Mieszkańcy Downtown Safety Harbor i właściciele firm dyskutują przy muzyce na żywo

BEZPIECZEŃSTWO PRZYSTAŃ — Taka sytuacja istnieje, odkąd istnieją dzielnice śródmiejskie: gęsto zaludnione obszary wytwarzają pewien poziom hałasu, któremu nie podoba się niektórym osobom mieszkającym w pobliżu.

Ten scenariusz rozgrywa się w Safety Harbor od kilku miesięcy, kiedy mieszkańcy skarżyli się miastu, wzywali policję i błagali właścicieli barów i restauracji w centrum miasta o zmniejszenie hałasu.

Sytuacja osiągnęła apogeum w połowie kwietnia, kiedy według doniesień Bar Fly, popularny lokal przy Main Street, w którym zazwyczaj można posłuchać muzyki na żywo, otrzymał upomnienie za naruszenie miejskiego rozporządzenia w sprawie hałasu, które przewiduje mglisty próg „głośnego i hałaśliwego” dla osób naruszających prawo bez wszelkie załączone poziomy decybeli lub ramy czasowe.

W odpowiedzi właściciel Bar Fly Jeff Harrell 16 kwietnia rozpoczął a Change.org petycja, w której częściowo stwierdza się, że niedawne egzekwowanie prawa wstrzymało występy muzyczne na żywo na świeżym powietrzu, co ma wpływ na naszą działalność i lokalną scenę muzyczną”. Dodał, że Komisja Miejska powiedziała mieszkańcom, aby „po prostu zadzwonili do biura szeryfa hrabstwa Pinellas. Dzięki temu w zasadzie każdy, kto jest niezadowolony z muzyki na żywo na świeżym powietrzu, może skorzystać z zasobów i zadzwonić do zastępców w godzinach takich jak 15:30 w niedzielę, 19:00 w piątek i 21:00 w sobotę.

Petycja kończy się wezwaniem władz miejskich, aby „ponownie rozważyły ​​swoje stanowisko w sprawie występów na żywo na świeżym powietrzu” i „wspólnie pracowały nad rozwiązaniem, które będzie wspierać zarówno zdrowie publiczne, jak i tętniącą życiem kulturę lokalną”.

W aktualizacji z 2 maja na stronie Bar Fly na Facebooku podano, że niedawne „wspaniałe spotkanie” właścicieli firm, mieszkańców i urzędników miejskich w Bassano’s zaowocowało „wiele świetnych pomysłów na to, w jaki sposób możemy wszyscy współpracować jako społeczność na wspólnej płaszczyźnie”. Wśród nich znalazły się firmy proponujące rozwiązania łagodzące hałas oraz mieszkańcy rozumiejący, na czym firmom zależy i podejmują działania.

Powiązany: Ryś rudy zginął powieszony na drzewie Safety Harbor. Miłośnicy zwierząt chcą odpowiedzi.

Jednak moment kumbaya był najwyraźniej krótkotrwały.

Podczas posiedzenia Komisji Miejskiej Safety Harbor 6 maja mieszkanka Sharon McAuley poruszyła tę kwestię.

„Chciałbym zaradzić fiasku, jakie ma miejsce w mieście w związku z tym rozporządzeniem dotyczącym hałasu” – powiedział McAuley. Uważa, że ​​sytuacja „naprawdę rozdarła to miasto” i prosi o „nadzwyczajne spotkanie w celu przepisania tego zarządzenia”.

McAuley nazwał rozporządzenie w sprawie hałasu „bezzębnym”, zauważając, że ostrzeżenia mogą z biegiem czasu kumulować się i mieć niewielkie konsekwencje, z wyjątkiem cytatu wydanego Bar Fly w zeszłym miesiącu.

„W tej całej sprawie chodzi o pieniądze w ich kieszeni” – stwierdziła. „Im głośniejsza jest muzyka, tym więcej ludzie piją i tym więcej zarabiają. To jedyny powód, dla którego to się dzieje nadal.”

McAuley wezwał do wdrożenia decybeliomierzy w celu określenia poziomu hałasu, a kary rozpoczynały się po trzecim ostrzeżeniu, w przeciwnym razie „to się nigdy nie skończy”.

Spędzaj dni z Hayesem

Zapisz się do naszego bezpłatnego biuletynu Stephinitely

Felietonistka Stephanie Hayes będzie dzieliła się z Tobą przemyśleniami, uczuciami i zabawnymi sprawami w każdy poniedziałek.

Wszyscy jesteście zarejestrowani!

Chcesz więcej naszych bezpłatnych, cotygodniowych biuletynów w swojej skrzynce odbiorczej? Zacznijmy.

Poznaj wszystkie opcje

W dalszej części spotkania wiceburmistrz Andy Steingold zgodził się z uwagą McAuleya dotyczącą dodania poziomów decybeli.

„Osobiście uważam, że powinniśmy zmienić tę kwestię, stosując poziom decybeli, zamiast dokonywać bardziej obiektywnych ustaleń” – powiedział. „Myślę, że musimy do tego podejść, aby można było to zmierzyć, tak aby skarga była uzasadniona w oparciu o obiektywne ustalenie, a nie umożliwienie zastępcy ustalenia, czy skarga jest głośna i hałaśliwa”.

Komisarz Nancy Besore stwierdziła, że ​​byłaby otwarta na wykorzystanie poziomu decybeli, „jeśli uda nam się uwzględnić to w odpowiednim czasie”, natomiast burmistrz Joe Ayoub stwierdził, że nie jest obecnie zainteresowany zrobieniem niczego innego.

„Moim zdaniem miasto nie musi już podejmować żadnych działań” – stwierdził Ayoub podczas sesji ustalania celów, która odbyła się po regularnym posiedzeniu komisji. „Mamy rozporządzenie. Niektórzy mieszkańcy uważają, że nie jest on wystarczająco mocny. Niektóre firmy uważają, że jest zbyt mocny. Mamy Biuro Szeryfa, które to egzekwuje. I nie sądzę, że musimy już być w środku tego. Niech szeryfowie wykonują swoją pracę.

Ayoub powiedział, że był obecny na spotkaniu Bassano, podczas którego zapytał właścicieli firm, dlaczego skarżą się na rozporządzenie, skoro działa ono na ich korzyść, i jakie stanowisko chcieliby, aby miasto ponownie rozważyło.

„Nasze stanowisko jest takie, że pozwalamy na dużo muzyki na żywo na świeżym powietrzu” – powiedział Ayoub. „Czy chcesz, żebyśmy ponownie rozważyli to stanowisko? Nie sądzę.”

Ayoub zakończył stwierdzeniem, że wierzy, że niedawny dialog pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi stronami sygnalizuje, że „atmosfera zmierza we właściwym kierunku”. Choć przyznał, że „nie uważa, że ​​istnieje prosta odpowiedź na tę kwestię”, stwierdził, że powinni „dać temu trochę więcej czasu”, aby zobaczyć, jak zakończy się wstępny rozejm.

Komisarz Carlos Diaz zgodził się.

„To kwestia bycia dobrymi sąsiadami, zarówno mieszkańców, jak i przedsiębiorstw” – powiedział Diaz. „Muszą znaleźć złoty środek. To miasto ma historię znajdowania złotego środka. Myślę, że to kwestia bycia dobrymi sąsiadami i wzajemnego szanowania się… a potem zjednoczenia się i rozwiązania problemu”.

źródło