Aktor Wil Wheaton miał dość niezwykłą karierę, po raz pierwszy zyskał sławę w młodym wieku dzięki filmowi „Stand by Me”. Jego gwiazda wzrosła dopiero, gdy wystąpił w roli Wesleya Crushera w „Star Trek: Następne pokolenie”, choć czuł się sabotowany przez producentów „Star Trek”, którzy uniemożliwili mu podjęcie dodatkowych ról filmowych. Po zakończeniu serialu „Następna generacja” Wheaton regularnie podkładała głos i występowała w małych rolach telewizyjnych, zanim ponownie stała się częścią popkulturowych rozmów, ale tym razem jako fabularyzowana wersja samej siebie w przebojowym serialu komediowym CBS „Teoria wielkiego podrywu”. „Jako wersja. W serialu, który opowiada o grupie głupkowatych przyjaciół, którzy próbują wkroczyć w dorosłość, choć nadal są częściowo ugruntowani w okresie dojrzewania, Wheaton gra złą wersję swojego prawdziwego ja, a główny bohater serialu, Sheldon, gra arcy-nemezis Coopera . Jima Parsonsa). To, co zaczęło się jako mały epizod, przerodziło się w ciągły odcinek, który trwał dziewięć sezonów i 17 odcinków, by przetrwać serial i stać się samym w sobie niewielkim momentem popkultury. (Prawdę mówiąc, nie byłem wielbicielem „Wielkiego Wybuchu” i nawet wiedziałem o momencie „WHEAAAATONNNNN!” w „The Wheaton Recurrence”).
w wywiadzie z widmoWheaton ujawnił, że początkowo prawie nie przyjął roli epizodycznej i musiał trochę przekonać utalentowanego przyjaciela. Co też jest dobre, ponieważ pozwoliło Wheatonowi nawiązać kontakt z zupełnie nowym pokoleniem fanów nerdów.
Wheaton martwiła się, że występ w „Teorii wielkiego podrywu” może ograniczyć jej możliwości
Wesley Crusher grany przez Wheatona miał wielu krytyków, a jego nastoletnia pewność siebie była nieco irytująca dla jednego z jego najbardziej szanowanych współpracowników, ale był też tylko dzieckiem odgrywającym jakąś rolę i część fanów go poparła było może trochę surowo. Zatem pomysł zagrania swojej wersji zależnej od tego, co niektórzy fani prawdopodobnie o nim myślą, mógł działać oczyszczająco, ale kiedy współtwórca „Big Bang”, Bill Prady, poprosił go o to. twórczo ograniczony. Powtarzająca się scena, w której grał siebie. Zadzwonił do swojego przyjaciela Johna Rogersa, który stworzył dramat TNT „Leverage”, a Rogers udzielił mu kilku mocnych rad:
„Powiedział: «Oszalałeś? To najlepszy program w telewizji! Zadzwoń do Billa Prady’ego i powiedz mu, że tak, bo inaczej nie jesteśmy już przyjaciółmi!». Oczywiście, że tak i nawet teraz wydaje mi się to głupie, że musiałem o tym myśleć.
„Teoria wielkiego podrywu” to jeden z najpopularniejszych seriali komediowych wszechczasów, który doczekał się także kilku spin-offów, w tym popularnej serii prequeli „Młody Sheldon”, która zakończyła się właśnie w 2024 roku. Jest mało prawdopodobne, że Wheaton zostanie ponownie powołany do roli w którymkolwiek ze spin-offów, ale jego zapisanie się do oryginalnego serialu również okazało się dość dużą sprawą… nawet jeśli na początku było to trochę trudne do zauważenia.
Fani Big Bang byli przyjaźni pomimo statusu Wheatona jako złoczyńcy
Wheaton wyjaśnił, że początkowo trochę trudno było odróżnić się od fikcyjnego Wila Wheatona i powiedział, że „całkowite oddzielenie tożsamości i prawdziwe zrozumienie roli” zajęło „prawdopodobnie 5 lat”, ale podobało mu się to. To i jak każda inna postać, którą grał, „nauczył się do nich podchodzić”. Choć początkowo Wheatona pisano jako złoczyńcę i rywala Sheldona, aktor twierdzi, że wściekli fani Sheldona naprawdę go polubili:
„To może być jedyna rola w mojej karierze, gdzie reakcja była powszechnie pozytywna. We wczesnych latach, kiedy Sheldon i ja byliśmy rywalami, Jim i ja naprawdę ciężko pracowaliśmy, aby ustanowić tę relację w rzeczywistości, w której każda postać była w stanie uzasadnić jego działania. Fani docenili, że to nigdy nie był okrutny związek, ale zawsze głupio było widzieć, że Sheldon tak łatwo wpadał w złość, próbując go złapać w pułapkę Dajemy mu materiał na pułapkę, a potem obserwujemy, jak tworzy sieć i wpada do niej.
Rola Wheatona rosła z biegiem lat i ostatecznie dostał nawet szansę poprowadzenia gry Dungeons & Dragons, która zawierała fikcyjną wersję Williama Shatnera (w tej roli sam negocjator Priceline). Czy Wheaton wyobrażał sobie, będąc nastolatkiem na planie „Następnego pokolenia”, że pewnego dnia będzie spotykał się z samym kapitanem Kirkiem, ale będzie to serial komediowy i on sam będzie odgrywał tę rolę? Jest to mało prawdopodobne, chyba że ma jedną z tych przewidujących przyszłość bajorańskich kul, ale dzięki Bogu i tak zgodził się na „Teorię wielkiego podrywu”.