PHOENIX – Przygotowanie pełnego 48-minutowego występu zaczyna być problemem dla Warriors i z pewnością była to ich czwarta porażka z rzędu.
W meczu przeciwko Suns rozgrywanym w Footprint Centre Warriors wcześnie przegrywali z powodu słabej obrony i pomimo usilnych prób nie byli w stanie wydostać się z dołka.
Steph Curry, powracający po jednym meczu nieobecności, zdobył 23 punkty, ale Devin Booker wyprzedził swoich kolegów z drużyny olimpijskiej z 27 i dziewięcioma asystami. Phoenix powstrzymał Warriors konsekwentną grą swoich gwiazd i wygrał pierwszą połowę 66-49.
Warriors (12-7) wykazali się większą szybkością w drugiej połowie, ale w czwartej kwarcie nie wystarczyło im ognia, gdy Suns pokonali ich 113-105.
Po zmniejszeniu 17-punktowego deficytu do przerwy do siedmiu i dobrym występie w trzeciej kwarcie, Warriors na 71 sekund przed końcem meczu wspięli się na pięć punktów do końca meczu.
Zamiast jednak naprawdę odwrócić losy spotkania, Suns wykazali się wystarczającą konsekwencją, aby powstrzymać Golden State. Zespoły z takimi zawodnikami jak Kevin Durant i Booker mają zwyczaj rujnować marzenia o powrocie.
Wcześniej w meczu Suns zgasili światło i zdobyli 9 z 13 z 3, aby objąć dwucyfrowe prowadzenie.
Brandin Podziemski (12 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty) pomógł utrzymać Warriors w dobrej sytuacji, zdobywając osiem punktów w pierwszej kwarcie – w tym dwie bardzo potrzebne trójki. Obrońca drugiego roku popełnił dwa faule w ataku, a także miał dwa osobiste zatrzymania w izolacji przeciwko Kevinowi Durantowi.
Phoenix nieustannie stawiał obronę Warriors w trudnych sytuacjach, podczas gdy Durant łączył podwójną drużynę lub wciągał innych graczy na linię i woził go po obwodzie. Zrobił otwarcie 3 po otwarciu 3, zdobywając 14 z 21 punktów w pierwszej połowie zwycięstwa 66-49.
Przez pierwsze 14 minut meczu Warriors grali 13 zawodnikami, w tym Patem Spencerem. Kontynuowało to trwający cały sezon trend Golden State polegający na graniu głębokich rotacji w celu maksymalizacji intensywności w defensywie – tyle że w sobotni wieczór nie było tego zbyt wiele.
„Zawodnikom nie jest łatwo, a trenerom nie jest łatwo zdecydować, z kim i kiedy grać” – powiedział Kerr przed meczem. „Myślę, że wciąż kombinujemy, próbując znaleźć najlepsze rozwiązanie z dnia na dzień. Niekoniecznie sądzę, że tak będzie przez 82 mecze.
Oczywiście w drugiej połowie Kerr naturalnie zmniejszył rotację. Kevon Looney zastąpił Tracy Jackson-Davis i rozpoczął drugą połowę, dołączając do Curry’ego, Podziemskiego, Andrew Wigginsa i Draymonda Greena. Dzięki lepszej obronie Warriors od razu wyszli na prowadzenie 7:0.
Zamiast mieszać pięcioosobowy skład Phoenix z mniejszymi grupami, Warriors często grali w drugiej połowie dwoma dużymi zawodnikami w celu obrony i zbiórek. Udało się i Warriors wygrali trzecią kwartę 29–19.
Curry, który w pierwszej połowie prowadził 0-5 z powodu kolana biegacza w pierwszym meczu po powrocie, w trzeciej kwarcie stracił 15 punktów. Bawił się taśmą na prawym kolanie i rękawem na lewej nogawce.
Nawet po długich postojach – jednym związanym z wyzwaniem, a drugim na regenerację po wcześniejszym wstrząśnieniu mózgu – które zapewniły wszystkim dodatkowy odpoczynek, Wojownicy nie odesłali Curry’ego z powrotem aż do jego normalnej zmiany o 7:36.
Do tego czasu Warriors tracili 10 runów. Jonathan Kuminga, który rozpoczął 0-8, został zablokowany, a Green wymusił stratę w pierwszej linii. Phoenix rozpoczął serię 10: 0, wyrównując swoją najwyższą w meczu 17-punktową przewagę.
W ciągu ostatnich trzech minut Warriors próbowali wywierać nacisk na całym korcie, co spowodowało, że Phoenix szybko ruszył do ataku. Kuminga pokonał Tyusa Jonesa po kradzieży i uderzeniu, zwiększając przewagę Warriors do sześciu, a zegar tykał poniżej dwóch. Następnie, po czwartym rzucie Kumingi w ostatniej klatce, Golden State wymusiło ośmiosekundowe naruszenie.
Ale godny pochwały wysiłek nie wystarczył.