Bez względu na to, co mówią Trump i jego doradcy, wiem, że nie będzie w stanie łatwo i szybko odbudować Waszyngtonu.
Prezydent elekt Donald Trump wraca na najpotężniejsze stanowisko w wolnym świecie, z szacowanym mandatem pozwalającym na zatrudnienie 3 milionów pracowników „Głębokiego Państwa”, czyli niezabezpieczonej granicy rocznie. Rządowy kompleks kontraktowo-przemysłowy o wartości 800 miliardów dolarów, wielka farmacja I „przebudzenie”. Ale jego administracja stanie w obliczu tych samych ograniczeń, z którymi ja i moi współpracownicy zmierzyliśmy się w odpowiedzi na światowy kryzys finansowy w 2008 roku: każde podjęte przez nas działanie musiało być uzasadnione odpowiedzią na pytanie: „Pod jaką władzą?”
Trump pochwalił władzę dyktatorską sprawowaną przez autorytarnych przywódców, takich jak Xi Jinping w Chinach i Władimir Putin w Rosji. Jednak jego skłonność do agresywnych działań wykonawczych w USA zostanie ostatecznie udaremniona, jeśli nie będzie opierać się na dających się obronić prawach i procesach. To, że Trump i jego doradcy mówią, że mogą coś zrobić, nie oznacza, że mogą to zrobić, przynajmniej nie łatwo i szybko.
W 2008 roku współpracowałem z sekretarzem skarbu Henrym Paulsonem. Nie miał uprawnień, aby zapobiec katastrofalnemu upadkowi Lehman Brothers, nawet po tym, jak Kongres przyznał bezprecedensową władzę wykonawczą w ramach programu pomocy dla problematycznych aktywów o wartości 700 miliardów dolarów i Newsweek nazwał go królem Henrykiem, Zarówno eksperci, jak i obywatele narzekali, że nie pobieramy wystarczającej ilości funtów, aby zrekompensować pomoc udzieloną bankom przez administrację George’a W. Busha, której wadliwe zarządzanie ryzykiem było główną przyczyną kryzysu. Nasz informacja zwrotna Jednakże „pod jakim nadzorem?”
Przykładem jest jeden z punktów programu Trumpa, cieszący się dużym zainteresowaniem Departament Efektywności Rządu – DOGE. Napisali jej współliderzy, Elon Musk i Vivek Ramaswamy op-ed w „Wall Street Journal”, w którym stwierdził, że „postąpiłby inaczej”. Jesteśmy przedsiębiorcami, a nie politykami. „Będziemy służyć jako wolontariusze zewnętrzni, a nie jako urzędnicy lub pracownicy federalni”. Nieodłącznym problemem tego podejścia jest to, że żadna z jego propozycji nie może stać się rzeczywistością bez autoryzowanych wewnętrznych mechanizmów rządowych.
właśnie tutaj Russella WattaOsoba nominowana przez Trumpa ma nadzorować potężne Biuro Zarządzania i Budżetu. Ostatnie cztery lata spędził na doskonaleniu planów – i uzasadnienia prawnego – szerokiego wykorzystania władzy wykonawczej, czego pragnie Trump i co Vought nazywa „radykalny konstytucjonalizm,
Według artykułu opublikowanego w Wall Street Journal podręcznik Watta zawiera śmiałe manewry, które DOGE planuje zastosować. Dochodzi do zajęcia budżetu, czego Trump już dokonał WsparciePomysł jest taki, że niezależnie od tego, ile pieniędzy przeznaczy Kongres, prezydent może wybrać, co wyda, tworząc skuteczne weto w danej kwestii. takie było weto wyraźnie nielegalne Zgodnie z ustawą Kongresu o kontroli budżetu i konfiskat z 1974 r. Watt odważnie stwierdził, że to prawo jest niezgodne z konstytucją.
Ale nawet mając w Sądzie Najwyższym trzech sędziów mianowanych przez Trumpa, dających konserwatystom większość 6 do 3, nikt nie może być pewien, że wymiar sprawiedliwości będzie autokratyczną pieczątką dla bardziej odważnych działań. Tak naprawdę podczas pierwszej kadencji Trumpa jego administracja osiągnęła tylko jedną 23% legalnego współczynnika wygranych Kiedy zakwestionował politykę i działania agencji federalnej. (Średnia historyczna wynosi około 70%).
Należy mieć nadzieję, że Trump 2.0 poprawi swoją biurokratyczną skuteczność, choćby dlatego, że Sąd Najwyższy w ostatniej kadencji podkreślił tzw. doktrynę Chevron, która stanowi, że decyzje agencji będą respektowane, o ile ich interpretacja prawna będzie właściwa.
Jeśli jednak Musk i Ramaswamy uwierzą, że decyzja Chevronu oznacza, że mogą z powodzeniem unieważnić tysiące przepisów jednym pociągnięciem Trumpa, co jest równoznaczne z przeprowadzeniem ataku nuklearnego na państwo administracyjne, to uznają, że deregulacja wygląda jak wojna w okopach. Aby nie dawać przeciwnikom amunicji sądowej do zgłaszania nieprawidłowości w procesie, konieczne będzie przestrzeganie trudnych procedur ustawy o postępowaniu administracyjnym w celu uchylenia niepodobających im się przepisów.
Z pewnością republikańscy politycy i wyborcy wykazali swoje oddanie Trumpowi i wyraźną chęć zakłócenia porządku w Waszyngtonie. Jednak nadal pozostaje mniejszość w Senacie i obstrukcja, wolna prasa, duża część środowiska biznesowego, która nie odniosłaby korzyści ze zmiany status quo, amerykańska tendencja polityczna do „wyrzucania oszustów” w następnych wyborach – a co najważniejsze, praworządność stanowi ograniczenie dla prezydentury imperialnej.
Trump niewątpliwie będzie w stanie obalić normy rządowe, ale pyta „pod jaką władzą?” Bez odpowiedniej reakcji nie będziemy w stanie całkowicie przekształcić instytucji demokratycznych na nasz własny obraz.
W 2008 r. Stephen A. Miro był urzędnikiem wyższego szczebla w Departamencie Skarbu USA. Obecnie jest partnerem zarządzającym Beacon Policy Advisors, niezależnej firmy badawczej z siedzibą w Waszyngtonie.