Jednym z bardziej zaskakujących pomysłów w zakresie polityki zagranicznej, jaki zespół Trumpa zaproponował w przededniu dojścia do władzy, jest interwencja wojskowa przeciwko kartelom narkotykowym w Meksyku i ewentualne powstrzymanie migrantów udających się do Stanów Zjednoczonych.

Pomysł wydawał się tak szalony i prowokacyjny – wycelowanie wojsk amerykańskich w pokojowego sąsiada – że meksykańscy urzędnicy uznali to za nic innego jak oszustwo Trumpa mające na celu ożywienie jego bazy.

Jednak teraz, gdy prezydent-elekt Donald Trump wybrał Ronalda D. Johnsona na ambasadora w Meksyku, zastanawiają się, czy mówi poważnie.

Johnson jest zarówno byłym oficerem wojskowym USA – Zielonym Beretem – jak i byłym oficerem CIA. Natomiast na swoim poprzednim stanowisku ambasadora USA w Salwadorze Johnson był entuzjastycznym propagatorem polityki Trumpa wspierającej jego prezydenta Nayiba Bukele, autorytarnego oskarżonego o masowe rozprawienie się z gangami i tłumienie sprzeciwu. Powszechne były zarzuty dotyczące praw człowieka nadużycia.

Trump groził już Meksykowi 25% cłami na wiele towarów eksportowanych do USA, w tym pomidory, awokado, tequilę i części samochodowe, chyba że rząd prezydent Claudii Sheinbaum zrobi „więcej”, aby powstrzymać napływ migrantów i fentanylu. USA na południowej granicy z Meksykiem.

Wielu ekonomistów twierdzi, że takie działanie nie tylko podniosłoby ceny dla amerykańskich konsumentów, ale także potencjalnie osłabiłoby meksykańską gospodarkę, powodując większą migrację do Stanów Zjednoczonych.

„Meksyk może spodziewać się ogromnej presji” – powiedziała w wywiadzie Maureen Meyer, wiceprezes programowy w waszyngtońskim biurze ds. Ameryki Łacińskiej. Przewidział, że uwaga skupi się prawie wyłącznie na imigracji i egzekwowaniu prawa, podczas gdy „kwestie istotne dla społeczności praw człowieka – prawa reprodukcyjne, klimat, demokracja – cofną się o krok”.

On i inni stwierdzili, że prawdopodobnie będzie to prawdą w całej Ameryce Łacińskiej, ponieważ rząd Trumpa konsoliduje wspólne interesy z prawicowymi rządami i partiami w Argentynie, Brazylii i gdzie indziej, ale będzie to miało największy wpływ w Meksyku ze względu na 2000-osobową populację. Obowiązuje limit mil. Stany Zjednoczone i ich bliskie powiązania gospodarcze i kulturalne.

Johnson, nie mylić z republikańskim senatorem z Wisconsin o tym samym nazwisku, mieszkał wcześniej na Florydzie, odkąd ustąpił ze stanowiska ambasadora w Salwadorze pod koniec kadencji Trumpa. Pochodzi z Alabamy, ma czworo dorosłych dzieci i pięcioro wnucząt, a w ramach swoich obowiązków CIA przebywał w Iraku i Afganistanie. Pracował także nad operacjami przeciw powstańcom podczas wojny domowej w Salwadorze w latach 80., kiedy Stany Zjednoczone wspierały prawicowy rząd przeciwko lewicowej partyzantce.

Ogłaszając nominację w tym miesiącu, Trump powiedział w programie Truth Social: „Ron łączy siły z naszym wspaniałym kandydatem na sekretarza stanu, (senatorem stanu Floryda) Marco Rubio, aby promować bezpieczeństwo i dobrobyt naszego narodu poprzez silną politykę zagraniczną America First. Will praca.”

„Wspólnie położymy kres przestępczości imigrantów, zatrzymamy nielegalny napływ fentanylu i innych niebezpiecznych narkotyków do naszego kraju i sprawimy, że Ameryka znów będzie bezpieczna!” Trump napisał. W tym tygodniu Trump dodał plany uznania meksykańskich karteli narkotykowych za terrorystów, co mogłoby zostać wykorzystane jako zezwolenie na rozmieszczenie wojsk amerykańskich.

W swojej kampanii wyborczej Trump powiedział, że nakaże Pentagonowi użycie „sił specjalnych, cyberwojny i innych tajnych i jawnych działań”, aby wyrządzić maksymalne szkody przywództwu kartelu, infrastrukturze i operacjom.

Nie jest jednak jasne, ile z tych kroków Trump może podjąć jednostronnie. Oznaczenia terrorystów zazwyczaj wymagają działań innych agencji, takich jak Departament Stanu, a niektórzy członkowie Kongresu, którzy opowiadają się za bardziej rygorystycznym podejściem do meksykańskiego handlu narkotykami, nadal wysyłają oddziały amerykańskie bez zgody rządu Meksyku.

W Meksyku wiadomość o nominacji Johnsona przyjęto z ostrożnością, a wielu postrzegało ją jako wyraźną oznakę zamierzonych, wąskich celów administracji Trumpa.

Były minister spraw zagranicznych Meksyku Jorge Castañeda stwierdził w eseju dla serwisu informacyjnego Naxos, że „życiorys Johnsona jest przesłaniem”. „Johnson nie ma doświadczenia w kwestiach gospodarczych, handlowych ani finansowych. „Nie po to przyjedzie do Meksyku”.

Johnson ma duże doświadczenie w walce z rebeliantami.

Meksykański komentator Leon Crouse powiedział, że Johnson prawdopodobnie „zażądałby zmiany strategii bezpieczeństwa w Meksyku”. „Trump uwielbia spektakle i od dawna rozważał możliwość udostępnienia swoim wyborcom zdjęć przedstawiających jednostronne wtargnięcia na terytorium Meksyku w celu aresztowania głównych baronów narkotykowych w hollywoodzkim stylu”.

Wielu mieszkańców Meksyku jest zmęczonych ingerencją Stanów Zjednoczonych w kwestie bezpieczeństwa i obwinia Stany Zjednoczone za wspieranie wojskowego rozprawienia się byłego prezydenta Felipe Calderona z kartelami narkotykowymi, które rozpoczęło się w 2006 r. i wywołało niszczycielski poziom przemocy, który trwa do dziś. Jeszcze inni, zmęczeni wysokim wskaźnikiem morderstw i porwań oraz utratą zaufania do meksykańskich organów ścigania, które często jest przekupywane przez przestępców, zaczęli skłaniać się w stronę powitania żołnierzy amerykańskich.

Współpraca w zakresie bezpieczeństwa między USA a Meksykiem znacznie się pogorszyła za prezydentury Andrésa Manuela Lópeza Obradora, który w 2020 r. oskarżył armię amerykańską o „skandaliczną interwencję” po aresztowaniu w Los Angeles byłego meksykańskiego sekretarza obrony Salvadora Cienfuegosa w związku z podejrzeniami dotyczącymi narkotyków aresztowany na międzynarodowym lotnisku w Angeles. Przemyt.

López Obrador zmusił administrację Trumpa do zwrotu Cienfuegosa do Meksyku, gdzie otrzymał główne odznaczenie wojskowe. Strata nadwyrężyła stosunki amerykańsko-meksykańskie i zakłóciła pracę amerykańskiej Agencji ds. Walki z Narkotykami w Meksyku.

Sheinbaum, który objął urząd 1 października, również prawdopodobnie będzie niechętny współpracy z Trumpem.

Po początkowych groźbach dotyczących strajków wojskowych i ceł zadzwonił do nich w ich kurorcie w Mar-a-Lago, a następnie zamieścił na Twitterze informację, że Meksyk będzie współpracował z USA w odpowiednich kwestiach, ale kraj nie ulegnie jego życzeniom Willa pochylać się. Podobnie jak Ameryka podczas wojny narkotykowej, która rozpoczęła się w 2006 roku.

„Będziemy współpracować… ale bez podporządkowania się” – napisał. „Zawsze będziemy bronić Meksyku jako wolnego, suwerennego i niezależnego kraju”.

Porzucenie militarnego podejścia niektórych jego poprzedników mogłoby postawić Sheinbauma na kursie kolizyjnym z Trumpem i Johnsonem.

Sheinbaum „nie jest w typie Bukele” – powiedział przedstawiciel Jim McGovern, demokrata z Massachusetts, który jest ekspertem od Ameryki Łacińskiej i bardzo krytycznie odnosi się do przywódcy Salwadoru. „Chce dobrych stosunków z Meksykiem… ale nie chce całować pierścienia Trumpa”.

Innym ważnym pytaniem jest to, jak Johnson poradzi sobie z kwestiami praw człowieka w Meksyku.

W Salwadorze, gdzie był ambasadorem w latach 2019–2021, Johnson uniknął krytyki Bukele, gdy rząd zatrzymał tysiące ludzi, próbując ograniczyć przestępczość gangów. Niektórzy mieli powiązania z gangami, ale wielu nie. Według organizacji praw człowieka większości z nich odmówiono należytego procesu, zatrzymano niewinnych ludzi, w tym dzieci, a setki osób poddano torturom i zmarły w więzieniu. Wskaźniki morderstw znacznie spadły, chociaż istnieją kontrowersje co do tego, jak bardzo.

Johnsonowi nie udało się także podnieść alarmu w związku z wysiłkami Bukele zmierzającymi do wypełnienia Kongresu i Sądu Najwyższego lojalistami, co krytycy opisali jako przejęcie władzy, które zniszczyło zaciekle walczącą demokrację w Salwadorze.

Bukele często mówił o swojej ciepłej przyjaźni z Johnsonem. Sfotografowano ich podczas wspólnego rejsu po Pacyfiku u wybrzeży Salwadoru. W czerwcu, niedługo po odejściu Johnsona ze stanowiska ambasadora, wraz z Donaldem Trumpem Jr., Tuckerem Carlsonem i przedstawicielem Mattem Gaetzem wziął udział w inauguracji Bukele na budzącą wątpliwości legalną drugą kadencję.

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby Johnson miał takie same relacje z Sheinbaum, pierwszą kobietą-prezydentem Meksyku, z wykształcenia klimatologiem i przedstawicielką lewicowej partii politycznej.

Wilkinson donosił z Waszyngtonu, a Linthicum donosił z Meksyku. Wspomógł także specjalny korespondent w San Salvador.

Source link