Kierowca, który wjechał na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu, zabił pięć osób w ciągu zaledwie trzech minut.
Taleb al-Abdulmohsen, lat 50, jest podejrzany o prowadzenie wynajętego czarnego BMW w piątkowy wieczór podczas świątecznej atmosfery pełnej przerażających scen.
Jedną z pięciu ofiar śmiertelnych było dziewięcioletnie dziecko, a kolejnych 205 urlopowiczów cierpi obecnie z powodu obrażeń spowodowanych przemocą.
Atak rozpoczął się o 19:02 czasu lokalnego, kiedy opłaty za przejazdy zostały przekierowane z drogi przyjaznej samochodom na drogę Breiter Weg, po której kursuje kolej miejska.
Uważa się, że potrącił tu kilku pieszych, po czym skręcił ostro w prawo w kierunku Alter Market.
Przerażeni świadkowie twierdzą, że samochód jechał z prędkością 40 mil na godzinę, kiedy po raz pierwszy zderzył się z ludźmi.
Jarmark Bożonarodzeniowy w Magdeburgu przebiega przez Alter Markt, stosunkowo wąski deptak, który przechodzi w rondo.
Przy wjeździe na ulicę nie było słupka, gdyż władze miasta chciały, aby służył on służbom ratunkowym.
Targ Alter był pełen biesiadników cieszących się straganami jarmarku bożonarodzeniowego.
BMW wypadł z drogi, uderzając w biesiadników, zabijając pięć osób i raniąc 205.
Na nagraniu z monitoringu zarejestrowano moment, w którym miejscowi zostali potrąceni przez samochód i rzuceni na ziemię.
Niektórzy ludzie odsunęli się z drogi, desperacko próbując uniknąć latającego silnika.
Naoczni świadkowie twierdzą, że ziemia była pokryta krwią i świecidełkami, a lekarze z trudem udzielali pomocy rannym.
Mężczyzna stojący zaledwie kilka stóp od miejsca katastrofy powiedział, że samochód „przejechał przez ludzi”, a inni ludzie „przejechali po nim”.
Wkrótce potem służby ratunkowe otrzymały pierwsze wezwanie, a na miejsce przybyła policja i ratownicy.
Następnie samochód skręcił w prawo i pojechał z powrotem na główną drogę przez inną część jarmarku bożonarodzeniowego.
Podejrzany Taleb al-Abdulmohsen skręcił następnie w prawo, w główną ulicę Ernst-Reuter-Allee.
Samochód przejechał zaledwie około 50 metrów, gdy stacjonująca w pobliżu policja zatrzymała go i aresztowała saudyjskiego uchodźcę na muszce.
O godzinie 19:08 na miejsce przybyły pierwsze ekipy ratownicze, które udzieliły pomocy rannym.
Niemcy są zszokowane przemocą, ponieważ odświeżyła wspomnienia ataków terrorystycznych i wzbudziła strach przed próbami naśladownictwa.
Uważa się, że Taleb, obywatel Arabii Saudyjskiej, który przybył do Niemiec w 2006 r. i pracował jako lekarz, działał sam.
Podejrzany napastnik nie ma żadnych znanych powiązań z islamskim ekstremizmem – jego wpisy w Internecie sugerują, że zamiast tego był bardzo krytyczny wobec islamu.
Według Spiegela Taleb miał kilkakrotnie przebywać w hotelu Maritim w Magdeburgu w listopadzie i grudniu, gdzie mógł przygotowywać się do zbrodni.
Przychodzi tak…
Świadek, który podał jej nazwisko jako Nadine, powiedział, że jej chłopak Marco został wyrwany z jej ramion, gdy został potrącony przez samochód.
Powiedziała Bildowi: „Został uderzony i odciągnięty od mojego boku. To było okropne.
„Nikt nawet nie krzyczał. Nie było nawet słychać samochodu”.
Marco miał urazy nóg i głowy: „Nie wiemy, do jakiego szpitala trafił. Niepewność jest nie do zniesienia”.
Służby obawiają się, że w nadchodzących godzinach liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przybył dziś do Magdeburga i przemówił do szerokiego tłumu w pogrążonym w żałobie mieście.
Opisał te wydarzenia jako „straszny, tragiczny incydent” i potwierdził, że dotychczas potwierdzono śmierć pięciu osób.
Scholz powiedział: „Co za okropny czyn, zranić i zabić tak wiele osób z taką brutalnością.
„Około 40 osób jest tak poważnie rannych, że powinniśmy się ich bardzo niepokoić.
„Ważne jest, aby nic nie pozostało niezauważone, aby każdy kamień został odwrócony” – powiedział.
W 2016 r. Tunezyjczyk powiązany z Państwem Islamskim wjechał ciężarówką w tłum zgromadzony na rynku kościelnym w Berlinie, zabijając 12 osób i raniąc 49 innych.
Dwa lata później bandyta otworzył ogień na jarmarku bożonarodzeniowym we wschodnim francuskim mieście Strasburg, zabijając pięć osób i raniąc 11 innych.