Poważne przerwy w dostępie do Internetu w Birmie zachęcają do korzystania z bezpłatnych sieci VPN, Starlink

W północnym stanie Kachin w Birmie Seng od czasu wojskowego zamachu stanu w 2021 r. zmagał się z przerwami w dostępie do Internetu i niską przepustowością. Potem pojawiły się blokady na platformach mediów społecznościowych, w tym na Facebooku. Ale to było niedawno zakaz wirtualnych sieci prywatnych (VPN), co naprawdę zaszkodziło jej internetowemu biznesowi odzieżowemu.

„Kiedy zablokowali Facebooka, zatrudniłam kogoś, kto korzystał z VPN i publikował posty na naszej stronie na Facebooku z obszaru, gdzie internet był nadal dostępny” – powiedziała Seng, która poprosiła o używanie jednego nazwiska, aby chronić swoją tożsamość Reszta świata. „Po tym, jak zakazano korzystania z VPN, muszę od czasu do czasu jeździć do Rangunu, aby spróbować przesłać zdjęcia i filmy za pomocą dowolnej sieci VPN, która nadal działa. Czasem nie jestem w stanie tego zrobić.”

Były ponad 300 Według grupy wsparcia Myanmar Internet Project w całym kraju od 1 lutego 2021 r. występują przerwy w dostępie do Internetu. Z problemem borykali się także mieszkańcy częściowe wyłączenia Internetu i sieci komórkowych, ograniczenia przepustowości i blokady mediów społecznościowych. Szczególnie dotknięte są regiony Sagaing oraz stany Kachin i Shan, w których doszło do zaciekłych walk z siłami oporu.

Junta zakazała szyfrowane aplikacje do przesyłania wiadomości takie jak Signal i WhatsApp, a także aplikacje mediów społecznościowych objęte ograniczeniami, w tym Facebook, Instagram i X. Dostępne są jedynie Telegram i TikTok – których junta używa do propagandy i dopingowania aktywistów. Junta uruchomiła także swoją wersję YouTube o nazwie MTubeI MySpace (nie mylić z obecnie w dużej mierze nieistniejącą już amerykańską platformą o tej samej nazwie).

Po zamachu stanu sieci VPN były szeroko stosowane w celu anonimowego dostępu do Internetu i obejścia blokad mediów społecznościowych. Od 30 maja zostały one jednak zakazane. Osobom, które mają zablokowane aplikacje na swoich urządzeniach mobilnych, grozi aresztowanie i grzywna. To ma bardzo dotknięty małe firmy i pracownicy korzystający z platform internetowych, a także studenci, grupy pomocowe i dziennikarze, powiedział Wai Phyo Myint, dyrektor w Birmie organizacji non-profit Access Now zajmującej się prawami cyfrowymi.

„Skutki są dość poważne, szczególnie blokady VPN” – powiedziała Reszta świata. „Sieci VPN są niezbędne do bezpiecznej komunikacji: zapewniają bezpieczeństwo i anonimowość oraz mogą ukryć cyfrowy ślad przed inwigilacją wojskową. Ludzie nie mają tego bezpieczeństwa, co jest niepokojące; to sprawa życia i śmierci.”

Birma zremisowała z Chinami o najgorsze środowisko Jak wynika z nowego raportu grupy zwolenników Freedom House, po raz pierwszy od dziesięciu lat kraj ten znalazł się tak nisko w rankingu jak Chiny. W styczniu 2024 r. penetracja Internetu w Birmie wyniosła zaledwie 44%, co stanowi najniższy wskaźnik w Azji Południowo-Wschodniej po Timorze Wschodnim. Według raportu rocznego średnia prędkość pobierania plików mobilnych w Birmie spadła o prawie 10% w okresie 12 miesięcy kończącym się 31 maja 2024 r.

W raporcie stwierdzono, że kontrola wojska nad głównymi usługodawcami oznacza „masową cenzurę i inwigilację”. Oprócz wysokich kosztów transmisji danych w Internecie podczas konfliktu zniszczono setki masztów telefonii komórkowej, a wielogodzinne przerwy w dostawie prądu są normą, co jeszcze bardziej utrudnia dostęp do Internetu.

W związku z zakazem kilku popularnych sieci VPN, takich jak NordVPN i Psiphon, ludzie uciekają się do bezpłatnego oprogramowania VPN, które może nie mieć silnych protokołów szyfrowania, co naraża użytkowników na inwigilację, powiedział rzecznik Myanmar Internet Project Reszta świata.

„To wybór między młotem a trudnym miejscem: jeśli masz działającą sieć VPN, nie możesz mieć pewności, że jest bezpieczna. Jeśli nie masz działającej sieci VPN, wszelkie korzystanie z Internetu będzie monitorowane i analizowane” – powiedział rzecznik. „Zamknięcia Internetu zostały wykorzystane jako broń i prowadzona jest kampania terroru przeciwko społeczeństwu”.


Wolni Strażnicy Birmy

Po zablokowaniu kilku protokołów ludzie konfigurują własne serwery i próbują znaleźć sieci VPN, które nadal działają. „To wymaga czasu, wysiłku i wiedzy technicznej, a nie każdy ją ma” – powiedział rzecznik.

Mieszkańcy Birmy uciekają się do różnych alternatywnych technologii, aby wymieniać informacje, rejestrować przypadki łamania praw człowieka, uczyć się i zarabiać na życie. Należą do nich walkie-talkie, urządzenia sieci kratowej dalekiego zasięgu, wzmacniacze zasięgu i wzmacniacze sygnału, a także – coraz częściej – systemy satelitarne.

Wszystkie wiążą się z wyzwaniami: walkie-talkie stały się drogie i junta często ich używa zakłócacze sygnału. Urządzenia sieciowe typu mesh, które mogą łączyć kilka urządzeń poza siecią, mają ograniczoną przepustowość i wymagają stałego zasilania, natomiast wzmacniacze zasięgu zwiększające siłę sygnału nie działają w przypadku przerw w dostępie do Internetu.

Na obszarach, na których często występują przerwy w komunikacji, jedyną opcją stał się internet satelitarny. Starlink, który nie jest jeszcze licencjonowany w Birmie, cieszy się dużym zainteresowaniem. Siły przeciw juncie ustawili się Systemy Starlink w kilkudziesięciu obszarach w regionach Sagaing i Magway oraz w stanach Karenni i Kachin. Szacuje się, że w kraju może być używanych ponad 3000 anten Starlink – szacuje Myanmar Internet Project.

„To jedyne realne rozwiązanie dla użytkowników końcowych” – powiedział rzecznik. „Inne nie są zorientowane na użytkownika końcowego, są również drogie i wymagają dużej wiedzy technicznej”.

W Karenni, gdzie w listopadzie zeszłego roku junta odcięła internet i sieci komórkowe, powstało kilka małych kafejek internetowych. Zapewniają dostęp do Internetu za około 1000 kyat (50 centów) za godzinę. „Posiadanie Starlink stało się konieczne, ponieważ jest to dla nas jedyny sposób na połączenie się z Internetem” – powiedział lider społeczności w Karenni, który ze względów bezpieczeństwa poprosił o zachowanie anonimowości Reszta świata.

3000 Szacunkowa liczba aktywnych anten Starlink w Birmie.

David Eubank, dyrektor grupy humanitarnej Free Birma Rangers, od lat używa krótkofalówek, przenośnych radioodbiorników FM i telefonów satelitarnych w górzystych obszarach północnych. Nawet dla niego Starlink to zrobił stać się niezbędnympowiedział Reszta świata. Starlink jest „tańszy, szybszy i łatwiejszy w użyciu” w porównaniu z systemem satelitarnym Broadband Global Area Network (BGAN), z którego korzystali wcześniej, powiedział.

„Według nas Starlink naprawdę poprawił naszą zdolność do udzielania pomocy humanitarnej, informowania o tym, co się dzieje, szybszego zapewniania pomocy, dokumentowania i zgłaszania naruszeń praw człowieka oraz bycia w stanie ratować życie” – powiedział Eubank. „To naprawdę było dla nas ogromne błogosławieństwo”.

Jego grupa rozesłała dziesiątki jednostek Starlink do szkół i klinik na obszarach, które utraciły łączność. System okazał się również przydatny do wykonywania nagłych zabiegów medycznych w odległych obszarach zgodnie z instrukcjami lekarzy za pośrednictwem rozmów wideo – dodał.

Istnieją jednak obawy, że Starlink może rozprawić się z nielicencjonowanym użytkowaniem lub że władze w krajach sąsiadujących, które prowadzą operacje cyberoszustwa na granicach, mogą skonfiskować systemy sprowadzane do kraju, powiedział Eubank.

Dla milionów mieszkańców Birmy, którzy nie mają dostępu do Starlink, połączenie się z Internetem jest ciągłym wyzwaniem i ogromnym ryzykiem. Ko Taik, który jest współzałożycielem Sieć Więźniów Politycznych – Birma, korzystał z Facebooka do publikowania informacji o swojej pracy i zbierania funduszy oraz aplikacji Signal do komunikacji. Teraz on i jego koledzy w stanie Karen korzystają z sieci VPN o „znacznie wolniejszych” prędkościach, co skutkuje zrywaniem połączeń i opóźnieniami, powiedział 23-letni były student inżynierii Reszta świata.

„Często opuszczam ważne spotkania… (i) napotykam znaczne opóźnienia w publikowaniu informacji” – powiedział. „Jedyną opcją, jaką mamy, jest dojazd do granicy w 45 minut, aby uzyskać dostęp do tajlandzkich sieci komórkowych. Robimy to jednak ze znacznym ryzykiem dla naszego życia.

źródło

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here