Waszyngton — Niektóre nominacje do gabinetu prezydenta-elekta Donalda Trumpa wzbudziły nadzieję, że jego działania handlowe i inne działania gospodarcze nie spowodują nadmiernych zakłóceń ani nie spowodują powrotu inflacji. Ale może się to okazać pobożnym życzeniem.
Z przebiegu jego pierwszej kadencji w Gabinecie Owalnym i jego obecnych oświadczeń woli wynika, że druga kadencja Trumpa może w dużej mierze oznaczać zerwanie z ponadpartyjnym konsensusem, który kształtuje amerykańską politykę gospodarczą od ponad 50 lat.
Konsensus ten skupia się na położeniu nacisku na większy handel zagraniczny, ograniczenie rządowych regulacji biznesowych, obniżki podatków i inne bodźce fiskalne, jeśli są konieczne do utrzymania stabilnego wzrostu i niskiego bezrobocia. Chociaż Republikanie zwykle kładli większy nacisk na jakiś element niż Demokraci, ogólny nacisk pozostał mniej więcej taki sam.
Zwolennicy tego podejścia byli zachwyceni, gdy Trump wybrał inwestora-miliardera Scotta Besanta na swojego sekretarza skarbu. Besant jest dobrze znaną marką w świecie funduszy hedgingowych i przez kilka lat pracował pod okiem długoletniego finansisty i zwolennika Demokratów, George’a Sorosa. Wall Street natychmiast wiwatowała Wybór poprzez podwyższenie cen akcji.
Jednak już następnego dnia roboczego po nominacji Besanta Trump ogłosił plany nałożenia 25% ceł na Kanadę i Meksyk, a także 10% wyższego podatku na chińskie towary w związku z wojną handlową, którą zainicjował już podczas swojej pierwszej kadencji opodatkowane. Celem było wywarcie presji na Meksyk, aby w szczególności powstrzymał napływ fentanylu i migrantów na granicę.
Podczas kampanii Trump zaproponował cła w wysokości 20% na wszystkie kraje i do 60% na Chiny.
W środę Trump powiedział, że przywróci Petera Navarro na stanowisko starszego doradcy ds. handlu i produkcji. Ognisty chiński jastrząb i były profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine starli się z innymi, bardziej umiarkowanymi urzędnikami pierwszej administracji Trumpa. Navarro został niedawno zwolniony w 2021 r. z czteromiesięcznej kary więzienia za niestosowanie się do wezwania Kongresu w związku z atakiem na Kapitol z 6 stycznia. (Navarro nie odpowiedział na wiadomości tekstowe z prośbą o komentarz).
Christopher Rupkey, główny ekonomista firmy badawczej Fwdbonds z Wall Street, przewidział więcej fajerwerków w Białym Domu, mówiąc: „Jeśli istniało jakiekolwiek złudzenie, że wybór Besanta będzie poprawą, zostało to całkowicie rozwalone”. i na zewnątrz.
„W pewnym momencie firmy udadzą się do Mar-a-Lago (własność Trumpa) i zaczną głośno narzekać” – powiedział Rupkey.
W niektórych przypadkach wybory Trumpa dotyczące innego gabinetu i kluczowych stanowisk gospodarczych w Białym Domu są również odzwierciedleniem jego wcześniejszych wyników. Są miliarderzy, zwłaszcza Elon Musk, który został mianowany szefem nowego departamentu ds. efektywności rządu; Natomiast tradycyjni konserwatywni ekonomiści, tacy jak Kevin Hassett, absolwent American Enterprise Institute, który został wybrany na dyrektora Krajowej Rady Ekonomicznej, odegrali kluczową rolę w formułowaniu polityki gospodarczej Białego Domu.
Przynajmniej niektórzy z nominowanych przez Trumpa kandydatów to mało prawdopodobni kandydaci, zwłaszcza przedstawicielka Lori Chavez-Deremar (R-Oregon), Latynoska, która rzadko spotykała się z republikańską zwolenniczką większych praw do organizowania się związków zawodowych i zyskała poparcie lidera Teamsters.
Heidi Shierholz, prezes lewicowego Instytutu Polityki Gospodarczej, pochwaliła wybór przez Trumpa Cháveza-DeRemera na stanowisko sekretarza pracy. Chávez-Deremar ma osobiste powiązania z ruchem robotniczym. Ale Shierholz zastanawiała się, jaką różnicę zrobi. Podobnie jak Alex Acosta, jego sekretarz pracy podczas pierwszej kadencji Trumpa, powiedział, że Chávez-DeRemer może napotkać poważne przeszkody.
„Trump nie spotyka się z sprzeciwem; Nie mam wysokich oczekiwań” – powiedział Shierholz.
„Liberalny styl Trumpa jest w pełni widoczny przy wyborze gabinetu” – powiedział Michael Genovese, autor książki „The Modern Presidency” i szef Instytutu Polityki Globalnej na Uniwersytecie Loyola Marymount. Mimo to powiedział: „Jedynym wspólnym wątkiem w wyborze personelu i gabinetu jest lojalność wobec Donalda Trumpa. … Trump uwielbia wszystko psuć, a wokół niego jest wielu ludzi, którzy są gotowi to złamać.
Genovese powiedział: „Po rozczarowaniu podczas pierwszej kadencji, kiedy osoby z wewnątrz podważyły życzenia prezydenta, nie będzie tolerował takiego nieposłuszeństwa w drugiej kadencji”.
Co więcej, jeśli pierwsza kadencja Trumpa będzie stanowić wskazówkę, na jego politykę gospodarczą i inną duży wpływ może również mieć gabinet nieformalnych doradców i wewnętrzny krąg powierników, którzy podzielają jego instynkty i poglądy na temat gospodarki, zwłaszcza ich skłonność do ceł. Podstawowa broń służąca odbudowie amerykańskiej produkcji i zmniejszeniu deficytu handlowego USA.
Ten impuls w kierunku protekcjonizmu i odwrócenia się od gospodarki globalnej może ponownie doprowadzić do poważnej walki wewnątrz GOP, gdy zderzą się dwa zasadniczo sprzeczne podejścia.
Jednym z celów jest pobudzenie krajowej produkcji, do czego mogłaby pomóc poprawa deficytu handlowego i mniejsza rola dolara. Strategia „America First” jest próbą powrotu do polityki z początku ubiegłego wieku, kiedy amerykański przemysł był chroniony przed zagraniczną konkurencją za pomocą wysokich ceł – czyli wysokich dopłat do importowanych towarów, które uniemożliwiały im konkurowanie z Ameryką. Sprawia, że jest to bardzo drogie. produkt.
Drugi pogląd, bardziej popierany przez Wall Street, postrzega otwarty rynek globalny jako oferujący konsumentom niższe ceny i większe możliwości dla amerykańskich firm w zakresie wykorzystania rynków kapitałowych i ekspansji zagranicznej.
Międzynarodowe koncerny amerykańskie i ich spółki stowarzyszone wydały około 200 miliardów dolarów na maszyny i sprzęt oraz zatrudniały około 14 milionów osób poza Stanami Zjednoczonymi w 2022 r., ostatnim roku, za który dostępne są dane Departamentu Handlu. Ich łączna sprzedaż zagraniczna: ponad 8 bilionów dolarów, prawie połowa w Europie, a większość w Azji.
Globaliści nie są zgodni co do tego, że zmniejszenie deficytu handlowego jest ważne dla interesów USA.
Zauważył też, że kraje już wcześniej reagowały na wyższe amerykańskie cła, podnosząc własne podatki na amerykańskie towary. Ekonomiści twierdzą, że z pewnością spowoduje to wzrost inflacji cen towarów i usług konsumenckich, która w 2022 r. spowolni do niemal dwucyfrowej wartości, ale pozostanie o około punkt procentowy wyższy od docelowej inflacji bazowej wyznaczonej przez decydentów na poziomie 2%.
„Wszystkie cła w wysokości od 10% do 20% na wszystkie produkty przez cały czas są dość niepokojące dla liderów biznesu” – powiedział Jeffrey Sonnenfeld, profesor Yale School of Management i ekspert w dziedzinie przywództwa i ładu korporacyjnego.
Sonnenfeld stwierdziła, że mianowanie Besant przez Trumpa było „niezwykle uspokajające” i zasugerowała, że jeśli zostanie zatwierdzona przez Senat zgodnie z oczekiwaniami, może ona wywrzeć łagodzący wpływ.
„Scott Besant jest zdecydowanie dorosły na sali” – powiedział Sonnenfeld, porównując go do innego bogatego szefa z Wall Street, Howarda Lutnicka, którego Trump wybrał na sekretarza handlu.
Powiedział: „W miarę rozwoju sytuacji między Lutnickiem i Besantem pojawi się pewne naturalne napięcie”.
Michael Pettis, amerykański profesor finansów na Uniwersytecie Pekińskim w Pekinie i starszy pracownik nierezydenta w Carnegie Endowment for International Peace, zgodził się, że Besant był doskonałym wyborem.
Podobnie jak w pierwszej kadencji, Chiny będą prawdopodobnie głównym celem bitew handlowych Trumpa dotyczących inwestycji zagranicznych, w tym ceł, które prezydent Biden podtrzymał, nakładając jednocześnie dalsze ograniczenia na dostęp Chin do amerykańskich technologii.
„Scott Besant systematycznie rozumie gospodarkę” – powiedział Pettis. „Myślę, że może wywrzeć bardzo pozytywny wpływ. Prawdziwe pytanie brzmi: w jakim stopniu będzie on ogólnie decydował o polityce fiskalnej i gospodarczej?”
Besant mówił o cłach jako narzędziu negocjacyjnym, a ostatnio opowiadał się za ukierunkowanymi podwyżkami ceł ze względów bezpieczeństwa narodowego, a także za ustanowieniem bardziej równych warunków działania. Mówił także o potrzebie „bardziej proaktywnego podejścia na szczeblu międzynarodowym”.
W ostatnich dniach Trump mianował także przedstawiciela handlowego Stanów Zjednoczonych Jamiesona Greera, byłego szefa sztabu USTR podczas pierwszej kadencji Trumpa, u Roberta Lighthizera, który renegocjował północnoamerykańską umowę o wolnym handlu i przeciwstawił się Chinom.
Dla niektórych, którzy śledzili nominacje Trumpa, jest jasne, że chce on uniknąć konfliktów wewnętrznych, które charakteryzowały pierwsze miesiące jego pierwszej kadencji w Białym Domu, i z większą stanowczością realizuje swój program.
„Myślę, że istnieje mocny plan gospodarczy, co do którego rozsądni ludzie mogą się nie zgodzić. Cła będą częścią szerszego planu, powiedział Daniel Uzzo, starszy prawnik specjalizujący się w handlu w firmie prawniczej Thompson Hine z siedzibą w Ohio.
„Ta administracja nie będzie krępowana starymi stereotypami dotyczącymi tego, co można, a czego nie można zrobić” – powiedział. „Myślę, że w tej administracji panuje świadomość, że ci wyborcy wybrali ich, aby coś zrobili. „Wyborcy byli mniej zaniepokojeni tym, co to było”.