Kiedy usiadłem, żeby zagrać w Bounty Star Letni Festiwal GierSprzedano mnie, gdy tylko zdałem sobie sprawę, że to gra o mechach w stylu Dzikiego Zachodu, z dużą energią Cowboya Bebopa, a całość opowiada o bardzo smutnym, starym łowcy nagród o imieniu Clem. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek widziałem zbiór wibracji tak laserowo skierowanych w moją stronę, i na szczęście faktyczna rozgrywka wydaje się być równie fascynującą mieszanką gatunków.

Akcja w Bounty Star rozgrywa się w serii misji z konkretnymi mapami i układami wrogów. Etap, w którym grałem, był dość otwarty, oferujący wiele sposobów podejścia do celów – ważne, ponieważ samo sprintowanie w stronę celu szybko sprawi, że zostaniesz otoczony przez więcej złych facetów, niż możesz sobie poradzić, zwłaszcza gdy weźmiesz pod uwagę patrolujących wrogów, którzy mogą się pojawić i sprawić, że będziesz miał zły dzień.

źródło