4 rzeczy, których nauczyłam się NIE robić dzięki „Gilmore Girls”

Czy potrzebujecie już przerwy od horrorów? Czy potrzebujesz kontrprogramowania? Oto wskazówka: Dziewczyny Gilmore'a jest na Netfliksie. Może to nie będzie straszne, ale z pewnością jest październik. W końcu serial miał swoją premierę 5 października 2000 roku, a jej pomysłodawcą była Amy Sherman-Palladino, twórczyni serialu. Dziewczyny podczas październikowej wycieczki do Connecticut. Poza tym serial ma po prostu przytulny październikowy klimat, ale to dlatego, że akcja rozgrywa się w najbardziej jesiennym regionie naszego kraju – Nowej Anglii. Nikt nigdy nie powiedział: „W ten weekend w Las Vegas obejrzymy liście!”

W każdym razie po tym miesiącu możesz mieć ochotę na coś ciepłego i pikantnego. Jeśli więc nie jesteś typem osoby, która celebruje sezon kajdanek (co jest złego w pozostaniu singlem?), rozważ objadanie się Dziewczyny Gilmore'a. Może nawet nauczysz się kilku lekcji, tak jak ja.

Lekcja nr 1: Nie rezygnuj z uniwersytetu Ivy League dla chłopca

Prawie to zrobiłem. Nazywał się Mike Heiman (wymawiane „hymen”). Był biseksualistą, ze szparą w zębach, wyrafinowanym kierowcą na drążku zmiany biegów i z wiejskim akcentem, a moja najlepsza przyjaciółka i ja kłóciłyśmy się o niego. Z perspektywy czasu widzę, jak szalone było to, że rozważałem rzucenie Dartmouth dla tego człowieka, który regularnie pił z wanien dla ptaków, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś prawie rozbił Forda Explorera moich rodziców, pohukując i wrzeszcząc przez cały czas w samochodzie. podjąć próbę „przetestowania V8”. w każdym razie Dziewczyny Gilmore'a nauczyło mnie, że to prawdopodobnie zły pomysł porzucić szkołę Ivy League i podróżować po świecie ze swoim głupim chłopakiem, więc dziękuję Dziewczyny Gilmore'a. Na szczęście Rory (Alexis Bledel) wróciła do Yale po stosunkowo krótkiej przerwie.

Z drugiej strony nadal spłacam kredyt studencki i będę to robić do końca życia, tak też było Naprawdę dobry pomysł, aby wrócić do szkoły? To znaczy… tak! … oczywiście, że tak! … to znaczy… prawda? *płacze cicho przez resztę tej listy*

Lekcja nr 2: Nie lekceważ nerdów

Dean i Logan zajmowali najwyższe pozycje wśród chłopaków Rory, ale najlepszym mężczyzną dla niej – jeśli robimy coś takiego – był książkowy Jess, kropka. Ogólnie rzecz biorąc, nadal nie był świetnym chłopakiem, ale rozumiał ją i zapewniał jej stabilizację. Na szczęście obecnie jestem trochę bardziej świadoma siebie niż Rory, więc bardziej skłaniam się do kujonów z dobrymi rekomendacjami restauracji, a mniej do chaotycznych facetów, którzy właśnie wrócili z orgii. Poza tym sam jestem trochę kujonem! Piszę listę na temat Dziewczyny Gilmore'a już teraz! Gdyby tylko Rory uporała się ze swoim kujonem… Może Nawet nie musiałbym tego pisać. WESTCHNIENIE!

Lekcja nr 3: Nie traktuj swojej kariery jak uroczego dodatku

Jak w ogóle identyfikowałem się z Rory? Była taka uprzywilejowana i naiwna! Kiedyś potajemnie nienawidziłem wszystkich uprzywilejowanych i naiwnych ludzi w moim liceum! Przykład: ta kobieta pojawiła się na niezwykle ważnym spotkaniu podczas swojego występu dziennikarskiego bez jednego wystąpienia. Ani jednego. Czy myślała, że ​​jej praca to tylko fajny pretekst do codziennego kupowania mrożonej kawy? Praca to nie zabawka. Ale OK, szczerze mówiąc, zrobiłem dokładnie to samo co Rory podczas mojego pierwszego tygodnia w People.com na początku mojej kariery, ale tylko dlatego, że byłem tak skacowany i zmęczony wszystkimi orgiami. Ach, OK, teraz rozumiem, jaki mam z nią kontakt. Tak czy inaczej, nigdy nie pojawiłbym się na spotkaniu bez prezentacji Teraz. Nawet bym się nie pojawił wywiad na koncert bez przynajmniej jednej nuty w kieszeni. Najpierw dziennikarstwo, później orgie. To jest Mój motto.

Lekcja 4: Nie zachowuj się jak główny bohater, bo nim nie jesteś

W czasach Rory Gilmore nie było influencerów, ale wiadomo, że ona była najbardziej nie do zniesienia ze wszystkich. Rory wymyśliła Syndrom Głównego Bohatera i nie pomogło to, że całe jej miasto miało na jej punkcie obsesję. Regularnie zakłócała ​​życie ludzi, kierując się własnymi zachciankami i zawsze oczekiwała, że ​​ludzie ją zaspokoją. Chociaż mogłem się tak czasami czuć, mając dwadzieścia kilka lat, wystarczyło kilka błędów zawodowych i jeden prawdomówny profesor, aby pokazać mi, że się mylę. Nie jestem głównym bohaterem i nikt inny też nie jest. Wszyscy dzielimy ten świat razem i szukamy akceptacji, a nikt nie zasługuje na szczęście bardziej niż ktokolwiek inny. Cóż, może zasługuję na szczęście bardziej niż John Wayne Gacy, ale to wciąż nie moja miejsce na takie rozmowy.



źródło

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here