Ten artykuł zawiera niektóre przegrany Dla „Nosferatu”.

W przeważającej części nie ma nic naprawdę konkurencyjnego w trendach, które pojawiają się w danym roku kinowym. Jasne, mogą istnieć lata „Szczytu Dantego”, „Wulkanu”, „Deep Impact” i „Armageddonu”, w których powstają bardzo podobne projekty, aby ze sobą konkurować, ale jakie są większość trendów. Nie dotyczą one celowej dualności, a bardziej orientacyjne tego, gdzie znajduje się głowa kultury. Pamiętacie rok 2017, kiedy piosenka Johna Denvera pojawiła się w co najmniej pięciu różnych filmach? Chociaż nie ma jasnego wyjaśnienia takiego zjawiska, interesujące i potencjalnie pouczające jest zidentyfikowanie tego trendu i zobaczenie, co mówi on o współczesnym świecie rzeczywistym.

Identyfikując trend w sztuce, zwłaszcza w kinie, należy pamiętać, że filmy powstają z opóźnieniem – filmy z roku 2024 powstały w większości w roku 2023, te, które powstały jeszcze wcześniej itd. Dodatkowo, choć wiadomości docierają do nas w możliwie najświeższej formie, wpływ wydarzeń zmieniających życie również następuje stopniowo. Aby posłużyć się odpowiednim przykładem, chociaż otrzymaliśmy wiadomość o unieważnieniu wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade w 2022 r., przełomowej sprawie, która pozwoliła kobietom na autonomię w zakresie własnego ciała w związku z niechcianą ciążą, skutki tej przewrotnej decyzji wychodzą teraz na światło dzienne wszędzie. Stąd trend w 2024 r. dotyczący horrorów poruszających tematy nienaturalnych (i prawie niechcianych) ciąż, ucisku kobiet, kobiecej wściekłości itp.

Być może to z powodu tej życiowej traumy, a także wzmożonej dyskusji w mediach społecznościowych (w tym wiadomości o głośnym remake’u) z biegiem lat wzrosła ranga i świadomość „Pozycji” z 1981 roku. Surrealistyczny, historyczny film Andrzeja Żuławskiego o destrukcji małżeństwa (jeśli nie kraju i/lub świata) zawiera jeden z najbardziej kultowych portretów złożonej kobiecej wściekłości i braku równowagi psychicznej w wykonaniu aktorki Isabelle Adjani. Jej występ zainspirował także trend wśród horrorów lat 2024., którego kulminacją był niesamowity zwrot Lily-Rose Depp w „Nosferatu” Roberta Eggersa.

W „Niepokalanej” i „Pierwszym omenie” dziecko jest katalizatorem opętania

Rola Adjaniego w „Pozycjach” jest równie wielowymiarowa, jak sam film. Po pierwsze, jest to podwójna rola – Adjani gra zarówno skomplikowaną byłą żonę Annę, jak i potencjalną nową kobietę, Helen. Po drugie, Anna zmaga się z chorobą psychiczną, traumą emocjonalną, stresem i innymi czynnikami, które powodują, że w metrze rodzi coś, istotę, która ostatecznie dojrzewa w coś innego. Ta scena „narodzin” jest najgłośniejszym momentem w całym filmie i nie tylko zamieniono ją w mem, ale teraz tylko w tym roku kilka horrorów złożyło jej hołd.

Nunsploitation podwójne uderzenie „Immaculate” i „The First Omen” z początku tego roku dotyczyło skorumpowanych sekt w obrębie zorganizowanej religii (jeśli nie w ogóle społeczeństwa), które traktują kobiety jako niepożądane (nie wspominając o Złu przez duże E. Na siłę). rodzić dzieci. , Obydwa filmy przedstawiają zatem przerażającą scenę narodzin, a w przypadku „Pierwszego Omenu” – nadprzyrodzoną, nagłą ciążę. Obie bohaterki, Cecilia (Sydney Sweeney) i Margaret (Nell Tiger Free), muszą uporać się z wykorzystywaniem i zmienianiem swoich ciał wbrew ich woli. Innymi słowy, zostają opętani, nawet jeśli mówimy o dziecku, a nie o duchu czy demonie.

Reżyserzy Michael Mohan i Arkasha Stevenson chcieli jasno wyrazić swój hołd złożony Żuławskiemu; jest na bezpłatnej płycie stwierdzając, że on i Stevenson użyli słowa „posiadanie” jako odniesienia oraz Mohan powiedział Przed nakręceniem kulminacyjnych momentów swojego filmu pokazał Sweeneyowi scenę Adjaniego w metrze. Fakt, że w obu filmach punktem odniesienia są Adjani i Szulawski, a także ich znakomite kreacje (każde na swój sposób niezatarte) oraz liczne podobieństwa między „Niepokalaną” a „Pierwszym omenem” m.in. należy postrzegać jako ciekawy moment równoległego myślenia. To występ Lily-Rose Depp w „Nosferatu” sprawił, że badanie kobiecej histerii stało się trendem.

„Nosferatu” i Lily-Rose Depp na nowo definiują histerię

„Nosferatu” porusza inną tematykę niż „Niepokalana” i „Pierwszy omen”, choć widać pewne podobieństwa. W „Nosferatu” nie ma złego dziecka, co nie oznacza, że ​​w filmie nie ma strachu przed ciążą. Anna Harding (Emma Corrin), droga przyjaciółka Ellen Hutter (Depp) i ukochana żona Fredericka (Aaron Taylor-Johnson), szczęśliwie zachodzi w ciążę z trzecim dzieckiem pary. Kiedy więc dręczyciel/prześladowca/zły kochanek Ellen, hrabia Orlok (Bill Skarsgård), skupia jej uwagę, pojawia się coś jeszcze naruszającego prawo w pasożytze Orlok, który wysysa zarówno matkę, jak i nienarodzone dziecko.

Jednak to właśnie w relacji Orloka i Ellen wyłania się filmowy hołd złożony „opętaniu” i trendowi scen dramatycznych w horrorze 2024 roku. Próbując uporać się z kryzysem Orloka i jego przybyciem do Niemiec, Ellen wyznaje swojemu mężowi Thomasowi (Nicholas Hoult), że ma paskudną historię z wampirami. Mówi Thomasowi, że miała sny – czy były to prawdziwe spotkania? – z udziałem Orloka od najmłodszych lat i że te spotkania mają charakter bardzo fizyczny. Ta scena pokazuje, jaką władzę Orlok ma nad Ellen, jednocześnie ukazując wewnętrzną ciemność Ellen, cechę, która sygnalizuje jej mężowi, który stara się zastąpić Orlok seksualnie w myślach Ellen. Próbuje zakończyć tę chwilę.

Scena ta przedstawia Deppa portretującego emocjonalne i fizyczne zmagania Allena i stanowi kulminację jego charakteru cierpiącego z powodu sprzecznych myśli i emocji, które wydają im się jakąś chorobą. Poprzez kreacje Allena i Deppa film zdaje się komentuje archaiczną koncepcję histerii, niegdyś uważanej za chorobę występującą wyłącznie u kobiet, które nie zachowują się zgodnie ze społeczeństwem (re: patriarchat). Podobnie jak komentarz społeczny do horroru, film ma swoje ciasto i też je zjada: Ellen dosłownie cierpi z powodu terroru złego bytu atakującego jej umysł, a mimo to radzi sobie z własnymi wewnętrznymi pragnieniami i potrzebami, czego nie chce przyznać się publicznie, przynajmniej na początku.

Aktorzy horrorów powinni mieć bezpieczne miejsce do szaleństwa

Cechą, którą Mohan chciał przekazać Swinneyowi, okazując „posiadanie” podczas kręcenia „Immaculate”, było to, że według jego słów „nie ma potrzeby przesadzać”. Choć to zapewne zbieg okoliczności, że trzy horrory wydane w 2024 roku wydają się stanowić bezpośredni hołd dla filmu Adjaniego i Szulawskiego, to trend ten jest bardziej trafny w stosunku do tej teorii niż jakikolwiek rodzaj hołdu. Oprócz tych trzech filmów, w tym roku wypuściliśmy także kilka horrorów z głównymi bohaterkami, które wykazują zauważalny brak powściągliwości i przyzwoitości, a tego właśnie wymagają te historie, te postacie i ten gatunek. Jak powiedział Mohan, takie niepohamowane występy „dają widzom poczucie katharsis”, którego wszyscy wyraźnie potrzebujemy w tak niestabilnych i bolesnych czasach.

Tego typu przedstawienia historyczne nie są i nie powinny wykraczać poza normę horroru. To właśnie umiejętność wydobycia naszych najgłębszych lęków, ujawnienia naszych najsilniejszych (i być może najbardziej stłumionych) emocji i wyrażenia najbardziej podstawowego gniewu sprawia, że ​​ten gatunek jest jednym z najsilniejszych w kinie i, twierdzę, że Will Give jest jednym z najbardziej istotne. W środowisku, w którym nawet film rozgrywa się w wyimaginowanej krainie Australii Reżyser ograniczył go wizualnie, aby przypominał „prawdziwą lokalizację”. Potrzebujemy filmów, które odważnie wyłamują się z ograniczeń realizmu, rozładowują napięcie i stają twarzą w twarz z brudnymi, strasznymi, dziwnymi, niewygodnymi i przerażającymi rzeczami, z którymi spotykamy się na co dzień.

Innym ekscytującym aspektem tego trendu jest to, jak bardzo podnosi on poprzeczkę dla kobiet w horrorze, który jest już gatunkiem obejmującym kilka legendarnych, bezwstydnych kreacji. Chociaż Akademia Sztuki i Nauki Filmowej tradycyjnie nie nominuje filmów gatunkowych, umiejętności, kunszt i odwaga, jakie pokazały w tym roku horrory, są niezaprzeczalne i mogą sprawić, że nominacja do Oscara będzie nieodparta. Niezależnie od tego, czy te kobiety zostaną wyróżnione nagrodami, czy nie, ich praca będzie trwała nadal, a przykład, jaki dały w tym roku, oznacza, że ​​prawdopodobnie w przyszłości otrzymamy bardzo ekscytujące, sprośne treści. Na przykład, kto wie, kto ostatecznie zostanie obsadzony w głównej roli kobiecej w remake’u „Positions” Roberta Pattinsona i Parkera Finna, ale kurczę, czy oni mają przed sobą całą masę pracy.

„Nosferatu” gra już w kinach.

Source link