STALKER 2: Serce Czarnobyla pozostaje w dużej mierze wierne ponuremu, ale dociekliwemu tonowi oryginalnej serii skłonność do problemów technicznychale jest jeszcze jedna, znacznie mniejsza funkcja, którą również przywraca: głupie tytuły dla mniejszych NPC-ów. Wszyscy główni i poboczni bohaterowie są rzeczywiście postaciami, ale zamiast pozostawiać nieistotnych popleczników i wędrujących bandytów bezimiennych, STALKER 2 przydziela każdemu z nich stanowisko najemnika ze Strefy. Niektórzy próbują zabrzmieć twardzielkowo, inni równie dobrze mogliby zostać wybrani przez właściciela w panice rozglądającego się po pokoju w poszukiwaniu czegoś, czym mógłby się nazwać, a wszystkie brzmią, jakby powinny być włączone ściana aktora w Toast of London.
Ponieważ twoje życie częściowo zależy od uwolnienia zabitych wrogów od ich rzeczy, STALKER 2 zachęca cię do zbliżenia się i łupienia tych gości, co oznacza, że spędzasz dużo czasu na czytaniu głupich przezwisk. Pomyślałem, że złożę hołd najlepszym, jakich do tej pory widziałem, nawet jeśli większość z tych wyróżnień będzie musiała zostać przyznana pośmiertnie.
Ivan Magnet, który przyciągnął o jedną kulę za dużo.
Sashko Sick, stąd maska.
Tolyan Funky, utalentowany tancerz, jeśli jego sztuczna inteligencja kiedykolwiek pozwoliła mu opuścić tę ścianę.
Hosha Kickass, który tego nie zrobił.
Borko Decibel, uciszony na zawsze.
Slava Proton, bądź dobrej myśli.
David Powerlifter, zdobywając najbardziej szalony zysk ze wszystkich: wieczny odpoczynek.
Korniszon Alex, miły facet, ale trochę psuje konwencje nazewnictwa.
Lyonya Stopień, pierwsza klasa z wyróżnieniem, uczciwa.
Kostya Lexicon, teraz człowiek kilku słów.
Ian Barrel, już się nie starzeje.
I wreszcie Iwan Termos. Jego ciało nie jest jeszcze nawet zimne.