Spinoff „Biura” odbędzie się w gazecie Midwestern |  telewizja

MINNEAPOLIS — „Biuro” – film dokumentalny, który szczegółowo opisywał ujmującą codzienność życia w Dunder Mifflin, emitowany od 2005 do 2013 roku. To jeden z tych seriali o wygodnym jedzeniu, do których niektórzy fani wracają wielokrotnie. Rok 2024 wydaje się być kapsułą czasu – ostatnie dni kultury od 9 do 17 przed pracą z domu wywróciły wszystko do góry nogami.

Próbowano wyczarować spinoffy, jak na przykład przerobienie żeber z „The Mary Tyler Moore Show” na „Lou Grant” i „Rhodę”, ale wszystkie spełzły na niczym. Teraz Greg Daniels, twórca amerykańskiej wersji „Biura”, zapowiedział kolejną odsłonę gatunku mockumentu papierowego.

Oto opis Peacocka: „Ekipa dokumentalna, która uwieczniła oddział Dundera Mifflina w Scranton, szuka nowego tematu, gdy odkrywa umierającą historyczną gazetę ze Środkowego Zachodu i wydawcę próbującego ją ożywić przy pomocy reporterów-wolontariuszy”.

Serial, wciąż bez tytułu, bez wątpienia zaowocuje zabawną grupą postaci, z których każda ma szczególne dziwactwo. To formuła serialu komediowego – w dobrych rękach może być cudowna. Daniels pracował przy „Simpsonach”, „SNL” i współtworzył „Parks and Recreation” oraz genialną odę do Ameryki „King of the Hill”.

Producentami wykonawczymi są brytyjscy współtwórcy oryginalnego „Biura”, Ricky Gervais i Stephen Merchant. Jest w tym zbyt wiele talentu, żebyś nie chciał go zobaczyć.

Miejmy nadzieję, że unikną prasowych klisz, takich jak tętniąca życiem redakcja, głośna od dzwoniących telefonów i stukających maszyn do pisania. To nie jest rok 1937. W redakcjach gazet nie ma już niebieskiej mgły dymu cygarowego i nikt nie krzyczy: „Kopiarz!” lub zatrzymuje prasę, ponieważ lekkomyślny, charyzmatyczny reporter-samotny wilk właśnie przyniósł informację o gubernatorze.

Nowoczesne biuro prasowe przypomina biuro „Biura” – brzęczące telefony, brzęczące klawiatury i dźwięk kuchenki mikrofalowej. Daniels mógł ustawić kontynuację w biurze ubezpieczeniowym lub firmie z branży nieruchomości.

Wybrał jednak gazetę, w której pojęcia służby publicznej zderzają się z realiami handlu. Być może postrzega gazetę drukowaną tak, jak „Biuro” widziało branżę zaopatrzenia w papier: branżę, która ostatecznie utraciłaby znaczenie w Internecie, a jednak przeżywa swoje ostatnie dni tak, jakby nic się nie wydarzyło.

źródło