Co roku Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne przygląda się głównym przyczynom stresu w USA i publikuje roczny raport. W tym roku raport pokazuje, że wszyscy zwykle podejrzani, jak pieniądze, zdrowie i rodzina, nadal nękają ludzi, ale dominuje jedna kwestia – polityka.
Siedmiu na 10 dorosłych twierdzi, że przyszłość narodu jest znaczącym źródłem stresu w ich życiu, a kwestia ta przekracza granice partyjne: 80% Republikanów oceniło ją jako główny czynnik stresogenny, podobnie było z 79% Demokratów i 73% Niezależnych. Lynn Bufka, psycholog kliniczny i zastępca szefa praktyki zawodowej APA, twierdzi, że była zaskoczona odkryciami.
„Republikanie i Demokraci tak naprawdę są zjednoczeni w trosce o przyszłość narodu. I nie są pewni, czy krajowy system kontroli i równowagi rzeczywiście działa tak, jak powinien” – mówi Bufka. Większość obawia się, że wyniki wyborów doprowadzą do przemocy politycznej.
Raport – tzw Stres w Ameryce 2024: naród pogrążony w zamieszaniu politycznym — szczegółowo opisuje wyniki ankiety przeprowadzonej przez Harris Poll na zlecenie APA. W okresie od 1 do 23 sierpnia 2024 r. wzięło w nim udział ponad 3000 dorosłych Amerykanów w wieku 18 lat i starszych.
Większość dorosłych (54%) twierdzi, że nie ma zaufania do rządu USA lub nie ma go wcale, a 41% twierdzi, że stan ich narodu zmusił ich do rozważenia przeniesienia się do innego kraju. I jeszcze jedno odkrycie, które prawdopodobnie pogłębia podział polityczny — 46% respondentów twierdzi, że nie umówiłoby się z kimś, kto nie podziela tych samych poglądów politycznych (tak stwierdziło 47% kobiet i 45% mężczyzn).
Większość respondentów jest również zaniepokojona dezinformacją i dezinformacją — 82% stwierdziło, że obawia się, że ludzie opierają swoje wartości i opinie na fałszywych lub niedokładnych informacjach.
Bufka twierdzi, że jednym z problemów jest to, że Amerykanie nie dostrzegają w dyskursie politycznym reprezentacji tego, co dla nich ważne. Ludzie chcą czuć się bezpiecznie w swoich społecznościach, wykonywać pracę, która zapewni im utrzymanie rodzin i jeździć po drogach pozbawionych dziur i mostów, które się nie zawalą – mówi.
„Często ludzie czują się zaniepokojeni lub zestresowani, gdy nie widzą polityków pracujących nad kwestiami, które naprawdę zmieniają ich codzienne życie” – mówi Bufka.
To samo dotyczy rozmów politycznych, które ludzie oglądają w wiadomościach i na platformach mediów społecznościowych.
Tania Izrael, profesor psychologii poradnictwa na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara i autor książki W obliczu złamania, jak sprostać wyzwaniom życia w podzielonym narodzietwierdzi, że ludzie mogą zmienić tę dynamikę, odkładając telefony i rozmawiając ze sobą, „naprawdę słuchając, skąd pochodzą inni ludzie i zachęcając ich, aby dzielili się z nami więcej, a nie mniej” – mówi Izrael. „Ponieważ ludzie są bardziej zniuansowani, bardziej złożeni i mniej ekstremalni, niż nam się wydaje”.
Izrael zachęca także ludzi do angażowania się w życie obywatelskie lub politykę poza mediami społecznościowymi poprzez działania takie jak „praca przy urnach wyborczych w dniu wyborów, wolontariat w swojej społeczności, trenowanie piłki nożnej” – mówi. „Wszystko, co służy wspólnemu celowi z innymi ludźmi, jest naprawdę nie tylko dobre dla tej sprawy, ale także dla naszego zdrowia psychicznego”.
W raporcie jest kilka pozytywnych wiadomości. Trzy na pięć osób wyraziło nadzieję co do wyników wyborów. Stres może również pobudzić ludzi do działania; 80% respondentów ankiety twierdzi, że zamierza głosować w wyborach prezydenckich.
Bufka twierdzi, że chociaż znane są rozwiązania łagodzące postrzegane podziały polityczne, ludzie po prostu wyszli z takich zachowań.
„Albo zapomnieliśmy, jak to zrobić, nie jesteśmy pewni, jak to zrobić, albo wpadliśmy we własne bańki i nie jesteśmy pewni, jak się z nich wydostać” – mówi .
Wierzy, że Amerykanie chcą znaleźć drogę powrotną do miejsca, w którym nie przekrzykują się między sobą – po prostu nie wiedzą, jak się tam dostać.
Ta historia została zredagowana przez Jane Greenhalgh