Wielka Brytania usuwa swoją obronę powietrzną ze wschodniej granicy NATO – pomimo ostrzeżeń, że potrzebujemy jej więcej u siebie.
Rakiety i radar Sky Sabre chronią Polskę od dwóch i pół roku.
Pojawia się wśród ostrzeżeń, że Wielka Brytania została „źle narażona” na brak Żelaznej Kopuły na wzór izraelski.
Strzelcy Królewskiej Artylerii zostali rozmieszczeni na polskim lotnisku w Rzeszowie – zaledwie 60 km od granicy z Ukrainą – aby chronić dostawę żołnierzy i broni w marcu 2022 r.
Ich radary – znane jako Żyrafa – mają zasięg 500 mil i śledzą tysiące rosyjskich rakiet i dronów, które eksplodowały na zachodniej Ukrainie.
Są przeznaczone do przechwytywania rakiet odrzutowych i manewrujących i mogą wystrzelić 24 rakiety w 24 różne cele, aby zapobiec tak zwanym „atakom nasycenia”.
Ale nie mogą powstrzymać rakiet balistycznych wystrzelonych przez Rosję Oreshnik na Ukrainę w zeszłym miesiącu.
W zeszłym miesiącu strzelcy rozmieścili pozostałe radary Giraffe, aby chronić bazy Sił Powietrznych USA przed nielegalnymi lotami dronów.
Wielka Brytania polega na niszczycielach Royal Navy w przechwytywaniu rakiet balistycznych za pomocą niszczycielskich rakiet Sea Viper.
Ministerstwo Obrony stwierdziło: „Sky Sabre zostanie zreorganizowany w Wielkiej Brytanii, co zapewni brytyjskim siłom zbrojnym elastyczność w zakresie przyszłych wymagań operacyjnych, w tym sposobu szkolenia większej liczby personelu”.
Norwegia rozmieściła swoje myśliwce F-35 i rakiety przeciwlotnicze Nasam, aby zastąpić system Sky Sabre.
Polska zamówiła 1000 wyrzutni rakiet przeciwlotniczych i ponad 100 wyrzutni w ramach umowy o wartości 4 miliardów funtów z Wielką Brytanią.
Warszawa zwiększyła wydatki na obronność o 4,7 proc.
Partia Pracy nie określiła jednak, kiedy zrealizuje wyborczą obietnicę wydania 2,5 procent na obronę.