od czasu Donalda Trumpa Po odzyskaniu prezydentury 5 listopada parada weteranów Doliny Krzemowej bierze udział w nieodpowiednim festiwalu warczenia, co prowadzi do Pielgrzymka do Mar-a-Lagoodśnieżanie milionowy wkład W ich funduszu inauguracyjnym i interwencjach w redakcjach Publikacje będące ich własnością W pozornej próbie zdobycia przychylności nowego przywódcy. Wczoraj Mark Zuckerberg, założyciel i dyrektor generalny Meta, powiedział: „Potrzymaj mi piwo”.

W pięciominutowym filmie na Instagramie, w którym prezentuje swoją nową kręconą fryzurę i Zegarek Greubel Forsey za 900 000 dolarówZuckerberg ogłosił serię drastycznych zmian w polityce, które mogą otworzyć wrota dezinformacji i mowy nienawiści na Facebooku, Threads i Instagramie. W jego argumentacji powtórzono to, co od lat powtarzają prawicowi prawicowcy, eksperci i sam Trump. Zuckerberg nie przejmował się terminem, mówiąc wprost, że nowy reżim polityczny miał wpływ na jego sposób myślenia: „Ostatnie wybory również wydają się kulturowym sygnałem wskazującym, że ponownie należy nadać priorytet przemówieniom” – stwierdził w nagraniu.

Według Zuckerberga główną motywacją zmiany jest chęć promowania „wolności wypowiedzi”. Jego zdaniem sieci społecznościowe Meta posunęły się za daleko, ograniczając mowę użytkowników, stąd nacisk na zmiany, które obejmowały zakończenie wieloletniej współpracy Meta z zewnętrznymi organizacjami weryfikującymi fakty i ograniczenie rozprzestrzeniania się mowy nienawiści. Wiązało się to z wycofaniem się z wysiłków pozwolić wolności rozbrzmiewać, nawet jeśli oznaczałoby to, że „łapiemy mniej złych rzeczy”.

Ale to stwierdzenie jest w nomenklaturze Zuckerberga. Opisał (nie do końca udane) wysiłki swojej firmy mające na celu uniknięcie promowania toksycznych treści jako „cenzurę”. Przyjęli teraz tę samą złośliwą charakterystykę pracy swoich pracowników, co prawica polityczna, co doprowadziło do zmuszenia Facebooka do umożliwienia ultrakonserwatystom stosowania takich działań, jak ukierunkowane nękanie i celowe promowanie dezinformacji. Tak naprawdę Meta ma pełne prawo monitorować swoje treści tak bardzo, jak chce – „cenzura” to coś, czym zajmują się rządy, a prywatne firmy jedynie korzystają ze swojego prawa do wolności słowa, decydując, które treści są odpowiednie dla ich użytkowników i reklamodawców .

Zuckerberg po raz pierwszy zasugerował, że może zgodzić się z tym terminem prosty list W sierpniu zeszłego roku napisał do republikańskiego kongresmana Jima Jordana, w którym poinformował, że administracja Bidena chciała, aby Meta „cenzurowała” niektóre treści związane z pandemią Covid-19. (Treść pozostała, co faktycznie pokazuje, że Facebookowi, a nie rządowi, przyznano władzę kształtowania wolności słowa w Ameryce.) Jednak w swoim wczorajszym poście na Instagramie Zuckerberg użył tego terminu jako synonimu całej praktyki „Przytulanie” podczas używania. Tylko moderowanie treści. „Zamierzamy drastycznie zmniejszyć ilość cenzury na naszych platformach” – obiecał. Alternatywną lekturą może być – wypuszczamy dobermany!

W tym samym liście do Jordana były lewicowy dyrektor generalny obiecał, że nie będzie już wspierać żadnej partii politycznej. Napisał: „Moim celem jest pozostać neutralnym i nie odgrywać żadnej roli – ani nawet nie sprawiać wrażenia odgrywania roli”. Teraz, gdy Trump został wybrany, wszystko to zniknęło. „Wydaje się, że wkroczyliśmy w nową erę” – powiedział we wczorajszym nagraniu. Najwyraźniej jest to era, w której prywatne firmy zmieniają swoje zasady, aby zapewnić zgodność z partią sprawującą władzę. Zaledwie w zeszłym tygodniu Zuckerberg zastąpił Nicka Clegga, byłego prezesa firmy ds. spraw globalnych, Joelem Kaplanem, byłym agentem GOP i urzędnikiem zmarłego sędziego Anthony’ego Scalii, który poproszono raz Facebook będzie ignorował dezinformację podczas wyborów w 2016 roku. Zuckerberg ostro skrytykował także prezesa Ultimate Fighting Championship Dana WhiteZagorzały zwolennik Trumpa, zasiadający w zarządzie Meta.

Kolejną oznaką tego, że w tych zmianach jest element MAGA, jest ogłoszenie Zuckerberga o przeniesieniu zespołów ds. zaufania, bezpieczeństwa i moderacji treści firmy Meta z Kalifornii do Teksasu. Po raz kolejny upierał się, że przyczyny przeniesienia geograficznego mają charakter polityczny: „Myślę, że wykonywanie tej pracy w miejscach, w których mniej martwią się stronniczość naszych zespołów, pomoże nam zbudować pewność siebie”. Cześć Marku? Ten krok po prostu umieszcza moderatorów treści Meta w jednym możliwym miejscu. oprócz Stronniczość. To także jasne stwierdzenie, że sam Zuckerberg może uważać Kalifornię – kryptonit Trumpa – za mniej przyjemne miejsce do pracy niż ciemnoczerwony Teksas.

Source link