- Maraton w Nowym Jorku w 2024 r. był pierwszym maratonem, jaki przebiegłem.
- Trening siłowy, ładowanie węglowodanów i odpowiedni sprzęt pomogły mi przekroczyć linię mety.
- Żałowałem tylko, że spożyłem za dużo kofeiny, co spowodowało problemy trawienne.
Po latach obserwowania maratonu w Nowym Jorku w 2024 roku w końcu przebiegłem swój pierwszy maraton.
Zarejestrowałem się, ponieważ ukończenie maratonu, zwłaszcza jako biegacz mieszkający w Nowym Jorku, wydawało mi się wielkim osiągnięciem.
Mimo to byłem zdenerwowany. Nawet po ukończeniu szkolenia bez większych problemów nie wiedziałem, jak przebiegnie dzień. Czy czułbym się zmęczony i ospały? Czy doznałbym kontuzji? Zrobiłbym moje wnętrzności mnie zdradzają? (Spoiler: jedna z nich miała miejsce!)
Ostatecznie przebiegłem całą trasę i przekroczyłem linię mety, kiedy tego oczekiwałem. Pomyślnie ukończyłem swój pierwszy maraton i świetnie się bawiłem dzięki kilku krokom, które zrobiłem, aby wysunąć swoją najlepszą stopę w tenisówkach. Popełniłem też jeden błąd w ocenie, który na szczęście udało mi się skorygować.
Nigdy nie opuszczałem dłuższych biegów treningowych
Zacząłem trenować w pierwszym tygodniu lipca, podążając za popularnym 18-tygodniowy plan dla początkujących. Moje długie biegi – te najważniejsze – odbywały się w soboty.
Ponieważ zaczynałem latem, musiałem wymyślić plan na soboty, kiedy byłem na wakacjach lub poza miastem. Gdybym przegapił sobotni bieg na dystansie 16 mil, a następny miał mieć tylko 12 mil, po prostu zrobiłbym 16 mil zamiast 12, aby mieć pewność, że uda mi się ukończyć ten dystans.
W weekendy, w których odbywają się najdłuższe biegi, upewniałem się, że jestem w domu. Moje piątkowe wieczory były skromne i kończyły się wcześnie, a wszystkie moje plany koordynowałem wokół sobotnich poranków.
Trenowałem siłowo
wsiadłem trening siłowy około rok przed przebiegnięciem maratonu. Ruchy takie jak martwy ciąg i przysiady kielichowe pomogły mi zbudować mięśnie nóg. Z biegiem czasu zauważyłem różnicę w moich wynikach biegowych. Bieganie na dłuższych dystansach stało się łatwiejsze bez uczucia sztywności i wyczerpania jak kiedyś.
Znalazłem odpowiedni sprzęt
Jest ich tak wiele działające marki dostępne, ale tylko dlatego, że coś jest popularne i drogie, nie oznacza, że jest to najlepszy produkt dla Ciebie. Michael Mazzara, dyrektor generalny Przewodnik po półmaratoniepowiedziałem wcześniej Business Insiderowi, że niektórzy ludzie wydadzą pieniądze na buty wyścigowe za 300 dolarów, które niekoniecznie będą najlepiej dopasowane do nich lub do rodzaju biegania, jaki uprawiają.
Znalezienie butów, które będą dla mnie odpowiednie, wymagało trochę prób i błędów. Spędziłem dużo czasu biegając po sklepach w różnych tenisówkach. Wyniki były zaskakujące: chociaż polecono mi Haczyki jako najlepszy wybór podczas mojej analizy chodu, wolałem Brooksamarka, której nie znałem. Podobało mi się amortyzacja podeszew i poczucie szybkości w Brooks.
Wykorzystałem także trening, aby wypróbować różne żele energetyczne, takie jak Gu i Science Is Sport, aby zobaczyć, które z nich dały mi najlepsze rezultaty, nie podrażniając żołądka.
Naładowałem węglowodanami
Odżywianie się przed wyścigiem ma kluczowe znaczenie dla osiąganych wyników (a nie dla uczucia mdłości w biegu).
Jena Browndietetyk sportowy, powiedział mi ładowanie węglowodanami — skupienie się na węglowodanach o niskiej zawartości błonnika, takich jak biały chleb, zwykłe ziemniaki i makaron z rafinowanej mąki — pomogłoby mi zgromadzić energię przed maratonem. Piłem też koktajle, żeby uzupełnić elektrolity, próbowałem pić więcej wody i włączałem do diety białko.
Zadbałem też o to, aby przed biegiem zjeść wystarczająco dużo, włączając w to zwykłe bułeczki i gofry energetyczne, zanim zacząłem biegać.
Dałem sobie pozwolenie na spacer
Początkowo nie miałem celu czasowego; Chciałem po prostu przebiec cały maraton.
Ale Milikę McDowelldoktor fizjoterapii, stwierdziła, że chodzenie podczas maratonów jest nie tylko niezwykle popularne wśród początkujących, ale także świetnym sposobem uniknąć wypalenia zawodowego.
Jak na ironię, dając sobie pozwolenie na chodzenie, kiedy czułem, że muszę, mogłem szybciej zregenerować siły i wrócić do biegania. W sumie przeszedłem niecałe pół mili całego wyścigu.
Przygotowałem rzeczy, na które czekam z niecierpliwością
Część mnie czuła się nieśmiała, dzieląc się swoim numerem startowym lub jakbym chciała zepsuć wszystko, gdybym wcześniej zarezerwowała rezerwację na uroczystą kolację. Ale wiedziałam też, że potrzebuję wsparcia i motywacji, więc musiałam pokonać wszelkie wątpliwości związane z zapraszaniem przyjaciół i rodziny, aby mi kibicowali.
To był najpiękniejszy dzień dzięki ludziom w moim życiu. Wiedziałem, że przyjaciele będą czekać w różnych momentach kursu. Wiedziałem to, kiedy poszedłem do mojego prowadzić klub miejsce spotkania po wyścigu, witano mnie brawami. I nic nie doprowadziło mnie do mety szybciej niż dotarcie na kolację na czas.
Ale za dużo kofeiny zniszczyło mój organizm
Mam skłonność biegunka biegaczaA częsty problem wśród biegaczy które nasila się pod wpływem zbyt dużej ilości kofeiny. Podczas treningu bez problemu stosowałem na zmianę żele z kofeiną i bez kofeiny. Czując się pewnie, kupiłam żele z kofeiną tylko na maraton, myśląc, że dadzą mi przewagę, ale nigdy też nie wzięłam tylu żeli z kofeiną na raz. Każdy miał ok tyle samo kofeiny co puszka coli.
Brałem jednego co cztery mile, czyli co około 45 minut, popijając wodą lub Gatorade. Przez pierwsze 12 mil leciałem, jadąc szybciej niż zakładałem. Potem zaburczało mi w brzuchu.
Mimo, że przed biegiem zażywałam leki przeciwbiegunkowe (kolejny trik, którego nauczyłam się od biegaczy), to nie wystarczyło, aby uporać się z problemami trawiennymi. Za każdym razem, gdy brałam nowy żel, w promieniu kilku mil czułam się coraz gorzej.
Na szczęście posłuchałam swojego organizmu i po drodze używałem porto-nocników. Jasne, oznaczało to zatrzymanie się o piątej i dokończenie 20-30 minut później niż planowano, ale uniknąłem też publicznej katastrofy.
Na mecie zobaczyłem kogoś trzymającego tabliczkę z napisem: „Uśmiechnij się, jeśli trochę sikasz, i skrzywij się, jeśli zrobiłeś dużo kupy”. Wydęłam wargi, ale tylko na sekundę: byłam o kilka chwil od spełnienia mojego marzenia, bez względu na to, ile przerw w łazience zajęło.