Rząd potwierdził, że w środę wieczorem uzbrojeni mężczyźni zaatakowali siedzibę prezydenta w stolicy Czadu, Ndżamenie, zabijając 19 osób, w tym 18 napastników i członka gwardii prezydenckiej.
W starciu wiele osób z obu stron zostało rannych, a stan ochroniarza stał się krytyczny.
Do zdarzenia doszło około 19:45 czasu lokalnego, kiedy uzbrojeni mężczyźni wtargnęli na teren prezydencki. Siły bezpieczeństwa szybko zareagowały i obezwładniły napastników. Według raportu Associated Press drogi prowadzące do kompleksu zostały natychmiast zablokowane, a na drogach rozmieszczono czołgi. Cywile uciekli z tego obszaru, a policja utworzyła punkty kontrolne w centrum miasta.
Według rzecznika rządu i ministra spraw zagranicznych Abdermane Koulallaha sytuacja jest obecnie „całkowicie pod kontrolą”. Na nagraniu wideo z żołnierzami zapewniał ludność cywilną, że próba destabilizacji została udaremniona.
Atak następuje niecałe dwa tygodnie po kontrowersyjnych wyborach powszechnych. Podczas gdy rząd okrzyknął wybory kamieniem milowym na drodze do rządów cywilnych, grupy opozycyjne zarzucały powszechne oszustwa i tłumienie głosów.
Czad, śródlądowe państwo w Afryce Północnej, znajduje się pod rządami wojskowymi i często staje w obliczu ataków ze strony grupy dżihadystów Boko Haram w regionie Jeziora Czad.
Niedawno zakończyła pakt wojskowy z byłą potęgą kolonialną Francją i spotkała się z oskarżeniami o interwencję w konflikcie pustoszącym sąsiedni Sudan. Łączy się to z rosnącą tendencją narodów Sahelu do dystansowania się od swojej dawnej potęgi kolonialnej.