Reżyser telewizyjny i filmowy Dallas Jenkins na zawsze zapisał się w historii Hollywood dzięki bijącemu rekordy serialowi o tematyce Jezusa „The Chosen”, który szturmem podbił świat.
Ale niedawno Jenkins zrealizowała swoje kolejne marzenie: przeniesienie na duży ekran powieści autorki Barbary Robinson z 1972 roku „Najlepszy konkurs bożonarodzeniowy wszechczasów”. Film o tym samym tytule, który 8 listopada trafił do kin w całym kraju, był właściwie odpowiedzią na długotrwałe modlitwy Jenkinsa.
Dyrektor niedawno”Higher Ground z Billym Hallowellem” Opowiedzenie o tym, jak moc jego wiary i modlitwy doprowadziła do naprawdę niesamowitych wydarzeń i ostatecznie doprowadziła do powstania tego filmu.
Według Jenkinsa czuł się tak, jakby do realizacji filmu powołał go Bóg.
„Różnica pomiędzy moją wolą a wolą Boga… Jednym z najlepszych testów jest… kiedy po raz pierwszy przychodzi ci do głowy jakaś myśl lub… Bóg wkłada coś w twoje serce, a jeśli nie pozwolić ci odejść… Myślę, że to jeden z najlepszych znaków, że to może być Boże powołanie” – powiedział Jenkins. „I są też inni ludzie”.
Powiedział, że po przeczytaniu powieści od razu wiedział, że „urodził się, żeby robić ten film”.
Posłuchaj, jak Jenkins dzieli się swoją poruszającą historią:
Jenkins powiedział: „Właśnie powiedziałem: «Wierzę, że to film, dla którego się urodziłem»”.
Natychmiast zaczął kontaktować się z właścicielami praw, aby podzielić się swoją wizją i sercem do filmu, ale wkrótce dowiedział się, że współpracują już z innym studiem.
Jenkins był smutny, ale nie zniechęcony.
„Co roku będę to sprawdzał” – powiedział. „Każdego roku ich dręczyłem i co roku odpowiedź była taka sama”.
W tym czasie Jenkins zrobiła też coś innego: utworzyła na swoim telefonie i laptopie cykliczne przypomnienie w kalendarzu, które składało się tylko z trzech słów: „Módlcie się za konkurs”. Przypominało mu to, że co tydzień powinien znaleźć czas na modlitwę do Boga o sposób na nakręcenie filmu.
Zażartował: „Chciałbym wam powiedzieć, że odmówiłem świętą modlitwę: «Cokolwiek Bóg zechce, będę szczęśliwy»”. „Modliłem się, aby ten film nie został nakręcony przez kogoś innego. Modliłam się, żeby Bóg pozwolił mi to mieć, i popadałam w samozadowolenie, ale ostatecznie naprawdę wierzyłam, że Bóg umieścił to w moim sercu.
Po pięciu latach Jenkins odkrywa, że plan studia dotyczący nakręcenia „Najlepszego korowodu bożonarodzeniowego wszechczasów” nie powiódł się. Niestety, w sprawę włączyło się inne duże studio, co po raz kolejny zaszkodziło jego możliwościom nabycia praw do filmu.
„Poszedłem i powiedziałem to mojej żonie, bardzo się zdenerwowaliśmy i mieliśmy łzy w oczach” – wspomina Jenkins. „I naprawdę poczułam, że to już koniec, poszłam do komputera, usiadłam, popracowałam i powiedziałam „Ping” (wyskakuje zaproszenie z kalendarza), szydząc ze mnie: „Na konkurs. Pomódl się”.
Dodał: „A jakie są możliwości? jakie są szanse? …Złapałem myszkę, przesunąłem kursor na przycisk usuwania i już miałem usunąć ten znak modlitewny, bo powiedziałem: „Już nie mogę”. Nie mogę robić sobie nadziei. Jeśli to nie dla mnie, muszę przestać.
Jenkins stwierdziła jednak, że miała wrażenie, że Bóg mówi jej, aby nie klikała przycisku usuwania i nie traciła nadziei.
„Chciałem to usunąć, ale Bóg mi na to nie pozwolił” – powiedział, zauważając, że zdecydował się pomodlić jeszcze raz.
Jenkins pracował już wtedy nad „Wybranymi”, a serial szybko stał się fenomenem. Niemniej jednak jego pragnienie stworzenia „najlepszego widowiska bożonarodzeniowego wszechczasów” rosło.
W końcu skontaktował się z właścicielami praw i dowiedział się, że prace nad filmem ponownie utknęły w martwym punkcie. I wtedy historia robi się naprawdę interesująca.
Posłuchaj najnowszego odcinka „Szybkiego Startu”
„Powiedział: «Wiesz co, Dallas? To dziwny zbieg okoliczności, że się z nami skontaktowałeś, bo w zeszłym tygodniu studio zapomniało odnowić prawa. Dostaliśmy je z powrotem. Poprosili nas o przedłużenie. Ale nie jesteśmy zadowoleni. Zaledwie kilka dni temu mama przyszła do mnie i zapytała: „Widziałeś ten program zatytułowany „Wybrani?”. A ja na to: „Och, to zabawne, twórca serialu zawsze namawia mnie, żebym go obejrzał, i zawsze namawia, żebym zdobył prawa do tego filmu”.
Słysząc to, matka posiadacza praw poprosiła syna, aby przekazał prawa Jenkinsowi, a reszta jest historią. Jenkins otrzymał prawa, film powstał i obecnie zarobił w kasie ponad 25 milionów dolarów.
Jenkins uważa, że jest to niezwykłe świadectwo mocy modlitwy, wiary i Bożego wyczucia czasu.