Ten artykuł zawiera łagodne spoilery Dla „Nosferatu”.
Film Roberta Eggersa „Nosferatu” pozostawia wiele do życzenia. Jeśli znasz wcześniejsze kinowe wcielenia Draculi, filmy o wampirach w ogóle, filmografię Eggersa lub jakąś kombinację tych trzech, niekoniecznie wszystko w tym filmie Cię zaskoczy. Jest mnóstwo krwi, namacalne poczucie grozy, autentyczność czasu i miejsca oraz psychologiczna więź pomiędzy wampirem hrabią Orlokiem (Bill Skarsgård) a jego ofiarami – wszystkie aspekty, które już znasz o filmach o wampirach i twórczości Eggersa. Przygotujmy się . Dla.
Jednak częścią radości płynącej z podążania za twórczością prawdziwego pisarza jest zobaczenie, jak bardzo może on cię jeszcze zaskoczyć, nawet jeśli pozostaje wierny swoim dziwactwom i skłonnościom. „Nosferatu” jest bez wątpienia filmem Eggersa, ponieważ jest kwintesencją filmu o wampirach, a mimo to, szczerze mówiąc, jest trochę szokujące, jak świeży i żywy wydaje się. Tak, jednym z powodów może być to, jak bardzo jesteśmy zasypani wampirami w mediach – nawet mały zygzak, w którym się spodziewamy, wystarczy, aby przyciągnąć uwagę – ale zapał, z jakim filmowiec atakuje ten materiał, musi być postrzegany jako widać, zwłaszcza jeśli chodzi o to, jak straszny jest ten film. W końcu jesteśmy już przyzwyczajeni do wampirów w popkulturze, więc jak mogą być tak przerażający?
Oczywiście odpowiedź leży w rzemiośle i prezentacji, czyli w dwóch rzeczach, w których Robert Eggers jest najlepszy. Sposób, w jaki kręci w filmie Skarsgårda, a także inne techniki i elementy kręcenia filmów, których używa, razem sprawiają, że „Nosferatu” jest jednym z najstraszniejszych filmów o wampirach wszechczasów.
Skarsgård i Eggers zabierają Orloka do niesamowitej doliny
Jednym z najbardziej zaskakujących, fascynujących, a nawet szokujących aspektów „Nosferatu” jak dotąd jest występ i wykonanie hrabiego Orloka ze Skarsgårda. Jest to oczywiście zgodne z tradycją „Nosferatu”, gdyż w oryginalnym filmie FW Murnau z 1922 roku (nieformalnie opartym na powieści Brama Stokera „Dracula”) Max Schreck wcielił się w postać Orloka w makijażu, który sam zaprojektował i nadal robi wrażenie skuteczne i przerażające ponad sto lat później. Obecność Shreka została jeszcze bardziej rozszerzona Wiele plotek i pytań na jego temat pozostaje bez odpowiedzi do dziśMiejskie legendy, które odegrały fikcyjną rolę w filmie „Cień wampira” z 2000 roku, który zakłada, że Shrek był prawdziwym Istotą Nocy, chytrze wynajętym przez Murnau.
W liście napisanym przez Eggersa do członków Critics’ ChoiceReżyser szczegółowo opisał, jak on, Skarsgård i ich współpracownicy, tacy jak projektantka kostiumów Linda Muir i projektant protez makijażu David White, pomogli uczynić ich Orloka przerażającym i nieziemskim, nadając mu „wygląd ludowego wampira”. Jak opisał Eggers:
„Hrabia Orlok grany przez Billa Skarsgårda to pierwszy raz, kiedy postać Draculi jest przedstawiana jako folklorystyczny wampir – chodzące zwłoki o wyglądzie przypominającym zombie – a także po raz pierwszy przebrany za siedmiogrodzkiego szlachcica. Zniknął”.
Właśnie ta estetyka i zderzenie makabry z codziennością sprawia, że ten Orlok jest tak niepokojący. Jest istotą swego miejsca i czasu, a także istotą wieczną, mityczną i nadprzyrodzoną; Obecność, której nie można zignorować ani łatwo odrzucić. Oprócz makijażu (w tym dużego, krzaczastego wąsa, który pomógł jeszcze bardziej zamaskować chłopięcy wygląd aktora), Skarsgård podobno współpracował z trenerem śpiewu operowego, aby obniżyć jego głos o całą oktawę. Według mnie jest to najbardziej przemieniający występ słynnego aktora od czasów Roberta De Niro w „Wściekłym byku”, a jego ogólny wpływ na publiczność przypomina dolinę niesamowitości. Wiemy, kto to jest, ale go nie rozpoznajemy, a to stawia nas dokładnie tam, gdzie chcą nas twórcy.
Kamera Eggersa trzyma Cię w pułapce koszmaru
Być może najbardziej oczywistym, ale wciąż niezwykle skutecznym trikiem Eggersa z „Nosferatu” jest sposób, w jaki używa aparatu. Nawet po pobieżnym obejrzeniu filmu po raz pierwszy można docenić, jak długo Eggers, autor zdjęć Jarin Blaschke i montażysta Lewis Ford trzymają się wielu ujęć. Technika ta ustanawia jeden z głównych tematów filmu, sposób, w jaki Orlok i wampiryzm wpływają na ludzką psychikę, przypominającą sen, zacierając granicę między snami a rzeczywistością. Jest to największe powiązanie filmu z „Koszmarem z ulicy Wiązów” Wesa Cravena, w którym pojawiają się podobne sceny, w których bohaterowie śnią tylko po to, by wskazać, że dane wydarzenia rzeczywiście miały miejsce (lub odwrotnie).
Innymi słowy, „Nosferatu” to koszmar na jawie, a Eggers chce, aby widzowie zostali uwięzieni w tym koszmarze wraz ze swoimi bohaterami. Reżyser stwierdza we wspomnianym liście, że te „długie, nieprzerwane ujęcia śledzące” wymagały pomocy nie tylko działu kamery, ale także działu oświetlenia (świecami oświetlającymi wiele scen) i scenografa Craiga Lathropa, który dbał o to, aby zestawy były ruchome (ruchome), aby pomieścić kamery przesuwające się w przestrzeni i wokół niej. Wybór ten ma także dodatkowy wpływ na koszmar, gdyż kilka ujęć (szczególnie tych związanych z wycieczką do zamku Orloka w Transylwanii) przelatuje w przestrzeni niczym z perspektywy pierwszej osoby. Czyj POV to reprezentuje, jest dyskusyjne, wystarczy powiedzieć, że ostatecznie to POV widza sprawia, że oglądanie „Nosferatu” ma charakter doświadczalny. Eggers nie do końca burzy czwartą ścianę, ale nie ma wątpliwości, że jesteśmy częścią jego filmu.
Kolor bez koloru w „Nosferatu”
Od technik najbardziej rzucających się w oczy po te subtelne: „Nosferatu” to film nakręcony w kolorze, jednak o wyraźnie monochromatycznej palecie. Wydaje się, że zestaw zaprojektowany przez Eggersa i Lathropa został pomalowany i skoordynowany tak, aby subtelnie uchwycić kolor wszystkiego jeszcze przed przybyciem hrabiego Orloka do Niemiec. Oczywiście dzieje się tak częściowo dlatego, że Ellen (Lily-Rose Depp) jest naszą główną bohaterką, a Orlok prześladował ją, prześladował i manipulował nią przez lata przed rozpoczęciem tej historii. Innym powodem takiego wyglądu jest to, że przypomina klasyczny niemy film Murnau i ogólnie XIX wiek, a przynajmniej wersję tego okresu, którą tworzy nasza zbiorowa nieświadomość, biorąc pod uwagę nasz kulturowy skrót łączący przeszłość z czarno-białym wydarzeniem.
Do tego dochodzi fakt, że ta paleta wzmacnia efekt dwóch poprzednich aspektów filmu. Łączy się to także z niesamowitą doliną Orloka i filmem, płatając dosłownie figle naszym oczom podczas oglądania filmu. Wzmacnia to także oniryczny charakter filmu, wywołując u niektórych widzów fałszywe wrażenie, że film rzeczywiście został nakręcony w czerni i bieli, co pogarsza pamięć o jego obrazach i sprawia, że stają się one bardziej niewiarygodne. Niczym mistrz horroru Eggers połączył bardziej oczekiwane atrakcje gatunku – muzyczne użądlenia, jumpscare, agresywne udźwiękowienie, dramatyczne występy i mnóstwo krwi – z subtelniejszymi, bardziej niepokojącymi elementami. Ogólny efekt jest taki, że choć żądło oczekiwanych w filmie elementów horroru słabnie, bardziej subtelne aspekty śmiertelnego horroru nadal nawiedzają.
Wreszcie, decyzja o nakręceniu filmu w kolorze, z niewielkim naciskiem na kolor, pomaga wprowadzić w film innego bohatera filmu oprócz Ellen – światło dzienne, które jest jedyną rzeczą, która może pokonać Orloka. Eggers słusznie wstrzymuje się ze scenami oświetlonymi słońcem do końca filmu, gdyż nawet światło świec nie wystarcza, aby całkowicie rozproszyć ciemność. Dzięki temu i całemu kunsztowi wykonania „Nosferatu” staje się bogatszym przeżyciem, jakiego można oczekiwać od horroru, który przeraża zarówno za pierwszym razem, jak i przy ponownym oglądaniu.