Zapytaj dowolnego aktora, aby wymienił występ, który sprawił, że zapragnął zostać aktorem, a prawdopodobnie usłyszysz takie osoby jak Marlon Brando w „Tramwaju zwanym pożądaniem”, Meryl Streep w „Wyborze Zofii” czy znakomita kreacja Denzela Washingtona w „Malcolmie”. ” Można znaleźć cytując. Nie chcę grać, powiedzmy, monotonnym androidem, którego jedyną funkcją w fabule jest dostarczanie okazjonalnych zrzutów informacji. W ten sposób nie będą mieli nic ciekawego do zrobienia i najprawdopodobniej bardzo niewiele do dodania do swojego bębna. Będzie mniej.
Kiedy więc Gene Roddenberry rozpoczynał obsadę pilota do „Star Trek” w 1964 roku, prawdopodobnie nie miał aktora pukającego do jego drzwi, aby zagrać pierwszego oficera Vulcan Spocka, który kierował się logiką i emocjami. Braki wydawały się nudnym zadaniem. Impulsywnemu kapitanowi Jamesowi T. Kirkowi i drażliwemu oficerowi medycznemu Leonardowi „Bonesowi” McCoyowi. Oczywiście nikt w tamtym czasie nie wiedział, jak ta postać zostanie rozwinięta, ani nie był w stanie przewidzieć głębokiego popkulturowego wpływu serialu, więc dla niemal każdego czołowego hollywoodzkiego aktora zaskoczeniem była dezaprobata dla Johna McClane’a w „Szklanej pułapce”. „To nie jest przypadek. 20th Century Fox przeznaczyło bezprecedensową sumę 5 milionów dolarów na gwiazdę telewizyjną Bruce’a Willisa. W rzeczywistości mieli do wykonania jedynie scenariusz pilotażowy.
I dlatego wschodzący aktor odrzucił upragnioną rolę współgwiazdy w „Mission: Impossible”.
Martin Landau uważał, że prezenterzy są bardziej emocjonalni niż Spock
Martin Landau dał się już poznać jako morderczy pomocnik Jamesa Masona w klasyku Alfreda Hitchcocka „North by Northwest” z 1959 roku, kiedy Roddenberry i NBC obsadziły go w roli Spocka w pilocie „Star Trek” zatytułowanym „The Cage”. oferowany. Landau stanowczo je odrzucił, ponieważ, jak wyjaśnił gwiezdny W 1986 r. „nie umie grać w drewno”. Zamiast tego w pierwszych trzech sezonach „Mission: Impossible” grał mistrza przebrania Rollina Handa.
Potem, szczerze mówiąc, Landau prawdopodobnie nie miał pojęcia, że serial stanie się fenomenem kulturowym, który 59 lat po premierze sieciowej wciąż generuje nowe programy i filmy. Ale nawet jeśli on Był Nawet wiedząc o tym Landau twierdzi, że i tak odrzuciłby ofertę. Jak powiedział Starlog:
„Dziś podjąłbym tę samą decyzję. Ale wiedziałem, że gdyby serial okazał się hitem, Spock byłby bardzo skuteczny. Trzeba pomyśleć o zamieszaniu z lat 60.. Hiperinteligentna istota ze spiczastymi uszami, która myślała logicznie To było idealne – tyle że nie chciałem grać postaci pozbawionej emocji. Tak naprawdę prezenterzy są bardziej emocjonalni niż Spock”.
Jeśli myślisz, że taki brak szacunku wobec Spocka nie zostałby mile widziany przez Leonarda Nimoya, pomyśl jeszcze raz. Landau i Nimoy byli bardzo bliskimi przyjaciółmi. Po śmierci w 2015 roku Landau napisał wzruszające wspomnienie o swoim przyjacielu na czasNazywanie go menschem. Napisał: „Chociaż (nasze) pierwsze spotkanie było serdeczne, oboje zdaliśmy sobie sprawę, że możemy odgrywać podobne role i że oczywiście będziemy konkurentami w tych rolach”. Napisał dalej: „Stało się. Lata mijały i nasze kariery przybierały różne obroty, pozostaliśmy przyjaciółmi i zawsze cieszyliśmy się z naszego indywidualnego sukcesu (…)”
Po karierze Landaua w filmie „Mission: Impossible” Landau zdobył Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego za rolę Beli Lugosiego w genialnym „Edzie Woodie” Tima Burtona, więc rezygnacja z roli Spocka była dla niego idealna.