Od memów po zakłady sportowe – kluby AFL zacierają granicę między wielkim biznesem a zabawą |  Brandona Jacka

Istoję na Skydeck, czyli części stadionu, w której odbywają się korporacyjne randki. Jest dwóch facetów we wszystkich czarnych garniturach, którzy wyglądają, jakby mieli zamiar zaproponować mi jakąś przekąskę lub poprosić o wyjście. Fotograf wygląda na wyraźnie zagubionego, gdy na kilka sekund podnosi wzrok znad aparatu, aby obejrzeć mecz.

Spędzam dzień z zespołem mediów społecznościowych GWS Giants, który to zrobił zmienił australijskie media sportowe. Jak dotąd kilka osób wspomniało, jakie to dziwne, że piszę w zespole, który pisze. Przechodzą obok biurka, pytają, co robię, odpowiadam, a oni podnoszą brwi i odchodzą. Muszę przyznać, że mam wrażenie, że jestem jakimś wirusem w organizmie żywiciela.

Skydeck to jednocześnie najwygodniejsze i najmniej wygodne miejsce do oglądania meczu. To jest z dala od akcji, za którą płacisz. Nieustannie zalewa nas fala reklam, a osiem dużych telewizorów po mojej prawej stronie tworzy jeden bezbożny Mega TV, a stoły są zarezerwowane (ale puste) dla sponsorów korporacyjnych. A za mną, co najciekawsze, schowane poza zasięgiem wzroku, znajduje się coś, czego nie powinienem oglądać, ale zobaczyć: test piłki ręcznej TAB.

Tabliczka na nim mówi, że klienci muszą mieć ukończone 18 lat, aby przebywać w tej okolicy, ale po pomieszczeniu biega dzieciak, który wygląda na 10, i zbiera piłki. (Rzecznik GWS powiedział, że osoby poniżej 18 roku życia są wpuszczane wyłącznie w towarzystwie odpowiedzialnej osoby dorosłej, a teren był obsługiwany w ścisłej zgodności z przepisami AFL i wytycznymi dotyczącymi obiektu, a także wszystkimi obowiązującymi przepisami i regulacjami.) Dwie osoby obsługujące stoisko to osoby z notesami, obsługujące robienie zdjęć i nagrywanie filmów wszystkim uczestnikom, jednocześnie próbując uchwycić piłki odbijające się od konstrukcji ze sklejki i lecące w każdą stronę do hali.

Zespół ds. mediów społecznościowych jest odpowiedzialny za stworzenie zabawnego, sympatycznego głosu i obecności fanów w Internecie. Podczas sesji przedstawiania memów omawiają użycie mema Kung Fu Panda, jeśli drużyna wygra, a jeśli drużyna przegra, – czegoś z filmu o Kapitanie Ameryce. Ale pod tym wszystkim kryje się biznes, a raczej jest z nim uwikłany, który musi funkcjonować, i boli mnie głowa, gdy próbuję dowiedzieć się, gdzie istnieje granica między jednym i drugim.

„Sprawa TAB” jest punktem centralnym tego wszystkiego. Oto co się wydarzyło: 7 lutego tego roku o godzinie 12:00 na koncie GWS Giants na Twitterze (X) zamieścino 33-sekundowy film ogłaszający współpracę klubu z TAB, opatrzony podpisem: „We’re on on”. Komentarze do posta zawierają wszystko, co musisz wiedzieć, takie jak „brutto”, „bardzo rzadkie GWS L, ngl…”, „Więc (sic!) nie dla hazardu, który niszczy życie”, „nie GWS platformuje firmę bukmacherską , weźcie w tym przypadku ogromne L, chłopaki”. To było tak, jakby komika stand-upowego poproszono o przerwanie w połowie rutyny, aby sprzedać produkt publiczności, która nie chciała, żeby mu się sprzedał.

Jeśli mamy zamiar omówić powszechność hazardu pieniężnego i AFL, oto kilka uwag: wszystkie kluby z siedzibą w Wiktorii posiadały w pewnym momencie automaty do pokera i czerpały z nich zyski. Carlton, Essendon, Richmond i St Kilda nadal to samo rób. Związek AFL (który jest odpowiedzialny za przekazanie każdemu klubowi co najmniej 10–11 mln dolarów rocznie) współpracuje ze Sportsbet, wyświetlając reklamy na całej stronie internetowej i w aplikacji AFL, czasem wiele na tej samej stronie. Do licha, pod meczem dwóch drużyn pojawiają się kursy, jakby były tak samo istotne jak każdy inny szczegół, który pozwala na rozegranie meczu, a sposób, w jaki zaprojektowano stronę, wszystkie inne informacje wydają się tworzyć wektor, który Cię śledzi do klikalnych przycisków kursów jako najważniejszego punktu, jakby chciał powiedzieć: „Witamy, dotarłeś do celu”. A jeśli postawisz zakład, to AFL otrzymuje część tej kwoty, zwaną „opłatą produktową”.

Ale to nie koniec. Stacje medialne i programy, które przyczyniają się do powstania ogólnego produktu znanego jako AFL, również są w to zaangażowane. Fox Footy ma swój segment Head over Heart w PointsBet, który opiera się na tym samym formacie łączenia „wiedzy eksperckiej” od byłych graczy, z których niektórzy trochę dryfują podczas mówienia i od czasu do czasu wybuchają napadami podniecenia, co jest naprawdę wstrząsające . Dostępny jest także program In The Back Pocket, prowadzony wspólnie z Fox Footy i Sportsbet, w którym bierze udział więcej byłych graczy. SEN (która produkuje błyszczącą płytę magazynu sprzedawaną na meczach) wyświetla na swojej stronie internetowej reklamy PointsBet przedstawiające (prawdopodobnie człowieka z największą liczbą umów sponsorskich na świecie) Shaquille’a O’Neala, a słuchanie stacji zajęło w sumie jedną minutę usłyszałem reklamę Sportsbet Same Game Multi.

Zespół mediów społecznościowych mieć arkusz kalkulacyjny z wartością wszystkich zasobów kreatywnych, który ma około 15 kolumn i zawiera informacje dotyczące platform, na których pojawiają się treści, częstotliwości pojawiania się postów oraz ogólnej wartości zasobu. Wszystko można policzyć i ekstrapolować wartość.

Jeśli postrzegasz AFL jako jeden duży produkt, jedną firmę, jeden ekosystem, wówczas oddzielenie pieniędzy z hazardu od reszty przypomina próbę wyssania ziaren piasku z, cóż, innych ziaren piasku. Mając to na uwadze, kluby, które zajmują pozornie szlachetne stanowisko w sprawie przeciwdziałania hazardowi, ociekają poziomem hipokryzji, który sam w sobie zasługuje na reakcję, ale kto właściwie ma na czym stanąć?

To nie jest artykuł na temat moralności hazardu i sponsorowania hazardu w sporcie. Interesuje mnie to i do czego w tym wszystkim zmierzam Jak Oni to robią.

The Giants i inne zespoły zostały nagrodzone za zaufanie ludziom, którzy rozumieją zawiły ekosystem memów, tak bardzo poszukiwanych przez fanów piłki nożnej zmęczonych stereotypami. Ale gdzie jest granica między biznesem a zabawą?

źródło