Autor: Chris Snellgrove | opublikowany
animowany serial Marvela co jeśli…? Na papierze zapewnia najbardziej intensywne badanie wieloświata, pokazując nam historie z bardzo różnych rzeczywistości. Jednakże, chociaż wszystkie trzy sezony serialu były w większości zabawne, obnażyły największą, wielostronną słabość Marvel Cinematic Universe w zakresie opowiadania historii. Jak Star Trek: Dolne pokłady Ostatnio Marvel skupił się na dostarczaniu nam „leniwych remiksów pochodnych” co jeśli…? Byłby silniejszy, gdyby jego multiwers miał lepsze połączenie z istniejącymi filmami i programami telewizyjnymi.
A teraz uczciwe ostrzeżenie, zanim przejdziemy dalej: na końcu porozmawiamy o głównych spoilerach dolny pokład Trzeci i ostatni sezon Also co jeśli…?Więc czytasz na własne ryzyko.
Star Trek nazywa wieloświatem
Ostatnie dwa odcinki dolny pokład Nasi bohaterowie Gwiezdnej Floty zbadali Szczelinę Kwantową i ostatecznie stworzyli rodzaj stabilnego tunelu czasoprzestrzennego prowadzącego do innych wymiarów. Ponadto inna postać, Kapitan Boimler, narzeka na wieloświat jako koncepcję, mówiąc, że zamiast robić coś nowego, ciągle znajdują „leniwe pochodne remiksy” znanych postaci. Szczerze mówiąc, trudno nie zauważyć, że ten sentyment jest skierowany pod adresem Marvela, którego różne filmy i seriale (m.in. co jeśli…?) poważnie zrujnowało potencjał opowiadania historii wieloświata.
jak filmy Doktor Strange i wieloświat szaleństwa i kochany też Spider-Man: Nie ma drogi do domu Najczęściej multiwers jest wykorzystywany jako pretekst do dostarczania nam nowych wersji znanych postaci (takich jak Doktor Strange i Mister Fantastic) lub scen z innych filmów (takich jak Zielony Goblin, Doktor Octopus i inni złoczyńcy Marvela z ery Sony ). Jest. Marvela co jeśli…? Serial miał być większy, tworząc samodzielne historie w swoim własnym multiwersum. Jako wielcy fani oryginalnego komiksu nie możemy jednak oprzeć się wrażeniu, że serial byłby silniejszy, gdyby miał silniejsze powiązanie z istniejącym uniwersum.
Czego potrzebuje multiwersum Marvela?
Jeśli nie wiesz, pochodzenie co jeśli…? Komiks dotyczył zbadania, co by się stało, gdyby ważne wydarzenie Marvela potoczyło się inaczej, na przykład co by się stało, gdyby Hulk zabił Wolverine’a w jednej z ich wczesnych bitew. Niektóre odcinki serialu przedstawiają to poprzez wyobrażenie sobie, jak inne byłoby MCU, gdyby, powiedzmy, Ultron pokonał Avengersów lub Odyn nigdy nie adoptował Lokiego. Jednak w kolejnych odcinkach serialu odkrywane są zupełnie nieszablonowe możliwości, w tym T’Challa zostająca Star-Lordem, a Agatha Harkness zostaje gwiazdą Hollywood i zyskuje wielką władzę.
Jako fani Marvela cieszyliśmy się niektórymi z tych dziwnych rzeczy co jeśli…? Historie, ale Star Trek zrobił to dobrze: ostatecznie Disney ciągle serwuje nam leniwe remiksy ukochanych postaci, skutecznie rujnując ideę wieloświata. Serial powinien bardziej przypominać komiks, a jego historie opierają się na badaniu tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby główne wydarzenia MCU potoczyły się inaczej. Nadal będzie mnóstwo okazji do tworzenia zabawnych wariantów (w końcu żeby sprzedać te figurki), ale widzowie będą bardziej zainteresowani tymi „nowymi” postaciami ze względu na ich powiązanie z filmowym uniwersum, które wszyscy znamy i lubimy.
Możliwe, że Marvel wziął już sobie tę radę do serca: co jeśli…? kończy się trzecim sezonem, po którym prawdopodobnie zobaczymy śmierć (przynajmniej chwilową) wieloświata. tajna wojnaJednakże, jako fanów, którzy naprawdę chcą, aby seria odniosła sukces, zawsze będziemy prześladowani przez to pojedyncze pytanie, które zadajemy sobie za każdym razem, gdy pojawiają się napisy końcowe. Krótko mówiąc, co by było, gdyby Marvel wykonał lepszą robotę co jeśli…? A wieloświat w ogóle?
A jeśli TVA może nas przenieść do tej rzeczywistości, zrób to natychmiast. Możemy tylko patrzeć Deadpool i Wolverine Często dla naszej cywilizowanej, wielostronnej poprawki do opowiadania historii.