Najpierw rozległy się publiczne fanfary w ostatnich godzinach zimowego dnia: zaprzężony w konie keson niosący udekorowaną flagą trumnę, dygnitarze z pochylonymi głowami, pokryte śniegiem echo precyzyjnych kroków wojskowej gwardii honorowej.

Ale potem, gdy we wtorek zapadła noc w stolicy kraju, nastąpiły ciche hołdy: zwykli ludzie – najpierw w setkach, a potem w tysiącach – zebrali się na przenikliwym zimnie przed Kapitolem Stanów Zjednoczonych, aby złożyć ostatni hołd Jimmy’emu Carterowi, 39. Amerykanin. Prezydent, który zmarł 29 grudnia w wieku 100 lat.

Byli tam starzy mężczyźni opierający się na laskach w błocie pośniegowym, dzieci z rękami skrzyżowanymi tak, że prawie wystawały z boków, nastolatki podskakiwały na piętach z taką energią, jakiej potrzebowały, aby się rozgrzać.

We wtorek do Kapitolu USA przybył zaprzężony w konie keson z udekorowaną flagą trumną byłego prezydenta Cartera.

(Shawn Thew/Associated Press)

Lottie Sneed (73 lata) stała jako pierwsza w kolejce przed barierkami z czarnej siatki drucianej, zanim o godzinie 19:00 rozpoczęły się godziny oglądania dla publiczności, kiedy w Rotundzie Kapitolu w 2005 roku uhonorowano bohaterkę praw obywatelskich Rosę Parks. Kobieta ze stanu Maryland czekała całą noc, aż jej trumna zostanie wysłana zostać złożony.

Powiedział, że cieszy się, że tym razem nie musi tego robić, ale podstawowe uczucie było takie samo: okazanie szacunku.

„Zostawiasz ślad po dziele swojego życia” – powiedziała. „Nie zawsze możesz podziękować ludziom tamtych czasów za ich ofiary, ale możesz zrobić coś, aby pokazać, że widziałeś, zauważyłeś”.

Była północ, gdy 17-letnia uczennica liceum Josephine Flannery-Goodman przybyła w pobliże pierwszej kolejki, do ogromnej, pełnej posągów Sali Wyzwolenia pod Rotundą, co na szczęście na tym etapie odbywało się w zamkniętym pomieszczeniu.

On i jego ojciec, architekt, David Goodman, pojawili się na widowni niemal pod wpływem impulsu, otulając się płaszczami w środku wieczoru i jadąc przez rzekę z Arlington w stanie Wirginia. Powiedziała, że ​​Josephine była podekscytowana możliwością poznania kawałka historii.

Dla jego 57-letniego ojca ta okazja była złowieszczym sygnałem, że nowy prezydent wkrótce obejmie urząd, wspominając dni z dzieciństwa, kiedy inspirowana przyzwoitością prezydentura Cartera ustąpiła miejsca jego następcy, ustępując miejsca kolejnemu agresywne nastroje narodowe pod rządami Ronalda Reagana. ,

„Po tym” – powiedział Goodman – „zawsze czułem, że jesteśmy zupełnie innym krajem”.

Wojskowi w mundurach stoją w pobliżu trumny byłego prezydenta Cartera

Połączeni Szefowie Sztabów złożyli hołd wokół udekorowanej flagą trumny byłego prezydenta Cartera.

(Kent Nishimura/Associated Press)

Dla wielu cichy, wspólny rytuał przybycia na miejsce spoczynku trumny w Rotundzie przyniósł ulgę, choćby na kilka chwil, od niepokoju związanego ze złożonym momentem narodowym lub od natłoku codziennych trosk – lub obu.

Przed wejściem do komory latającej proszono ludzi o wyciszenie sprzętu i powstrzymanie się od fotografowania. Rozmowa ucichła sama. Publiczność mimowolnie złożyła ręce.

Wewnątrz brzęczenie i brzęczenie wiadomości tekstowych oraz powiadomień o nowościach zastąpiła niesamowita cisza. Jedynym dźwiękiem był ciągły szelest butów i śniegowców na marmurowej podłodze. Wojskowi członkowie gwardii honorowej stali jak kukły. Dzieci wzniosły oczy ku niebu.

Kobieta z trójką dzieci za aksamitną liną

W środę Jessica McClellan i jej dzieci złożyli hołd byłemu prezydentowi Carterowi na Kapitolu.

(Steve Helber/Associated Press)

W przeciwieństwie do wielu takich wydarzeń, ludzie mogli spacerować spokojnym tempem, opływając koncentryczne kręgi wokół trumny ustawionej na tym samym katafalku, na którym w 1865 roku trzymano ciało Abrahama Lincolna.

Prawie wszyscy zatrzymali się, niektórzy na dłuższy czas. Niektórzy poruszali ustami w modlitwie. Prawie wszyscy wyglądali na smutnych i zmartwionych.

„Po wcześniejszym odczekaniu, a następnie przyjeździe, mieliśmy dużo czasu na przemyślenie, dlaczego tu jesteśmy” – powiedziała Elizabeth Wasson, lat 40 z Waszyngtonu, opierając się spokojnie o filar po wyjściu. „To naprawdę szalony świat. To dało czas na zatrzymanie się i przemyślenie.”

Woźni w czerwonych kurtkach dziękowali wszystkim za przybycie. Wyglądało na to, że właśnie to miał na myśli.

Na zewnątrz ciemność pogłębiła się. Gdy zaczęła się scena wieczorna, temperatura – już chłodna 25 stopni – spadła o jeden stopień, potem o dwa stopnie. Ze względu na okresami wiający silny wiatr, flagi opuszczono do połowy masztów. Ludzie tupali, przyciskali ręce do boków, zakrywali twarze.

Tu i ówdzie olśniewająca eksplozja kolorów na tle ciemnego nieba: chusta w kolorze fuksji, puchowy płaszcz w tęczowe paski.

Nieznajomych wciągano w długie rozmowy. Ludzie rozmawiali o książkach i filmach, danych dotyczących opadów śniegu i przepisach. Ale mówił także o wstrząsających przejściach między epokami politycznymi i pocieszeniu, jakie daje długi i szanowany drugi sezon, taki jak Carter.

Tłum żałobników na Kapitolu USA

We wtorek żałobnicy udają się do Rotundy Kapitolu na uroczystość upamiętniającą byłego prezydenta Cartera.

(John McDonnell/Associated Press)

„Jedyna rzecz, o której ciągle myślę, to to, że był uczciwą osobą” – powiedział Neil Patel, lat 36, z New Jersey, który z wykształcenia był farmaceutą. „Człowiek, który ze wszystkich sił starał się nie kłamać”.

Gdy zrobiło się późno, księżyc, nabierając mglistego blasku, wzeszedł nad kopułą Kapitolu, odbijając się od czystego, nieprzerwanego zbocza śniegu. Wszyscy wyciągnęli telefony komórkowe, żeby zrobić zdjęcia.

Większość osób wróciła i stwierdziła, że ​​chętnie spróbuje. Emerytowana nauczycielka Sally Goss mieszka w Ellicott City w stanie Maryland – godzinę jazdy samochodem od Waszyngtonu, w dobrym stanie, z długimi godzinami na fajnych drogach. Ale ona i jej mąż Tom, emerytowany prawnik, kilka miesięcy temu zdecydowali, że kiedy nadejdzie czas, wybiorą się w podróż.

„Pamiętam, że jako młoda kobieta poczułam się bardzo dumna jako mieszkaniec Południa, kiedy został wybrany” – powiedziała Goss (70 l.), która dorastała na rodzinnym gospodarstwie w Karolinie Północnej. „Miałem do niego duży szacunek jako osobę”.

Będąc prezydentem w latach 1977–1981, Carter określał siebie jako outsidera w Waszyngtonie, czasami sfrustrowanego dławiącymi obyczajami stolicy. Przez pewien czas zakazał grania „Hail to the Chief”.

Z biegiem czasu cztery dekady pracy humanitarnej, które nastąpiły po jego prezydenturze, wzbudziły podziw wielu Amerykanów. Randy Moffett, lat 61, emerytowany profesor college’u, który przybył do Waszyngtonu z rodzinnej Gruzji Cartera, zebrał siedmioosobową grupę rodziny i przyjaciół, aby osobiście uczcić zmarłego prezydenta.

Kolejka żałobników przy trumnie byłego prezydenta Cartera

Członkowie rodziny złożyli hołd byłemu prezydentowi Carterowi, gdy przybył on we wtorek do Kapitolu USA.

(Kent Nishimura/Associated Press)

„Sposób, w jaki postanowił zarobić dużo pieniędzy po swojej prezydenturze – był po prostu wzorowym urzędnikiem państwowym” – powiedział Moffett. „To naprawdę coś, co należy podziwiać”.

Rodzina Cartera, świadoma swojego miejsca w historii, przyjęła pełne honory publiczne – łącznie z misternie zaaranżowanym przybyciem jego trumny na Kapitol oraz do Katedry Narodowej w czwartek z udziałem dyplomatów, dygnitarzy i byłych prezydentów. Uwzględniono pogrzeb państwowy. obecny.

Najpierw jednak każdy miał cały dzień na przybycie do Rotundy. W środę rano, zanim zimne niebo całkowicie się rozjaśniło, linia ponownie się formowała.

Source link