Administracja Bidena ogłosiła w środę, że cła na płytki słoneczne, polikrzem i niektóre produkty wolframowe z Chin drastycznie wzrosną od 1 stycznia 2025 r. Oznacza to, że w czasach, gdy energia słoneczna zyskuje na popularności, ceny kluczowych materiałów wymaganych do produkcji paneli słonecznych są wyższe. najszybciej rosnące źródło energii elektrycznej w Ameryce.
Polikrzem służy do produkcji płytek słonecznych, które są półprzewodnikami w panelach słonecznych. Wolfram – ten sam materiał, z którego powstają staromodne żarówki – ma wiele zastosowań w elektronice ze względu na wysoką temperaturę topnienia. Metal jest również częścią łańcucha dostaw dla przemysłu lotniczego, motoryzacyjnego, obronnego, medycznego oraz ropy i gazu.
Oznacza to wyższe ceny kluczowych materiałów potrzebnych do produkcji paneli słonecznych w czasach, gdy energia słoneczna jest najszybciej rozwijającym się źródłem energii elektrycznej w USA.
To najnowszy przykład podniesienia przez administrację Bidena ceł na towary pochodzące z Chin – które zdominowały produkcję energii słonecznej – w ramach planu budowy krajowych łańcuchów dostaw czystej energii.
„Ogłoszone dzisiaj podwyżki ceł jeszcze bardziej stępią szkodliwą politykę i praktyki Chińskiej Republiki Ludowej” – stwierdziła w oświadczeniu ambasador Katherine Tai. oświadczenie„Działania te będą uzupełnieniem inwestycji krajowych dokonanych pod rządami administracji Bidena-Harrisa w celu pobudzenia gospodarki czystą energią, przy jednoczesnym zwiększeniu odporności krytycznych łańcuchów dostaw”.
Amerykańscy producenci z zadowoleniem przyjęli zmiany. „Te środki handlowe zaczną przeciwdziałać powszechnym dotacjom rządu chińskiego w produkcji energii słonecznej. „To krok we właściwym kierunku”, stwierdził Mike Carr, dyrektor wykonawczy koalicji Solar Energy Producers for America (SEMA), w przesłanym e-mailu oświadczeniu.
Prezydent elekt Donald Trump zapowiedział, że planuje to zrobić podnieść taryfy To nawet więcej niż w przypadku poprzednika w przypadku towarów importowanych z Chin, co do którego oczekuje się podniesienia cen wszystkiego, od samochodów po elektronikę.