Emmanuel Macron zapowiedział, że pozostanie prezydentem Francji do 2027 roku.
Macron zapowiedział, że „w najbliższych dniach” powoła kolejnego premiera Francji i zapewnił, że w kraju nie może być „stagnacji”.
Przemawiając dziś wieczorem w Pałacu Elizejskim w Paryżu, obiecał pozostać prezydentem Francji do końca swojej kadencji.
„Tam, gdzie kraj jest słaby, istnieje potrzeba odbudowy” – powiedział francuski prezydent.
„Wszędzie tam, gdzie jest złe zachowanie, musimy przywrócić mądrość, a wszędzie tam, gdzie jest miejsce na niepokój i rozpacz, musimy nieść nadzieję”.
„Udało nam się to i nadal będziemy pokazywać to światu” – powiedział.
Prezydent zakończył swoje przemówienie słowami: „Niech żyje Republika, niech żyje Francja”.
Jego wystąpienie wygłoszono po tym, jak jego premier Michel Barnier przegrał wczoraj wotum nieufności we francuskim parlamencie.
To pierwszy przypadek od sześciu dekad, kiedy francuski rząd został odrzucony przez parlament.
Francuscy parlamentarzyści, w tym lewicowi i skrajnej prawicy, za przyjęciem uchwały głosowali łącznie 331 z 574, przekraczając minimalną liczbę 288.
Do wzrostu liczby głosów przyczyniły się partie opozycyjne, takie jak lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy (NFP) i skrajnie prawicowy Zjednoczenie Narodowe (RN) Marine Le Pen, w sprawie zaproponowanego przez nich budżetu na ubezpieczenia społeczne na rok 2025.
Rozgniewali się, gdy Barnier powiedział, że dekretem prezydenckim przeforsuje budżet, mimo że nie uzyskał on powszechnego poparcia ze strony prawodawców.
Takie posunięcie stało się powszechne za rządów Macrona, któremu zarzuca się ignorowanie demokracji i zachowywanie się jak dyktator.
Barnier, który był jednym z negocjatorów podczas Brexitu, został obecnie najdłużej urzędującym premierem swojego kraju.
Nie jest posłem z wyboru i jego upadek po zaledwie trzech miesiącach pobił wcześniejszy rekord socjalistycznego premiera Bernarda Cazeneuve, który sprawował tę funkcję przez pięć miesięcy do maja 2017 r.
Barnier proszony jest o pozostanie na stanowisku dozorcy, podczas gdy Macron wybiera następcę.
Macron rozpoczął dzisiejsze przemówienie od podziękowań Barnierowi za jego „poświęcenie” i „niechęć do poddania się”.
Powiedział, że niektóre z jego ugrupowań politycznych wybrały „anarchię” i „nie chcą budować, chcą burzyć”.
Jednak francuski prezydent powiedział, że jego mandat trwa pięć lat i „doprowadzi go do końca”.
Powiedział: „Dzisiaj zaczyna się nowa era”. „Musimy współpracować dla Francji”.
Francuski przywódca powiedział, że skupia się teraz na budżecie na rok 2025 i uczynieniu kraju „silnym” i „sprawiedliwym”.
Powiedział, że rząd „musi mieć na uwadze interesy was i waszych dzieci”.
Przed zakończeniem swojego przemówienia Prezydent podkreślił ponowne otwarcie paryskiej katedry Notre-Dame i sukces tegorocznych letnich igrzysk olimpijskich w stolicy Francji.
Docenił fakt, że Francja potrafi dokonać „wielkich rzeczy” i poprosił wszystkich, aby robili to także „teraz”.
Macron potwierdził także, że przez 10 miesięcy nie można przeprowadzić żadnych wyborów parlamentarnych.
Marine Le Pen, liderka skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe, wydała oświadczenie w mediach społecznościowych.
Napisał: „Krótkie przypomnienie dla prezydenta Macrona, który ma być gwarantem Konstytucji: cenzura nie jest antyrepublikańska, jest przewidziana w Konstytucji naszej V Republiki”.
Lider skrajnej prawicy mówił wcześniej, że prezydent będzie musiał spełnić pewne wymagania, aby uzyskać poparcie swojej partii dla kolejnego premiera.
Przed upadkiem francuskiego rządu Le Pen powiedziała parlamentowi: „Doszliśmy do chwili prawdy”.
Jednak francuska skrajna lewica nalegała, aby Macron podał się do dymisji.
Mathilde Panot, przywódczyni skrajnie lewicowej frakcji France Unbiased, która odegrała rolę we wprowadzeniu wotum nieufności, powiedziała: „Teraz prosimy Macrona o wyjazd”.
Macron, który niedawno wrócił z podróży do Arabii Saudyjskiej, nie podał się do dymisji, mówiąc: „Dwukrotnie zostałem wybrany przez naród francuski i moim priorytetem jest stabilność”.
Obiecując, że pozostanie prezydentem do 2027 r. – kiedy zakończy się jego druga kadencja – Macron powiedział, że pozostanie prezydentem „do ostatniej sekundy, aby być użytecznym dla kraju”.
Skrajnie prawicowi przeciwnicy okazali w środę pewne poparcie dla Macrona, a przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Jordan Bardella powiedział, że „szanuje instytucje” i „w tej chwili nie ma uzasadnienia dla wyjazdu prezydenta republiki”.