przywódcy zbierają się, aby omówić skutki zanikającego wybrzeża – Orange County Register

Nie ulega wątpliwości, że plaże Południowej Kalifornii są największą atrakcją tego stanu – miejscem, które miliony wczasowiczów i mieszkańców odwiedzają przez cały rok, napędzając turystykę i generując dochody podatkowe, miejscem, w którym gospodarka oceaniczna kwitnie, a miejsca pracy zależą od zdrowego środowiska przybrzeżnego.

Ale ile jest zagrożone, jeśli plaże będą dalej erodować? I ile pieniędzy są gotowi wydać prawodawcy, mieszkańcy i turyści, aby zapewnić, że cenne wybrzeże nie zniknie?

Pewnego dnia na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine zebrała się grupa, aby omówić „biznes plażowy”. Politycy, planiści, edukatorzy i eksperci ekonomiczni wspólnie wymieniali się pomysłami na rozwiązanie problemu – kurczącej się podaży piasku pokrywającego znaczną część plaż regionu – który może mieć katastrofalne skutki.

„Jeśli nie mamy plaż, jeśli są one erodowane, nie mamy lokalnej gospodarki” – powiedziała członkini Zgromadzenia Diane Dixon, która pomogła poprowadzić dyskusję. „Nie mamy branży hotelarskiej, nie mamy branży biznesowej, która jest zależna od naszych plaż”.

Kalifornia ma 437 plaż i 631 mil linii brzegowych, a szacuje się, że turyści i mieszkańcy odwiedzają ją dziennie około 150 milionów razy – powiedział Martin Wilson, wiceprezes wykonawczy ds. kontaktów z opinią publiczną w Izbie Handlowej Kalifornii

„Oczywiście, że potrzebujemy piasku, potrzebujemy ładnych, szerokich piaszczystych plaż — miejsc, w których ludzie mogą się dobrze bawić, wyprowadzając psy” — powiedział. Kiedy ludzie odwiedzają plażę, tylko połowa faktycznie wchodzi do wody.

Według Wilsona plaże stanowiły 30,1 miliarda dolarów wydatków turystów w 2023 r. W samym hrabstwie Orange wydatki na turystykę w 2023 r. wyniosły około 15,8 miliarda dolarów. Chociaż Anaheim i jego obszar Disneyland Resort również wniosły duży wkład, to w dużej mierze obszary przybrzeżne napędzały turystykę, powiedział.

Jak zauważył, szacuje się, że w Orange County z turystyką powiązanych jest 132 000 miejsc pracy. „Myślę, że to bardzo przekonująca statystyka, gdy pomyślisz o tym, co musisz zrobić, aby zachować plaże i walczyć z erozją”.

Katrina Foley, radna piątego okręgu, która aktywnie uczestniczy w działaniach powiatu mających na celu posypanie plaż piaskiem, omówiła więcej kwestii wpływu plaż w regionie na gospodarkę.

Szacuje się, że PKB hrabstwa Orange, które pochodzi z gospodarki przybrzeżnej, wynosi 4,3 miliarda dolarów, co przekłada się na 50 000 miejsc pracy, co czyni je 11. najsilniejszą gospodarką oceaniczną w kraju i trzecią w stanie – dodała.

„Wzmocnienie odporności wybrzeża gwarantuje wzrost turystyki, większy dostęp do zasobów naturalnych i stałe dochody państwa i hrabstwa” – powiedziała.

Jak zauważył Wilson, szacuje się, że przychody z podatku od sprzedaży wynoszą 584 mln USD, przy czym większość z nich pochodzi z wydatków na podróże ponoszonych przez turystów.

Władze San Clemente proponują w listopadzie przeprowadzenie referendum w sprawie miejskiego podatku od sprzedaży w wysokości 1 centa. Ma to częściowo pomóc w sfinansowaniu uzupełniania piasku na kurczących się plażach, co zasiliłoby miejską kasę kwotą szacowaną na 15 milionów dolarów rocznie.

Już teraz koszty utrzymania piaszczystych plaż idą w dziesiątki milionów.

Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych kierował w tym roku dwoma dużymi projektami piaskowymi, jednym w Surfside Beach w północnej części hrabstwa Orange i drugi w San Clemente, którego łączna cena wynosiła ponad 40 milionów dolarów.

San Clemente również niedawno zatwierdzono przeznaczenie około 2 milionów dolarów na transport piasku ciężarówkami od rzeki Santa Ana do północnego krańca miasta.

Szacuje się, że wysiłki Orange County Transportation Authority mające na celu ochronę linii kolejowej biegnącej wzdłuż wybrzeża przez południową część Orange County za pomocą mieszanki głazów, ścian i uzupełniania piasku będą kosztować 340 milionów dolarów — od 64 milionów do 145 milionów dolarów tylko za część piaszczystą.

Jak powiedziała członkini Zgromadzenia Laurie Davies, której region obejmuje południową część hrabstwa Orange i północne plaże San Diego, jeśli na plażach nie będzie piasku, nastąpi efekt domina w gospodarce.

„Jeśli nie mamy plaż, nie mamy podatku TOT (Transient Occupancy Tax), handlu detalicznego – to znaczy, że nasze miasta nie mają pieniędzy na infrastrukturę, bezpieczeństwo publiczne” – powiedział Davies. „A jeśli nie mają funduszy, to znaczy, że zwracają się do państwa po fundusze”.

Ale czy można usunąć przyczynę problemu, tak aby na karcie nie było naliczania kolejnych opłat?

Choć dużo mówi się o zmianie klimatu i roli, jaką wzrost poziomu morza będzie miał w zagrożeniu linii brzegowej, problem ten ma swoje korzenie w kiepskiej infrastrukturze projektowanej od dziesięcioleci — i można go rozwiązać, twierdzi Brett Sanders, profesor inżynierii lądowej i środowiskowej, planowania urbanistycznego i polityki publicznej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine.

Sanders udzielił grupie krótkiej lekcji historii: powódź noworoczna w 1933 r., która nastąpiła po pożarach, które nawiedziły region, doprowadziła do śmierci setek osób.

Aby kontrolować przepływ wody podczas ulewnych deszczów, w całym regionie zbudowano betonowe kanały, którymi woda spływała bezpośrednio do oceanu. W celu kontrolowania przepływu zbudowano tamy.

Chociaż rozwiązało to problem powodzi, stworzyło inne.

Piasek, który naturalnie wypłukiwałby się z obszarów śródlądowych, zostaje uwięziony, zamiast skierować się na wybrzeże, aby uzupełnić plaże. Tak wiele tam i zbiorników wodnych zaprojektowanych do zatrzymywania wód gruntowych zostaje wypełnionych piaskiem i osadem, „darmowym zapasem piasku”, który w przeciwnym razie naturalnie trafiłby na wybrzeże.

Rządy wydają miliony na projekty pogłębiania, dowożenia piasku ciężarówkami i zastanawiają się, jak utrzymać piaszczyste plaże – dodał.

„Nasz dzisiejszy problem erozji plaży to nasze dzieło… mamy ogromne możliwości rozwiązania tego problemu poprzez przemyślenie i przeprojektowanie naszej infrastruktury wodnej” – powiedział Sanders. „Zrównoważonym rozwiązaniem tego problemu jest posiadanie rzek, które naturalnie dostarczają piasek na wybrzeże”.

Darmowy piasek – ale jakim kosztem?

Pracownicy Orange County Water District rozumieją problem: w zaporze Prado jest teraz za dużo piasku.

Chcą go rozdać za darmo. W rzeczywistości muszą wymyślić, jak go usunąć, aby nie zajmował miejsca potrzebnego do zaopatrzenia w wodę gruntową i spełniał wymogi regulacyjne.

Wielkość ziarna i jakość sprawiają, że jest to idealny piasek plażowy. Problem w tym, że jego transport jest drogi.

Piasek jest cennym surowcem; prywatny podmiot już zaoferował, że przyjedzie i zbierze go bezpłatnie, przy użyciu własnego sprzętu i materiałów.

„Naszym celem byłoby dostarczenie go do społeczności przybrzeżnych, które tego potrzebują, ale nikogo nie stać na to, aby im go dostarczyć” – powiedziała Lisa Haney, dyrektor wykonawczy ds. planowania i zasobów naturalnych OCWD, zebranym liderom. „Więc moje przesłanie do was brzmi: pomóżcie nam to sfinansować — mamy osad, pomóżcie nam dostarczyć go ludziom, którzy go potrzebują”.

Jedna wielka sterta około 125 000 jardów sześciennych osadu musi zostać wkrótce usunięta, co będzie kosztować około 10 milionów dolarów. A OCWD ma więcej piasku zgromadzonego przez lata.

„Kto tego chce? Mamy w tym pokoju mnóstwo osób, które chcą tego osadu, a my chcemy się go pozbyć” – powiedział Haney na spotkaniu. „Myślę, że jesteśmy dla siebie idealnym partnerstwem”.

Zapora Prado znajduje się w Coronie, około 30 mil od wybrzeża. Wzdłuż niej biegnie linia kolejowa, która prowadzi prosto do plaż południowego hrabstwa Orange, ale nadal istnieją wyzwania, takie jak brak sprzętu do załadunku i rozładunku w obu lokalizacjach.

„Są koszty infrastruktury, które moim zdaniem, jeśli się zjednoczymy i sfinansujemy, na pewno możemy zrobić” – powiedziała. „Nie sądzę, że są nie do pokonania, myślę, że dlatego jesteśmy w tym pokoju, po prostu, aby pokazać rozwiązania, a następnie wymyślić, jak je urzeczywistnić”.

Według Haneya, transport piasku ciężarówkami kosztowałby szacunkowo od 40 do 60 milionów dolarów rocznie, gdyby wywieźć około 600 000 jardów sześciennych piasku, który co roku do nas napływa.

„Po prostu nie mamy sposobu, aby to wydostać. I nie mamy sposobu, aby zapłacić za koszty tej infrastruktury” – powiedziała. „Naprawdę potrzebujemy finansowania alokacyjnego, finansowania grantowego, współpłacenia”.

W międzyczasie OCWD przyjęło korzystanie z aplikacji stworzonej przez San Francisco Estuary Institute o nazwie „SediMatch” którą Haney porównał do aplikacji randkowej na piasku.

Miasta plażowe z erodującymi plażami mogą wprowadzać, ile piasku potrzebują. Grupy, takie jak OCWD, mogą wprowadzać, ile nadmiaru piasku mają do dyspozycji.

„To odległość i jej koszt stanowią prawdziwą barierę” – powiedział Haney, zauważając, że jeśli znajdzie się „bardziej zbliżone” rozwiązanie, koszty spadają.

Nadal istnieją wyzwania związane z finansowaniem transportu piasku, pora więc wykazać się innowacyjnością i znaleźć rozwiązania – dodała.

„Nie róbmy tego samego, bo wiemy, że to nie działa, musimy wrócić do tych rozwiązań i pomysłów opartych na naturze” – powiedziała. „Uwielbiamy to, że wszyscy już tak mówią, to znaczy, że wszyscy jesteśmy na tej samej stronie, wszyscy chcemy robić to samo. Musimy tylko wspólnie wymyślić, jak tam dotrzeć”.

źródło