Choć filmy amerykańskie od dziesięcioleci odnoszą sukcesy na całym świecie, w Hollywood jest coś, czego niektóre kraje nie lubią. Mówiąc ściślej, jest coś w Hollywood, czego Chiny nie lubią. Komunistyczna Partia Chin może poszczycić się haniebnym dorobkiem w zakresie zakazywania całkowicie nieszkodliwych, a nawet niezwykle czarujących klasyków. Spójrzcie tylko na moment, w którym Chiny zakazały „Powrotu do przyszłości” z dziwnego powodu, że filmy o podróżach w czasie ogólnie „nie szanują historii”. Dopiero w 2006 roku film „Casino Royale” został zakazany w Chinach, co jest dziwne, biorąc pod uwagę, że postać ta stała się sławna wkrótce po tym, jak „Dr. No” z 1962 roku stał się jedną z najtrwalszych serii kina, który osiągnął status popkultury.
Jeśli mnie pytasz, zakaz wszelkiego rodzaju dzieł sztuki jest bardzo trudny, ale Chiny nie są jedynym winowajcą w tej kwestii. Jeśli chcesz mówić o traktowaniu mas tak, jakby były jedynie własnością państwową, to w przeszłości KPCh wyprzedziła jedynie „społeczeństwo” nadzorowane przez Kim Dzong Una w Korei Północnej. Najnowsze wcielenie „Wielkiego Przywódcy” Kim Ir Sena, Kim Dzong Un, dziedziczy państwo z długą i dumną tradycją zakazywania produktów kreatywnych z niejasnych powodów, które wyłoniły się z tych totalitarnych reżimów – „obrazy ducha narodowego”. coś w rodzaju rzeczy.
Take Time Sethowi Rogenowi prawie udało się rozpocząć wojnę z Koreą Północną przez swoją komedię „Wywiad” z 2014 roku. W tamtym czasie per BBCKim i jego towarzysze nazwali premierę filmu „najbardziej rażącym aktem terroryzmu i wojny” i potępili „lekkomyślne amerykańskie szaleństwo prowokacyjne”, polegające na umożliwieniu „filmowcowi gangsterskiemu” pozornego podżegania do „nienawiści i gniewu”. Ojczyzna. W takim przypadku można sobie wyobrazić, jak film naśmiewający się z Kim Dzong Una wprawiłby dyktatora w zawrót głowy. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy Korea Północna zakazała filmu ze względu na ranienie wrażliwości kraju. W rzeczywistości całkowicie zakazali filmu, który szczegółowo przedstawiał zniszczenie dużej części Ameryki, udowadniając, że ci despoci naprawdę nie mają szczęścia.
Korea Północna zakazała kręcenia filmu katastroficznego przedstawiającego zniszczenie Los Angeles
„2012” odniósł ogromny sukces, kiedy został wydany po raz pierwszy w 2009 roku. 757 milionów dolarów Zapewniając widzom spektakularną apokaliptyczną akcję. Film Rolanda Emmericha przedstawia Johna Cusacka próbującego wydostać swoją rodzinę z upadającego Los Angeles, podczas gdy świat zmaga się z wszelkiego rodzaju klęskami żywiołowymi w obliczu zbliżających się czasów ostatecznych. Ta konkretna sekwencja pozostaje jedną z najbardziej zapadających w pamięć scen filmu, przedstawiającą Miasto Aniołów spadające w otchłań, którą stworzyli Cusack i spółka. Przeleć przez rzeź Cessną.
Można by pomyśleć, że film przedstawiający całkowite zniszczenie Los Angeles – z pewnością doskonałego symbolu amerykańskiej tyranii – dobrze spodoba się Koreańczykom z Północy. W końcu nawet ci z nas, którzy mieszkają w Los Angeles, przynajmniej raz w życiu spodziewali się, że zapadną się pod ziemię, próbując wjechać z 5 na 134 w godzinach szczytu. Jeśli mieszkasz w kraju, którego naczelną zasadą jest nienawiść do zachodnich ideałów, cóż, prawdopodobnie skorzystasz z okazji, by obejrzeć zniszczenie Los Angeles w całej jego kinowej chwale.
Niestety, obywatele jednego z najbardziej represyjnych krajów na świecie zostali pozbawieni możliwości cieszenia się upadkiem Stanów Zjednoczonych, kiedy poprzednik Kim Dzong Una, Kim Dzong-il, zakazał „2012” – co nawiązuje do katastrofy zakończenie filmu. Filmy – według kraju. Co niepokoiło tak zwanego „Drogiego Przywódcę”? Okazuje się, że rok 2012 był dla Koreańczyków z Północy dość ważnym rokiem. Pozwól mi wyjaśnić.
Rok 2012 to drażliwy temat dla dynastii Kim
Korea Północna była tym, co Christopher Hitchens nazwał „nekrokracją”. Czyli kraj, w którym głową państwa jest osoba zmarła. Kim Ir Sen pozostaje przywódcą kraju, chociaż zmarł w 1994 r., co pokazało wpływ, jaki jego niebezpieczna dynastia sprawuje nad krajem. Można więc sobie wyobrazić, jak chętnie jego synowie świętowali stulecie urodzin ojca 15 kwietnia 2012 roku. DrutKim Dzong-il wyznaczył rok 2012 jako rok, w którym Korea Północna „otworzy wielkie drzwi do zostania wschodzącym supermocarstwem”.
Kiedy więc Hollywood nakręciło film, w którym w tym samym roku doszło do zniszczenia całego świata, Kim Dzong-il wcale nie był z tego powodu zadowolony. W rzeczywistości posunął się nawet do zakazania wyświetlania filmu w kinach. Jak Czas Według raportu każdemu obywatelowi Korei Północnej, przy którym znaleziono nielegalny egzemplarz „2012”, postawiono zarzuty „poważnego podżegania przeciwko rozwojowi państwa” i groziło mu do pięciu lat więzienia.
Jeśli to poprawi samopoczucie Koreańczyków z Północy, „2012” uzyskał jedynie 40% oceny zgniłe pomidoryZatem Kim Dzong-il mógł przynajmniej stwierdzić, że wyświadczył Rolandowi Emmerichowi przysługę, uniemożliwiając obejrzenie filmu większej liczbie krytyków – gdyby jego kraj otrzymał wolną prasę.