Choć seria filmów „Piraci z Karaibów” dała fanom kilka świetnych przykładów przełomowych przygód fantasy, z biegiem lat obiekt ten przynosił także malejące zyski krytyczne i komercyjne. Być może z tego powodu znów krążą pogłoski o Disneyu próbującym uchwycić błyskawicę w butelce rumu.
według RóżnorodnośćHouse of Mouse ma na celu nie kogo innego, jak Johnny’ego Deppa na kolejny falisty spacer w butach kapitana Jacka Sparrowa. Jednak Depp na razie nie ma kłopotów. Disney porzucił aktora jak gorącego ziemniaka w 2018 roku w następstwie zarzutów Amber Heard dotyczących przemocy domowej. Jednak nadchodzący proces o zniesławienie zakończył się zwycięstwem Deppa w 2022 roku, co mogło sprawić, że w oczach Disneya będzie bardziej reprezentacyjny… choć niekoniecznie odwrotnie.
Na razie wygląda na to, że przyszłość serii „Piraci” znajduje się na rozdrożu z motywem Deppa. Producent Jerry Bruckheimer nadzoruje dwa różne scenariusze filmu „Piraci z Karaibów”, z których tylko w jednym jest miejsce dla Sparrowa. Zatem potencjalne zaangażowanie Deppa – jeśli Disneyowi uda się skontaktować z aktorem, nie mówiąc już o zabezpieczeniu jego podpisu – prawdopodobnie wyznaczy kierunek kolejnego wpisu. „Nic nie zostało wykluczone” – podało źródło Variety.
Piraci z Karaibów to jedyna udana seria filmów Disneya o tematyce atrakcji
Chociaż „Piraci z Karaibów” nie płyną na fali ducha czasu, a jego najnowszą odsłoną był „Piraci z Karaibów: Dead Men Tell No Tales” z 2017 r., pozostaje najpopularniejszą serią filmów Disneya opartą na atrakcjach – i jedyny, który w ogóle można nazwać franczyzą. „Kraina jutra” poniosła porażkę w kasie i choć „Rejs po dżungli” to niezła przygoda, a „Nawiedzony dwór” to zaskakująco przerażający romans, to obydwa nie zrobiły tak wielkiego rozgłosu jak „Piraci z Karaibów: Karaiby”. Klątwa Czarnej Perły” i jego dwie pierwsze kontynuacje.
Kapitan Jack Sparrow to bez wątpienia przełomowa postać pierwszego filmu „Piraci z Karaibów” i jest tak synonimem serii, że we wszystkich pięciu dotychczasowych filmach przedstawiał go w głównej roli, mimo że jego obecność faktycznie im się przydała NIE. Właściciel tak bardzo wahał się, czy eksplorować swoją rozległą mitologię i kolorowy, pełen postaci świat bez Deppa, że pomimo dobrze udokumentowanych problemów aktora z Disneyem, nie jest największą niespodzianką na świecie informacja, że firma rozważa zatrudnienie go na kolejny etat. Pragnę Cię chronić, zmienić się w postać wróbla. Jednak niezależnie od tego, co się stanie, wiele scenariuszy w przygotowaniu wskazuje, że wkrótce publiczność otrzyma więcej „Piratów z Karaibów” – niezależnie od tego, czy Depp jest w to zaangażowany, czy nie.