wysłał swojemu synowi małą pamiątkową torbę US Mail z Pueblo.
„Niech ta mała torebka z widokiem lub dwoma zmniejszy odległość między mną a tobą” – głosiła zawieszka.
Nie była to jedyna poczta, którą Rodowsky otrzymał, gdy do końca wojny mieszkał z matką i dziadkami w Walpole.
Wciąż ma kopię listu, który napisał w trzeciej klasie do wujka Merle. „Czy mógłbyś mi przysłać trochę niemieckich pieniędzy?” Rodowsky pisał swoją najlepszą kursywą.
Odpowiedź wujka Merle’a została napisana w rogu oryginalnego listu i wysłana z adresu „Gdzieś we Francji, D plus 164”, co oznacza, że została napisana 164 dni po D-Day, powiedział Rodowsky. Zawierał trochę niemieckich pieniędzy i kilka francuskich banknotów.
Wujek Merle brał udział w inwazji D-Day na Normandię we Francji, która miała miejsce 6 czerwca 1944 r. i która w tym roku obchodzi 80. rocznicę jej powstania.
Rodowsky powiedział, że statek desantowy, którym płynął, nie dopłynął do plaży, a on nie potrafił pływać.
Dwóch innych żołnierzy, bracia bliźniacy z Massachusetts, zaciągnęło wujka Merle na plażę, gdzie wszyscy trzej zostali trafieni ogniem wroga. Bracia zmarli. Wujek Merle został uderzony w hełm i „miał wgniecenie na czole” – powiedział Rodowsky.
„Mój wujek Merle odwiedzał ich matkę na każde Boże Narodzenie” – powiedział.
W KOŃCU POWRÓT DO DOMU
Przez resztę wojny Rodowsky przez wiele dni wracał ze szkoły do domu, a jego babcia płakała. „Twój wujku Merle zaginął w akcji” – mawiała.
„Wtedy otrzymalibyśmy od niego list” – powiedział Rodowsky.
Otrzymywał także listy od wujka Toma, który służył pod dowództwem gen. George’a S. Pattona w Afryce Północnej, a później w Europie.
„Z pewnością miło było cię usłyszeć!
– Więc Eleonora zrobiła ci krówki!
„Chłopcze, szkoda, że nie byłem tam i nie mogłem pomóc tobie i jej zjeść tego!” jego wujek Tom napisał z Włoch 1 marca 1945 roku.
Po wojnie jego wujek Tom, który należał do 1755. Dywizji Inżynierów Treadway Bridge Company, opowiedział historię o budowie mostu na rzece we Włoszech.
Byli mniej więcej w połowie drogi, kiedy „wróg się otworzył” – powiedział Rodowsky.
“Pływałeś?” – zapytał wujka Toma, o którym wiedział, że nie doznał udaru.
“Musiałem!” Wujek Tom powiedział.
Podczas gdy Dzień Zwycięstwa w Europie obchodzono 8 maja 1945 r., Dzień Zwycięstwa w Japonii obchodzono dopiero 2 września 1945 r.
23 grudnia 1945 roku Rodowsky, jego matka i kilka ciotek pojechali po ojca do ówczesnej bazy sił powietrznych Otis w Cape Cod w stanie Massachusetts.
W te Święta Bożego Narodzenia „Och, było fantastycznie!” – powiedział Rodowski.
GENERACJE USŁUG
Rodowsky wstąpił do Gwardii Narodowej, gdy był w 11. klasie i na krótko przed końcem wojny koreańskiej.
W sierpniu 1954 roku przeszedł do Sił Powietrznych. Tuż przed wyjazdem na szkolenie oficerskie do Kolorado z myślą o nowej Akademii Sił Powietrznych doszło do wypadku, który wbił mu w prawą rękę kawałek stali i trafił do szpitala.
Jak dodał, ta kontuzja dręczy go do dziś.
Rodowsky służył przez kolejne siedem lat w bazach lotniczych od Mississippi do Minnesoty, po czym wrócił do Massachusetts, gdzie mieszkał przez wiele lat, dołączając do ojca w firmie zajmującej się malowaniem domów, a później zajął się budownictwem i nieruchomościami.
W latach 70. przyjechał do Kolorado na narty, ostatecznie przez kilka lat mieszkał na pół etatu w Roaring Fork Valley, zanim przeniósł się do Grand Valley.
Z trójki jego dzieci to córka Sharon Rodowsky poszła za nim w służbie wojskowej, pracując przez 20 lat w siłach powietrznych.
„Myślałem, że to dla niej najlepsza rzecz na świecie” – powiedział Rodowsky.
Zbiór zdjęć ojca Rodowsky’ego, Rodowsky’ego i jego córki w mundurze, wraz z datami służby, wisi w ramce w jego domu w Grand Junction.
Album z naszywkami z II wojny światowej z dzieciństwa, wraz z kilkoma listami i innymi przedmiotami z tego czasu, Rodowsky trzyma w dużej plastikowej torbie.
Znalazł je w piwnicy domu swojej matki w Massachusetts, po jej śmierci.
„Nie wiem, co z nimi zrobić” – powiedział.
Być może wymyśli sposób na ułożenie naszywek tak, aby można je było wyeksponować na ścianie – powiedział, wskazując ścianę swojego domu.
Tymczasem wciąż przywołują wspomnienia rodziny, pociągu, żołnierzy II wojny światowej.
„Warto o tym pomyśleć” – powiedział Rodowsky.