Matce i synowi zabrano dom po kradzieży przez nazistów.
Gabriele Lischke dorastała w Wandlitz w Brandenburgii, gdzie opiekowała się rodzicami i wychowywała tam syna Thomasa.
Ale teraz, w wieku 85 lat, powiedziano jej, że dom nie należy już do niej ani do żadnego z członków jej rodziny, co pozostawiło ją zrozpaczoną i powiedziała, że „wolałaby umrzeć, niż się stąd ruszyć”.
Orzekł, że majątek należy do Jewish Claims Conference, organizacji utworzonej w 1951 roku w celu pomocy odszkodowawczym ofiarom Holokaustu i nazistów.
Okazało się, że dziadek Liske kupił dom od agenta nieruchomości w roku 1939.
Należał jednak do dwóch Żydówek, Helen Lindenbaum i Alice Donat, które hitlerowcy zmusili do sprzedaży majątku.
Planował prowadzenie domu wczasowego dla dzieci żydowskich aż do deportacji przez reżim Adolfa Hitlera w latach 1943-1944, kiedy to został brutalnie rozstrzelany w obozie koncentracyjnym w Auschwitz.
Żadna z kobiet nie ma znanych potomków i w ich miejsce JCC w 2015 r. zgłosiła roszczenia do majątku.
Grupa składająca się z 23 organizacji żydowskich jest obecnie prawnym spadkobiercą Donata i Lindenbauma, co wprawia Gabriela i jego 61-letniego syna w rozpacz.
Gabrielle powiedziała lokalnym mediom obraz: „Mieszkam tu od 82 lat, opiekuję się ojcem i chorą mamą. Dom jest moim życiem.”
„To jak koszmar. Wolę umrzeć, niż stąd wyjść”.
„Nie mamy dokąd pójść, straciliśmy wszystko” – powiedział jego syn.
Przed 2015 rokiem JCC składał inne wnioski o zwrot nieruchomości – raz w 1992 r. i ponownie w 1998 r.
Thomas Liske uważa, że gdyby wiedział o tych wysiłkach, on i jego matka nie znaleźliby się w takiej sytuacji, w jakiej obecnie się znajdują.
„Nic o tym nie wiedzieliśmy. Biuro w Barnim powinno było nas poinformować, że dom został zgłoszony” – powiedział.
„Wtedy moglibyśmy go przynajmniej odkupić po ówczesnej cenie rynkowej. To byłoby około 400 000 marek D (166 000 funtów)
„Teraz jest to 1,5 miliona euro (1,2 miliona funtów), więc nie możemy tego zrobić”.
Rodzina odnotowała również, że w 1994 r., dwa lata po złożeniu pierwszego wniosku JCC, majątek został przeniesiony z Luisa Moegelinga na jego córkę Gabrielle.
„Biuro powinno było nas również poinformować o potencjalnych roszczeniach. Nie zrobiło tego” – powiedział Thomas.
Akt przeniesienia własności został poświadczony notarialnie w dzielnicy Barnim i nie było mowy o żadnych innych roszczeniach wobec domu.
Nie będą jednak zmuszeni do opuszczenia nieruchomości, mimo że nie są jej właścicielami.
Rzecznik JCC powiedział placówce, że Gabrielle przysługuje „dożywotnie prawo pobytu w domu jednorodzinnym”, jakie zaoferowała organizacja podczas sporu.
„Będzie istnieć nawet po zwróceniu mienia” – powiedział rzecznik.
„Konferencja ds. roszczeń zobowiązała się do sprzedaży zwróconych nieruchomości, aby wykorzystać dochód na wsparcie biednych i chorych ocalałych z Shoah na całym świecie”.
Mimo to, według Bilda, prawnicy Gabriela grożą skierowaniem sprawy do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.