70 lat temu Władca Pierścieni podstępnie zmienił całą swoją historię

Trudno wyobrazić sobie bez nich nasz świat Władca Pierścieni, ale może trochę łatwiej jest sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby Tolkien nie rozszerzył swoich fikcyjnych granic poza nie Hobbit. Od pierwszej publikacji książki minęło siedemnaście lat Hobbiti pierwszy druk Drużyna Pierścieniaw tym czasie Tolkien gruntownie poprawił pierwszą książkę, aby dopasować ją do drugiej. Tolkien ryzykownie przekształcał mglistą, czarującą krainę fantasy w coś znacznie bardziej złożonego i trwałego. Nic z tego nie powinno zadziałać, ale 70 lat temu, 21 października 1954 r. Drużyna Pierścienia trafiła do księgarń w USA i nic już nie było takie samo.

Przed nami łagodne spoilery.

Chociaż puryści Tolkiena często utrzymują, że myśląc o każdym tomie Władca Pierścieni jako osobna „książka” jest nieścisła, to wszystko jedna książkapo prostu opublikowany w trzech częściach. Jednak szersza rzeczywistość dotycząca sposobu publikacji i sprzedaży książek stoi w sprzeczności z tą ideą: Drużyna Pierścienia została wydana jako pierwsza książka z trylogii w Wielkiej Brytanii 29 lipca 1954 roku przez wydawcę George'a Allena i Unwina, a następnie 21 października 1954w Stanach Zjednoczonych przez wydawcę Houghton Mifflin. Nie oszukujmy się, nie mogłeś kupić Dwie Wieże I Powrót króla podczas tej samej wizyty w księgarni. Ci dwaj zostali wypuszczeni w USA odpowiednio 21 kwietnia 1955 i 6 stycznia 1956. Zatem uczeni i duch samego Tolkiena mogą skakać w górę i w dół Golluma wściekły i nic tego nie zmieni Drużyna Pierścienia była drugą książką osadzoną w świecie Śródziemia, ale pierwszą z trzech książek, które się na nią składają Władca Pierścieni.

JRR Tolkiena w 1955 roku, podobnie jak różne tomy Władca Pierścieni jako pierwsze trafiły na półki.

Haywood Magee/Picture Post/Getty Images

I, ryzykując, że jeszcze bardziej pobudzimy purystów i uczonych Tolkiena, Wspólnota 70 lat później pozostaje zdecydowanie najlepszą z tych trzech powieści. Powodem jest staranny sposób, w jaki Tolkien zremiksował swoją strukturę Hobbiti zaszczepiłem go w znacznie większą podróż. Nasze zbiorowe wspomnienia Wspólnota zostały nieco wypaczone przez wspaniałą adaptację Petera Jacksona, ale sama książka jest znacznie dziwniejsza i bardziej zniuansowana niż jej filmowy odpowiednik z 2001 roku. To także pod wieloma względami znacznie więcej zabawa.

Podczas gdy film od samego początku mówi nam wszystko, co trzeba wiedzieć o Pierścieniu, Sauronie, Elfach i Ludziach, Tolkien jest bardziej cierpliwy i zasadniczo rozpoczyna powieść z punktu widzenia hobbitów, tak jak to zrobił wcześniej z Hobbit. W tej książce pierwszy rozdział nosił tytuł „Niespodziewana impreza” i tutaj, ponieważ jest to prawdziwy restart I kontynuację, Tolkien nazywa ją „Długo oczekiwaną imprezą”. Jeśli teraz ponownie odwiedzisz tę sekcję lub nigdy jej nie czytałeś, okaże się, że jest ona zabawna i fascynująca, kryje w sobie mroczniejszą przygodę, która ma nadejść na kolejnych stronach. To prawie tak, jakby Tolkien nie chciał od razu wystraszyć swoich czytelników za dużo na temat czarnych jeźdźców i mrocznych władców, więc upewnia się, że najpierw osadzimy się w świecie zrzędliwego starego Bilba, który robi wszystko, co w jego mocy, żeby wkurzyć wygonić wszystkich hobbitów w hrabstwie z wielką imprezą, w której mają ochotę wziąć udział.

Nie musisz czytać Hobbitoczywiście, aby dostać się do tego wszystkiego, ale z pewnością pomaga. A właściwie oglądanie Drużyna Pierścienia jako remiks i restart Hobbit to najlepszy sposób, aby się nią cieszyć, ponieważ (uwaga, spoiler) tytułowa wspólnota powstaje dopiero mniej więcej na stronie 285, w rozdziale „Pierścień zmierza na południe”, a w tym momencie książka przekroczyła półmetek. Fakt ten oznacza, że ​​masz 14 rozdziałów — wszystko od „Długo oczekiwanej imprezy”, przez „Stary las”, „Nóż w ciemności”, a do drugiej połowy „Wiele spotkań” i „Rada Elrond” — zanim wspólnota otrzyma wspólnotę.

Memy i dziesięciolecia wpływu filmów o Jacksonie wyryły się w mózgach wszystkich, że to wszystko oznacza, że ​​Tolkien po prostu wygłupia się w pierwszych 13 rozdziałach, że powieść ma przekrzywioną strukturę, w której Frodo, Merry, Pippin i Sam spędzać zbyt długo czas z Tomem Bombadilem i rozmawiać o drzewach i grzybach. Jest to jednak masowe błędne zapamiętanie książki spowodowane zawrotnym tempem filmu. względem Hobbitokazuje się Drużyna Pierścienia ma bardzo dobre tempo. A ponieważ opiera się na strukturze Hobbit — zwłaszcza, że ​​pojawi się Gandalf i wyśle ​​cię w podróż, w którą nie chcesz jechać — pierwsza połowa Wspólnota lustra Hobbitale z coraz większym strachem i rosnącym poczuciem, że stawka rośnie z każdym rozdziałem.

Podróż czterech hobbitów z Shire do krainy Bree jest własną miniwersją prawdziwej wspólnoty, która ma nadejść, ale z każdym kolejnym rozdziałem – łącznie z trzema, w których występuje Tom Bombadil – staje się coraz bardziej oczywiste, że Frodo a chłopcy nie są tak naprawdę przygotowani do tych zadań, przynajmniej jeszcze nie. Tak więc, kiedy Strider przybywa i ujawnia się w rozdziale 10 (w pierwszej połowie), oboje odczuwacie ulgę z powodu dodatkowej ochrony hobbitów, ale także martwicie się, że ten dodatkowy mięsień jest potrzebny. Kiedy w „Locie do brodu” wszyscy ledwo uciekli przed Upiorami Pierścienia, stało się jasne, że Frodo potrzebuje większego oddziału, aby ukończyć tę podróż.

Różne zabytkowe okładki do Drużyna Pierścienia.

Ballentine’a/Houghtona Mifflina

I tak dopiero w drugiej połowie znane wydarzenia z Drużyna Pierścienia faktycznie się rozwiń. Co zaskakujące, w „Moście Khazad-dûm” Gandalf najwyraźniej ginie, co jest naprawdę czymś ważnym, ponieważ w książce tak naprawdę nie ma go zbyt często, jak pamiętacie. To samo dotyczy Galadrieli, która pojawia się dopiero w trzech rozdziałach: „Lothlórien”, „Zwierciadło Galadrieli” i „Pożegnanie z Lórien”. Podobnie jak Tom Bombadil w pierwszej połowie książki, Galadriela tworzy swego rodzaju kotwicę dla hobbitów, ale w przeciwieństwie do Toma jest bardziej poważna i odzwierciedla mroczniejszą, bardziej straszliwą stawkę, która ma nadejść.

I zanim Gandalf pozornie wpadł w otchłań Morii walcząc z Balrogiem, a hobbici spotkali się Galadriela, już prawie skończyliśmy! Wspólnota zostaje zerwana, a Sam i Frodo zmuszeni są wyruszyć na własną rękę, co, co zaskakujące, miało miejsce w pierwszych rozdziałach. Przygoda trwa dalej w sposób, którego czytelnik nie mógł przewidzieć, a Tolkien najwyraźniej wysyła do czytelników wiadomość, że nie tylko poszczególne postacie nie są bezpieczne, ale także relacje między nimi są wątłe. Sama wspólnota nie była rozwiązaniem problemów Froda ani środkiem do osiągnięcia celu. Zamiast tego książka zdaje się sugerować, że wspólnota – połączenie grupy fajnych postaci – była: niezły pomysł.

Jednak książka jest zbyt realna, żeby to wszystko miało dalszy ciąg. Gromadząc wszystkich swoich graczy, gdzie wszyscy pójdą dalej, Tolkien stworzył arcydzieło Drużyna Pierścienia. Możemy o niej myśleć jak o początku większej historii, ale ponieważ na końcu zatacza koło, jest to jako powieść kompletne i genialne dzieło. Chociaż od lat modne było nazywanie tego powolnym lub krętym, dzisiejsze ponowne spojrzenie na tekst, bez uprzedzeń i ze świeżym spojrzeniem, odkryje największą przygodę ze wszystkich.

Drużyna Pierścienia jest powszechnie dostępny w sprzedaży. Wersja audio z 2021 r. w wykonaniu Andy’ego Serkisa jest dostępna w Audible.

źródło

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here