Aquaman nie żyje. Niech żyje… Lobo?

Tylko tak można odczytać dzisiejszą wiadomość, że Jason Momoa został oficjalnie obsadzony w roli bezbożnego odpowiednika Deadpoola w DC. Postać łowcy nagród po raz pierwszy pojawiła się w komiksach jako czarny charakter w 1983 roku, ale w latach 90. stała się ulubieńcem fanów jako antybohater. Krążą pogłoski, że Momoa wcieli się w tę rolę, odkąd James Gunn i Peter Safran objęli stanowiska szefów działu filmowego DC i wydaje się, że jest to postać idealna do zagrania, zwłaszcza po jego roli w filmie „Fast X”. Współtwórca Lobo, Keith Giffen, wyobraził sobie Czernion jako absurdalnie brutalną parodię Punishera, więc stworzył postać ukochanego najemnika, który nie zwraca uwagi na życie ludzi ani obcych. Od tego czasu podjęto wysiłki, aby przenieść tę postać na duży ekran, ale jedynie po to, aby przedstawić ją widzom głównego nurtu w ramach mającej wkrótce premierę serii filmów DC Universe.

Jak to będzie działać? Jeśli seria „Deadpool” będzie wiarygodnym barometrem, będzie to ogromny sukces – zwłaszcza z tak uroczą, głupkowatą gwiazdą jak Momoa w tej roli. Jednak Warner Bros. musi obawiać się, że widzowie będą zdezorientowani powrotem Momoa na początku nowej serii filmów DC, zwłaszcza biorąc pod uwagę sukces filmów „Aquaman” w porównaniu z resztą DCEU. Jeśli próbują posprzątać bałagan pozostawiony przez markę po nieudanym kinowym uniwersum, wydaje się to wątpliwym wyborem.

Decyzja ta staje się jeszcze bardziej wątpliwa, jeśli weźmie się pod uwagę, że Lobo pojawi się na rynku u boku tytułowej bohaterki „Supergirl: Woman of Tomorrow”, która ma być częściowo adaptacją uznanej wersji tego samego tytułu Toma Kinga i Bilquis Evely . Czy istnieje jakiś wielowymiarowy nonsens uzasadniający tę decyzję o obsadzie, czy też dzieje się coś zupełnie innego? Spróbujmy dotrzeć do sedna.

Supergirl i Lobo pragną zemsty

Wielu fanów komiksów uważa „Supergirl: Kobieta jutra” Kinga i Evely’ego za ekscytującą i głęboko wzruszającą historię opartą na powieści Charlesa Portisa „Prawdziwe męstwo”. Fabuła opowiada o zmęczonej, nie na miejscu Kara Zor-El, która wyrusza w podróż zemsty na prośbę obcej dziewczyny. Skondensowana w film fabularny jest opowieścią pełną możliwości. Gdzie więc Lobo pojawia się w tej historii? W komiksie tego nie robi – chociaż według Kinga prawie to zrobił. Jak powiedział Wordballoon,

„Ta książka („Supergirl: World of Tomorrow”) zaczęła się, gdy promowałem książkę Lobo/Supergirl, a moi redaktorzy, Brittany Holzer i Jamie Rich, odpowiedzieli: „Nie, zabierzcie Lobo i Supergirl”. Rooster Cogburn charakter, więc nie istniałby bez Jamiego i Brittany”.

Pod auspicjami Gunna reżyser Craig Gillespie i scenarzystka Ana Nogueira najwyraźniej planują wykorzystać wczesny pomysł Kinga w przypadku „Supergirl: Kobieta jutra”. Lobo będzie Roosterem Cogburnem, a Supergirl będzie Mattie Rossem. To wybór, który może zmylić fanów iteracji King-Eveley. Dostali szansę nakręcenia filmu Supergirl z dwiema atrakcyjnymi, bardzo różnymi bohaterkami, a teraz zamieniają go w częściowy pokaz Lobo. To mogłoby całkowicie zadziałać, ale wydaje się być zabezpieczeniem, które nie ma potencjału uszczęśliwić kogokolwiek. Na szczęście wiemy, że ta rola w Supergirl będzie nieco trudniejsza, a Gunn powie:

„Superman został wysłany na Ziemię i wychowany przez niesamowicie kochających rodziców, podczas gdy Kara przebywała w kawałku Kryptonu, który oddalał się od planety i mieszkała tam przez pierwsze 14 lat swojego życia. „Była w okropnej sytuacji, w której zobaczyła wszyscy wokół niej umierają, więc jest znacznie twardszą i bardziej wybredną Supergirl”.

Dowiemy się tego dopiero, gdy „Supergirl: Kobieta jutra” trafi do kin 26 czerwca 2026 roku.

Source link