The Projekt NBA 2024 jest już oficjalnie zapisana.

Łącznie w ciągu dwóch dni dokonano 58 wyborów. Zaccharie Risacher był pierwszym wybranym graczem. Ostatnim wybranym zawodnikiem był Ariel Hukporti. Nie trzeba dodawać że, Nie zgadzałem się ze wszystkim, co zostało zrobione – przede wszystkim Dolary wykorzystując 23. wybór na 19-latka, który jako zawodowiec w Australii zdobywał średnio 2,9 punktu na mecz, mimo że Milwaukee było w trybie „wygrywaj teraz” z niemłodszym trzonem drużyny Giannisa Antetokounmpo, Damiana Lillarda, Chrisa Middletona I Brook Lopezktóry może znajdować się w bloku handlowym.

Jak jest AJ Johnson pomożesz w przyszłym sezonie?

Są duże szanse, że tego nie zrobi.

Właśnie dlatego to, co Bucks zrobili z 23. wyborem, wydawało się straconą szansą – szczególnie podczas Konferencji Wschodniej, gdzie Celtowie właśnie wygrał swoje 18. miejsce NBA mistrzostwa i dodano strzelca typu plug-and-play (Baylor Scheierman) z 30. wyborem i gdzie Sixers właśnie wykorzystali 16. wybór, aby dodać sprawdzonego strzelca (Jareda McCaina) pomóc Joela Embiida I Tyrese Maxeyi oczywiście, gdzie Nowy Jork właśnie dodałem Członka nr 4 Villanova Knicks.

Gdybym był greckim dziwolągiem, nie byłbym zadowolony.

Ale cokolwiek. To nie mój problem. Nie chcę już skupiać się na negatywach, skoro tak wiele franczyz dokonuje wyborów, które faktycznie rozumiałem i akceptowałem. Skupmy się więc na nich, dobrze?

Oto pięć moich ulubionych typów z draftu NBA na rok 2024.

1. Reeda Shepparda do Rakieta z trzecim wyborem

Od jakiegoś czasu jestem przekonany, że Reed Sheppard będzie najlepszym graczem, jaki wyłoni się z tej klasy. Dlatego jestem zwolennikiem tego, że Houston da mu trzy wybory w tym drafcie. Czy Rockets mogliby przesunąć wybór na weterana odgrywającego rolę? Tak, prawdopodobnie. Ale dlaczego? Mając rozgrywającego, który jest elitarnym strzelcem na tablicy, nie mógłbym oddać swojego wyboru wystarczająco szybko, gdybym był Houston. Uwielbiam to, co zrobili Rockets i chętnie zainwestowałbym w przyszłość Shepparda. Myślę, że to przyszły All-Star.

2. Donovana Clingana do Blazers z numerem 7

Przed draftem pojawiały się doniesienia, że ​​wiele zespołów – wśród nich Grizzly — byli zainteresowani awansem na pozycję nr 3, nr 5, a nawet nr 6, aby zdobyć Donovana Clingana, 7-stopowego środkowego, który właśnie pomógł UConn wygrać dwa mistrzostwa kraju z rzędu. Te doniesienia mogłyby wpłynąć na Blazers, aby zapłacili cenę za awans — ale zamiast tego zaufali własnym informacjom, trzymali się mocno i wylądowali środkowego franczyzowego głębiej w drafcie, niż wielu przewidywało, że Clingan pójdzie. Brawo dla GM Joe Cronina.

3. Devina Cartera do Królowie z 13 wyborem

W moim ostatecznym projekcie próbnymPrzewidywałem, że Devin Carter znajdzie się w pierwszej dziesiątce po – jak wszyscy określali – niesamowitym procesie poprzedzającym draft, podczas którego wywarł wrażenie na biurach zarówno podczas treningów, jak i wywiadów. Rozgrywający mierzący 180 cm wzrostu jest aktualnym Graczem Roku Big East, a mając 22 lata jest na tyle dojrzały fizycznie, że może wystąpić podczas wieczoru otwarcia, a właśnie tego Kings potrzebowali dodać, próbując rywalizować w Konferencja Zachodnia, która z roku na rok staje się coraz bardziej zatłoczona.

4. Daltona Knechta do Lakers z wyborem 17

Pamiętacie, jak nie podobało mi się to, co Bucks zrobili z 23. wyborem? Z tego samego powodu ja Miłość co Lakers zrobili z 17. wyborem, czyli wybrali gracza, który może natychmiast pomóc starzejącemu się rdzeniowi. Dalton Knecht może to zrobić. Nie do końca rozumiem, dlaczego posunął się tak daleko w drafcie, podczas gdy niektórzy przewidywali, że zdobędzie co najmniej 10 typów wyżej. (Być może to dlatego, że ma już 23 lata). Niezależnie od tego, było to dobre dla Lakers, ponieważ dodali mierzącego 6 stóp i 6 stóp skrzydłowego, który potrafi strzelać w ruchu i z całego parkietu, starając się przynajmniej jeszcze jedną głęboką rundę play-off z James Lebron I Anthony’ego Davisa.

5. Bronny James do Lakers z numerem 55

Rozumiem, że ten rozwój sytuacji nie wszystkim przypadł do gustu – głównie dlatego, że jedynym powodem, dla którego Lakers wykorzystali wybór w drugiej rundzie draftu, Bronny James to dlatego, że jest najstarszym synem LeBrona Jamesa. Taka jest prawda. Można to potwierdzić. I nie ma w tym nic złego, jeśli nie jesteśmy tym całkowicie zachwyceni, bo, stary, jeśli odrzucisz te wszystkie bzdury, które tygodniami wypełniają programy telewizyjne, to naprawdę jest niesamowita historia.

LeBron wychowywał się bez ojca.

To nie zawsze jest łatwe.

Jednak, jak widzę z daleka, to doświadczenie faktycznie wpłynęło na niego w pozytywny sposób i sprawiło, że stał się niezwykle zaangażowanym tatą dla trójki dzieci, które dorastają zupełnie inaczej niż to, w jaki był wychowywany. Przypomnijmy, że LeBron wiele lat temu powiedział, że jego marzeniem jest gra z synem w NBA. Teraz to dostanie szansa na tworzenie historiii po prostu nie czuję się komfortowo, żeby to rzucić, kiedy jest naprawdę bardzo słodkie.

Historia wspólnej zabawy LeBrona i Bronny jest zbyt słodka, aby poważnie się z niej śmiać (sfotografowano ich razem w 2010 roku).

Obrazy Getty’ego

Czy cały proces został zmanipulowany? Tak. Czy można to rozsądnie określić jako nepotyzm? Jasne. Ale tego typu rzeczy zdarzają się w koszykówce cały czas. Billy Donovan pomógł swojemu synowi znaleźć pracę. John Calipari pomógł swojemu synowi znaleźć pracę. Brat Giannisa Antetokounmpo gra w drużynie Milwaukee od pięciu lat. Jalen Brunson ojciec jest pracownikiem w Nowym Jorku. Innymi słowy, nie ma nic wyjątkowego w tym, że LeBron i jego agent stworzyli tę sytuację dla Bronny’ego. I chociaż niektórzy krytykowali Lakersów za przyjęcie planu, osobiście uważam, że 55. wybór (to zwykle nic nie daje) to niewielka cena za zadowolenie najlepszego strzelca wszech czasów NBA i zapewnienie mu przedłużenia kontraktu i przejścia na emeryturę.



źródło