Założenie filmu „Nie ufaj pszczółce” – po przeprowadzce do Nowego Jorku szeroko otwarta dziewczyna z małego miasteczka June Colburn (Dreama Walker) zmuszona jest nawiązać kontakt z imprezującą i unikającą odpowiedzialności Chloe (Krysten Ritter). wydaje się wystarczająco nieszkodliwy; Brzmi jak „2 spłukane dziewczyny” z nieco większym akcentem. Jednak sam występ był o wiele bardziej pełen przygód. Chloe nie tylko została źle traktowana w brutalny, łagodny sposób; Potrafi być naprawdę okropna. „Don’t Trust the Bee” również szczerze opowiedział o potrzebach seksualnych i niepewności emocjonalnej, które kierują queerowymi postaciami, w tym Osoba odpowiedzialna za Twoje ulubione płaczące GIF-y: James Van Der Beek w żartobliwy sposób przekazuje swoją osobowość, która łamała serce nastolatkom, odgrywając fikcyjną wersję przyjaźni z Chloe. Nawet Eli (Michael Blaylock), podglądający sąsiad June i Chloe, był podobny do serialu opartego na nim: zniekształcony, ale dziwnie zdrowy.
Najdziwniejsze jest to, że prawdziwy potwór chaosu, Eric Andre, był w serialu heteroseksualnym mężczyzną (!) wcielając się w dobrodusznego współpracownika June, Marka Reynoldsa.
Pomimo jego żądnej przygód i ekscentrycznej osobowości, „Don’t Trust the Bee” w pierwszym sezonie, który zadebiutował w kwietniu 2012 roku, oglądało średnio ponad sześć milionów widzów na odcinek. Niemniej jednak ABC zdecydowało się skrócić sezon 1 do siedmiu odcinków i wyemitować pozostałą część. Sześć odcinków drugiego sezonu, w których zostały wyemitowane poza kolejnością. Do diabła z tą oczywistą próbą samosabotażu, sezon 2 i tak zdołał przyciągnąć wcale niestraszną średnią wynoszącą 3,8 miliona widzów na odcinek. Ale nawet to nie powstrzymało stacji przed anulowaniem drugiego sezonu „Don’t Trust the Bee” i odmową wyemitowania ostatnich ośmiu odcinków (które później opublikowano w Internecie).
Działania ABC nabierają nieco większego sensu, gdy zdamy sobie sprawę, że sieć, podobnie jak szerzej rozumiana branża medialna, miała trudności ze znalezieniem przyczyny hitu ze względu na nowe wówczas zjawisko opóźnionego oglądania, a zwłaszcza transmisji strumieniowej. „To było tuż przed zmianą wskaźników. Na przykład odwołano nas w przypadku liczb, które obecnie są uważane za masowe hity, prawda? To było trochę źle zaplanowane” – powiedział Ritter Michaelowi Rosenbaumowi na „w tobie” W 2023 roku zauważył (w sposób bardzo w stylu Cloe), że serial był „ciągnięty jak pies w kropki”. Ale może z perspektywy czasu nie było tak źle.
„Ale to było też bardzo radykalne. I naprawdę przesunęliśmy granice. Tekst znacznie wyprzedził swoje czasy. I był to jeden z tych świetnych, dziwacznych seriali, które prawdopodobnie lepiej by służyły wszystkim, gdyby miały tylko dwa sezony. „Z” – dodał Ritter, nawiązując do kultowego statusu serialu. Rzeczywiście, mała Chloe może przejść długą drogę, jak pokazuje trwałe dziedzictwo „Don’t Trust the Bee”. Z pewnością nie jest tak, że to poczucie złego samopoczucia ćwierćwiecza nie jest już widoczne w serialu.