Jako zagorzały fan „Mad Men” twierdzę, że nie ma „najgorszego odcinka”. Jeśli jednak chcesz uszeregować każdy odcinek, coś powinno uzyskać najniższą ocenę – nawet jeśli nie jest ona szczególnie niska. Na IMDb, podobnie jak filmy lub całe seriale telewizyjne, możesz oceniać poszczególne odcinki w skali od 1 do 10, a oceny są następnie sumowane z ogólnym wynikiem opartym na średniej. Biorąc pod uwagę wszystkie wyniki każdego odcinka, najniżej ocenianym odcinkiem „Mad Men” jest „Ladies Room”, który jest dopiero drugim odcinkiem pierwszego sezonu, który uzyskał ocenę 7,5 na podstawie 4,3 tys. głosów.
Dziwię się, że to nie jest odcinek z jednego z późniejszych sezonów, zwłaszcza z sezonu szóstego, w którym cholernie trudno jest oglądać powtarzanie złych nawyków Dona Drapera, takich jak „Piekło Dantego”. Co dokładnie oddziela publiczność od „Ladies Room”? Być może wydaje się to rozczarowujące po obejrzeniu jednego z najlepszych pilotów wszechczasów „Smoke Gets in Your Eyes”, który przedstawił nam przystojnego, doświadczonego specjalistę od reklamy Dona Drapera. Są jedne niezapomniane momenty, od podsumowania przez Dona konsumpcjonizmu i reklamowania go jako balsamu na szczęście, po okropne zakończenie, gdy wraca do domu po piciu, paleniu i spaniu w West Village ze swoją ukochaną żoną oraz Tillem spotykającym się z dziećmi. Mimo to „The Ladies Room” ma wiele zalet – zwłaszcza w przypadku drugiego odcinka – które sprawiają, że etykieta „najgorszego odcinka” jest zbyt surowa.
Stanowi doskonałą podstawę dla tematów feministycznych
„Niektóre programy telewizyjne mają trudności z ustaleniem tożsamości w swoim debiutanckim sezonie, ale „Mad Men” już w swoim pierwszym odcinku wiedział, kim chce być” – /scenarzysta filmowy Liam Gaughan wnikliwie zauważył w rankingach sezonu. To samo możemy powiedzieć o ten „pokój damski”. Odcinek ten natychmiast ugruntowuje pozycję „Mad Men” jako powieściowej powieści, która zasługuje na szczególną uwagę, jeśli jesteś zainteresowany studiowaniem psychologicznych zasad jej bohaterów. „Ladies Room” nie jest tak ekscytujący jak niektóre przyszłe odcinki, ale drobne szczegóły, które poznajemy, są ważne i zostaną ujawnione w późniejszych odcinkach.
„Pokój damski” potwierdza tajemnicę Dona, ponieważ unika pytań o swoje dzieciństwo, ale przede wszystkim potwierdza, że postacie kobiece są równie ważne w narracji. „Mad Men” będzie równie zainteresowany tym, jak żyją w patriarchalnym świecie. Peggy musi uporać się z minami lądowymi swoich lubieżnych współpracowników, a ich ciągłe zaloty powoli podważają jej niewinność. Sceny, w których Betty uczestniczy w psychoanalizie, są trochę długie, ale pomagają przekazać jej mądrość przedmieścia i zazdrość o niezależność i silne poczucie własnej wartości niedawno rozwiedzionej Helen. Jednak to wyznanie nie jest również bezpieczną przestrzenią dla jej myśli i uczuć, ponieważ w ostatniej scenie jej psychiatra omawia przez telefon swoje sesje z Donem.
Dziwnym elementem „Ladies Room” jest to, że kończy się on nowoczesną piosenką RJD2 „Beautiful Mine”, która brzmi jak elektroniczna kołysanka. Może to nawiązywać do tego, jak Don często postrzega ją z dziecięcą niewinnością i oczekuje, że będzie tylko szczęśliwą gospodynią domową. Chociaż „Ladies Room” nie znalazł się na mojej liście najlepszych odcinków „Mad Men”, to wciąż jest to bardzo solidny odcinek, który nie zasługuje na miano „najgorszego odcinka”.