Dzieciom miały łzy w oczach, gdy świąteczny wyjazd do Laponii okazał się świętem z piekła rodem – bez śniegu, uwiązanego „wściekłego renifera” i Mikołaja, który powiedział: „Nawet tu nie mieszkam”.
Rodziny, które wydały prawie 4000 funtów na trzydniową „wycieczkę życia” do Kuusamo w Finlandii, przyjechały i odkryły, jak to określiły, „niebezpieczne” i „katastrofalne” zajęcia, w tym niektóre z nich pozostawały bez jedzenia przez ponad osiem godzin. ,
Wyjątkowo ciepła pogoda i ulewne deszcze pozostawiły śnieg w kurortach Laponii, co skłoniło największe biuro podróży TUI do odwołania wyjazdów do tych kurortów w środę.
Ale jeszcze przed ogłoszeniem setki pełnych nadziei rodzin wyruszyło już w liczącą 2500 mil podróż.
Ojciec trójki dzieci powiedział, że jego sześcioletnia córka była zdenerwowana po podróży ze wschodniego Londynu do domu Świętego Mikołaja w zeszłą niedzielę.
Ricky Edwards, lat 39, który był ze swoim partnerem i trójką dzieci, powiedział: „Moja mała dziewczynka spotkała Świętego Mikołaja i była bardzo zdenerwowana.
„Odwróciła się do mnie i powiedziała: «Nie mogę uwierzyć, że to prawdziwy Mikołaj».
„Kiedy go spotkaliśmy, powiedział: «Nawet tu nie mieszkam. To mój dom wakacyjny».
„W kieszeni pani Mikołajowej widoczny był telefon komórkowy.
„Rozumiemy, że nie ma lodu, nic na to nie poradzimy, ale nie było nawet dość lodu do jedzenia!”
Trasa TUI zakończyła się „Tradycyjną kolacją bożonarodzeniową”.
Jednak wiele rodzin zostało odrzuconych z sali bankietowej, ponieważ nie było wystarczającej ilości jedzenia, a inne ubolewały nad jakością podawanych posiłków.
Menedżer kontaktowy Ricky powiedział: „Zawrócono nas i pozostawiono przy minus ośmiu stopniach, aby odwieźć autokarem do hotelu. Co najmniej dziesięcioro dzieci płakało.
„Potem zobaczyłem zdjęcie tego, co podawano na uroczystej uczcie, i pomyślałem, że lepiej nie uczestniczyć. To był żart”.
Natasha i Scott Walden (36 l.) z Northampton powiedzieli, że obawiali się o swoje bezpieczeństwo, gdy oni i dwójka ich dzieci zostali zabrani na sanki po „topniejącym jeziorze”.
Natasza powiedziała: „Musieliśmy mieszkać tuż nad jeziorem. Naprawdę się bałem. „Widziałem pęknięcia na całym jeziorze”.
Dodała: „Był renifer przywiązany liną do drzewa i powiedziano nam, że to wściekły renifer i nie mogliśmy go dotknąć”.
TUI powiedział wczoraj wieczorem: „Nasze zespoły uważnie śledzą prognozę pogody i pomimo przewidywanych opadów śniegu w tych terminach podróży, niestety tak się nie stało”.
Firma powiedziała: „Nasze zespoły będą w bezpośrednim kontakcie ze wszystkimi klientami, którzy podróżowali tym wyjazdem, aby omówić ich wątpliwości i zaproponować rozwiązania”.
tak, tak, pada śnieg
Caroline McGuire, dyrektor ds. podróży Sun Digital w Yllas w fińskiej Laponii
TUI odwołuje wycieczki do innych części Laponii, ale tutaj, podczas przerwy mikołajowej, białe rzeczy są w Ylls na stopę i przyjeżdża więcej ludzi.
Stoki narciarskie, które biegną przed naszym hotelem, są dziś bardzo wykorzystywane.
Wczoraj grupa dzieci zbudowała igloo przed wyjazdem do Świętego Mikołaja na saniach napędzanych skuterami śnieżnymi.
Jest o jeden koc mniej niż w zeszłym roku 4 stopy.
Ale jestem zapalonym narciarzem i nigdy nie było mi wczoraj tak zimno jak -20°C.
Takie wakacje zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem – zależy to tylko od tego, gdzie spadnie śnieg.