Netflix ma długą historię dawania szans ambitnym serialom tylko po to, by je zabić na początku. „Kaos”, grecka komedia mitologiczna z Jeffem Goldblumem w roli Zeusa, dołączyła do programu serialu na początku tego roku. Serial, którego reżyserem jest Charlie Cowell („Koniec pieprzonego świata”), został odwołany przez Netflix na początku października, około pięć tygodni po premierze. Krótko mówiąc, marzycielowi nie zajęło długo podjęcie decyzji.
Spektakl skupia się na Zeusie (Goldblum), który od dawna cieszy się pozycją króla bogów. Budzi się pewnego ranka i widzi zmarszczkę na czole, co prowadzi go do przekonania, że zaraz upadnie. W tym samym czasie jego brat Hades (David Thewlis), Władca Zaświatów, traci kontrolę, pozostawiając stos trupów czekających na przetworzenie. Hera (Janet McTeer), królowa bogów, rządzi Ziemią, ale jej potęga i niezależność są zagrożone przez rosnące złudzenia Zeusa, co zmusza ją do podjęcia działań. Tymczasem syn Zeusa, Dionizos (Nabhan Rizwan), wymknął się spod kontroli, powodując kolejne problemy.
Dlaczego więc serial skupiający się na Goldblumie, wielkiej gwieździe, któremu dosłownie kazano wznieść w Londynie pomnik przedstawiający jego postać z „Parku Jurajskiego”, został tak szybko odwołany? co poszło nie tak? Co mogło być lepszego od tego? Czy jest szansa na drugi sezon? Aby natychmiast rozwiać te nadzieje, niestety wygląda na to, że jest martwy w wodzie. Rzecz w tym, że te rzeczy prawie zawsze sprowadzają się do stosunku inwestycji do zwrotu z tej inwestycji.
Kaos miał publiczność, ale nie była ona wystarczająco duża
Kiedy „Kaos” miał swoją premierę w sierpniu, szybko wspiął się na pierwszą dziesiątkę cotygodniowych list przebojów serwisu Netflix. Dlatego przynajmniej w początkowej fazie program cieszył się dużym zainteresowaniem wśród abonentów. Niestety, oglądalność nie była na tyle duża, aby dyrektorzy firm zaryzykowali rozpoczęcie produkcji kolejnego sezonu.
Po premierze program przez cztery tygodnie znajdował się na liście 10 najlepszych seriali w serwisie Netflix, osiągając trzecie miejsce na liście przebojów telewizji anglojęzycznej. według forbesProgram zgromadził łącznie 22,8 miliona godzin oglądania. W zależności od sposobu, w jaki Netflix oblicza oceny, przekłada się to na około 3,4 miliona wyświetleń. Aby określić liczbę wyświetleń, Netflix dzieli łączną liczbę godzin oglądania przez czas trwania programu, ale każdy streamer radzi sobie z tym nieco inaczej. Nie jest to tak proste, jak na przykład określenie sprzedaży biletów filmu, gdzie x liczba sprzedanych biletów równa się x liczba przyniesionych dolarów.
W drugim tygodniu program obejrzano 39,2 mln godzin, co oznacza 5,9 mln wyświetleń. To był najlepszy tydzień, a potem poszło już w dół. To może wydawać się dużo, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że według stanu na lato ubiegłego roku Netflix miał na całym świecie ponad 238 milionów płatnych subskrybentów, oczekiwania wobec tak dużego, gwiazdorskiego serialu są dość wysokie.
Nawet krytyczny odbiór nie był wystarczająco dobry, aby uratować Kaosa
Budżet „Kaosu” nie został ujawniony, ale biorąc pod uwagę duży skład i imponującą scenografię, te osiem odcinków z pewnością nie było tanie. Z pewnością nie był tak drogi jak „Arcane”, który jest dosłownie najdroższym serialem animowanym, jaki kiedykolwiek powstał, ale większość rzeczy nie znajduje się na skraju spektrum. Widzowie, których przyciągnął serial, wyraźnie nie dali Netfliksowi do zrozumienia, że warto kontynuować inwestycję. To prawda, że seriale zazwyczaj potrzebują szansy na rozwój i znalezienie publiczności, ponieważ wiele z nich osiąga sukces dopiero po drugim lub trzecim sezonie.
Jedyną rzeczą, która na początku może uratować program, jest krytyczny odbiór. Niestety, jak na ten występ, nie było to wystarczająco dobre. „Kaos” ma obecnie dobrą ocenę krytyków na poziomie 76% w serwisie Rotten Tomatoes i nieco lepszą ocenę oglądalności wynoszącą 83%. Jest bardzo mocno uważany za dobry, jeśli nie świetny. To jest problem.
W dobie transmisji strumieniowej, w której widzowie mają do wyboru tak wiele usług i ciągle pojawiają się nowe programy, niektóre rzeczy, które są po prostu dobre, prawdopodobnie nie budzą tak pozytywnego szumu. Czy ta poczta pantoflowa będzie wystarczająco dobra, aby zwiększyć liczbę widzów na drugi sezon? Prawdopodobnie nie. Zwłaszcza jeśli prace nad drugim sezonem trwały dwa lata, co obecnie staje się powszechne.
Podobnie jak w przypadku serialu science-fiction „Away”, który został wycofany po jednym sezonie, czy wielu innych programów Netflix na przestrzeni lat, dobro nie wystarczy. Oglądalność była dobra, recenzje dobre, ale potrzeby wytwórni dyktowały, że te duże programy musiały być bliskie świetnej jakości. Taka jest natura zwierzęcia i jego istnienie.
„Kaos” jest już dostępny w serwisie Netflix.