Historyk USA o zamachach na prezydentów na przestrzeni dziejów

To esej na podstawie zapisanej rozmowy z Głowa Dawidahistoryk specjalizujący się w historii amerykańskiej, autor i wykładowca na University of Central Florida w Orlando, FL. Została zredagowana pod kątem długości i przejrzystości.

Kiedy pierwszy raz przeczytałem, że były prezydent został postrzelony, byłem w szoku.

Potem ogarnęło nas przygnębiające uczucie, że pogrążamy się w chaosie lat 60. i 70., gdy polityczne zamachy, zamachy bombowe i zamieszki zakłóciły kampanie wyborcze w USA i na świecie.

Pracując jako historyk i wykładowca na Uniwersytecie Centralnej Florydy, interesuję się myśleniem spiskowym w amerykańskiej polityce, zarówno na początku, jak i w XX wieku, szczególnie zabójstwo Johna F. Kennedy’ego w 1963 roku.

Nie sądziłem jednak, że próba ta będzie miała znaczący wpływ na wynik wyborów w 2024 r. W historii wybory wygrywa się lub przegrywa w zależności od kontekstu, w jakim się odbyły, a nie od próba zamachu.

Najbardziej podobna próba zamachu na życie Trumpa w historii zakończyła się porażką

Najbliższym, choć bardzo różnym, przykładem jest próba zamachu z 1912 r. Theodore Roosevelt podczas gdy kandydował na prezydenta. Podobnie jak Trump, Roosevelt był już prezydentem, ale opuścił urząd na cztery lata po dwóch kadencjach, pozostawiając Republikanina Williama Howarda Tafta na stanowisku prezydenta.

W wyborach w 1912 r. Taft miał oficjalną nominację Partii Republikańskiej, ale Roosevelt zdecydował się kandydować jako niezależny kandydat trzeciej partii. Obaj startowali przeciwko kandydatowi Demokratów Woodrowowi Wilsonowi.

Na wydarzeniu kampanijnym w Milwaukee 14 października 1912Roosevelt został postrzelony, gdy wsiadał do samochodu w drodze na przemówienie kampanijne.

Pomimo kontuzji, kontynuował wydarzenie i przemawiał. Roosevelt zrozumiał dramat wygłaszania przemówienia w zakrwawionej koszuli.

Podobnie jak Roosevelt, Trump jest naturalnym showmanem. Prawdopodobnie nie musiał myśleć o tym, jak zareagować — wiedział, jak potężny może być buntowniczy wizerunek uchwycony przez media.

Popularność Roosevelta wzrosła po tym incydencie. Strzelanina miała miejsce w październiku, więc była bardzo blisko wyborów.

Ale ostatecznie Republikanie podzielili się między Tafta i Roosevelta. Przegrał z Wilsonem. To, czy Roosevelt został postrzelony, nie zmieniło dynamiki kampanii wyborczej.

Zabójstwa JFK i Roberta Kennedy’ego miały różne wyniki wyborcze

Po zamachu na Johna F. Kennedy'ego 22 listopada 1963 r. prezydentem został Lyndon B. Johnson. Johnson cieszył się znaczną popularnością — ponad 75% oceny akceptacji — na fali zamachu na Kennedy'ego. Wykorzystał tę popularność, by wygrać wybory w USA w 1964 r. z przytłaczającą przewagą.

Popularność Johnsona zmalała jednak, gdy wojna w Wietnamie przeciągała się przez jego kadencję. W 1968 r. jego słabnące poparcie wśród Demokratów skłoniło go do zakończenia kampanii prezydenckiej na wczesnym etapie.

Ubiegając się o nominację Demokratów, Robert F. Kennedy został postrzelony i zabity podczas wydarzenia kampanijnego w Los Angeles w 1968 roku. Ze względu na dziedzictwo swojego brata był silnym kandydatem na następcę Johnsona i rywala Nixona.

Zabójstwo Roberta Kennedy'ego oznaczało, że wiceprezydent Johnsona, Hubert Humphrey, miał łatwiej w zdobyciu nominacji Demokratów. Jednak śmierć Roberta Kennedy'ego i chaos wokół niej wzmocniły obraz Partii Demokratycznej w rozsypce. Richard Nixon, lider zjednoczonej Partii Republikańskiej, wygrał wybory prezydenckie w 1968 roku.

Dwie tragiczne śmierci miały przeciwstawne skutki polityczne ze względu na kontekst wyścigu.

Dynamika wyścigu politycznego ma większy wpływ niż próby zamachu

W 1975 roku, na rok przed kolejnymi wyborami prezydenckimi, republikański prezydent Gerald Ford został postrzelony dwa razy. Ford przejął urząd prezydenta po rezygnacji Richarda Nixona w sierpniu 1974 roku po Skandal Watergate.

Ford ułaskawił Nixona i próbował zatuszować aferę Watergate, ale Partia Republikańska nie potrafiła przezwyciężyć niechęci Nixona i bagatelizowania jego wykroczeń przez Forda.

Ford przegrał wybory w 1976 r. ze względu na podstawową dynamikę wyścigu — próby zamachów miały niewielki lub żaden wpływ.

Jak pokazał ten wyścig, wybory mogą się szybko zmienić

A teraz mamy Donalda Trumpa i Kamala Harris.

Trump włączył zabójstwo do jego przemówienia i wiadomości w mediach społecznościowych. Miał zabandażowane ucho, gdy przemawiał na konwencji republikanów, a niedawno powiedział, że „przyjął kulę za demokrację”.

Spodziewam się, że od teraz będzie to częścią jego kampanii. Strzelanina zelektryzowała imprezę Konwencja Republikanów dni później.

Intensywność entuzjazmu Republikanów na konwencji odegrała rolę w wycofaniu się Bidena. Biden już wcześniej był wzywany do wycofania się z powodu obaw, że jego stan zdrowia uniemożliwi mu wygraną w listopadzie.

Jednak, podobnie jak w przypadku tych historycznych prób zamachu, w dniu wyborów najważniejszy jest kontekst kampanii.

Nikt nie czuje się teraz niezdecydowany co do Trumpa. Dominuje w dyskusjach politycznych i kulturowych od 2015 roku. Gdyby opinie ludzi nie były już ustalone, nie sądzę, żeby ta strzelanina to zmieniła.

Kamala Harris ma teraz szansę zrobić pierwsze wrażenie jako kandydatka na prezydenta. Zobaczymy, co zrobi z tą szansą.

Choć pomocne jest rozważenie skutków historycznych prób zamachu na prezydenta i tego, co mogą one oznaczać dla naszej przyszłości, nie jest to również decydujące. Rzeczy mogą się zmieniać bardzo szybko, jak to miało miejsce wielokrotnie w trakcie obecnej kampanii.



źródło