Natalie Walton jest zdezorientowana po tym, jak została ukarana grzywną za pozostawienie papierosa w wiosce położonej prawie 300 kilometrów od jej domu – w miejscu, w którym nie była odwiedzana od ponad dziesięciu lat. Do domu jej rodziców w Gravesend w hrabstwie Kent wysłano wezwanie do zapłaty kary pieniężnej (FPN) skierowane do pani Walton, w którym zarzucano jej zaśmiecanie pobliskiego Swanscombe. W zawiadomieniu z 12 listopada stwierdzono, że funkcjonariusz Rady Dartford był świadkiem „popełnienia przez niego przestępstwa”, co również zostało nagrane kamerą noszoną na ciele, w dniu 29 października, i nałożył na niego grzywnę w wysokości 75 funtów (8082 rupii). zostanie zapłacona, w przeciwnym razie konieczne będzie złożenie odwołania. ,
W zawiadomieniu napisano, że pani Walton może zostać postawiona przed sądem, a jeśli zostanie uznana za winną, może zostać ukarana grzywną w wysokości do 2500 funtów (2 69 410 rupii) za śmiecenie.
„Ponieważ nie otrzymano ani zapłaty, ani pisemnego wezwania, odpowiadasz za przestępstwo, a postępowanie karne przed Sądem Magistrackim może natychmiast rozpocząć się przeciwko tobie” – czytamy w zawiadomieniu.
Pani Walton twierdziła, że nie można jej postawić zarzutów, ponieważ nie paliła i od dzieciństwa nie była w miejscu, w którym doszło do przestępstwa. Pani Walton stwierdziła, że ma alibi, które świadczy o tym, że w czasie popełnienia zarzucanego jej przestępstwa nie było jej nawet w Kent.
„Nie byłem w Kent od miesięcy. Władze Dartford próbowały ukarać mnie grzywną w wysokości 75 funtów za coś, po co nawet tam nie pojechałem. To trochę dziwne. W Swanscombe rzucali we mnie papierosami. „Co jest szczerze mówiąc bardziej absurdalne , ponieważ nie palę i nigdy nie byłam pod adresem, pod którym twierdzili, że jestem” – cytuje jej wypowiedź. Kentonline,
„Czuję się, jakbym padła ofiarą oszustwa. Ktoś musiał ukraść moją tożsamość albo środki bezpieczeństwa stosowane przez władze samorządowe są na tyle złe, że uznają nazwisko i adres bez żadnego dowodu”.
Obejrzyj: Grafika Man Eats Banana kupiona na aukcji za 52 crore rupii
przedstawione dowody
W miarę nasilania się kontrowersji pani Walton przedstawiła swoje transakcje bankowe, co dowodziło, że w momencie zaśmiecenia robiła zakupy w B&M i Tesco w Staffordshire. W następstwie jej protestu i zbadania dowodów Rada Dartford stwierdziła, że program FPN pani Walton został odwołany.
„Kiedy zobaczyłem tego e-maila, poczułem ulgę i poczułem się znacznie mniej zestresowany, ale nadal nie mogłem zrozumieć, dlaczego myśleli, że to ja” – powiedział.
Tymczasem rada stwierdziła, że prawdziwy oskarżony podał funkcjonariuszom zły adres i skierował ich do pani Walton.
„Nasz zespół ds. egzekwowania prawa poprosił o aktualne zdjęcie pani Walton i po jego otrzymaniu porównał je z osobą na nagraniu. Stwierdzono, że to nie była pani Walton, w związku z czym działalność FPN została anulowana”.
Władze wciąż badają, kto jest prawdziwym winowajcą, ale nie są w stanie udostępnić zdjęć.
Pomimo uchylenia grzywny pani Walton stwierdziła, że cały incydent był dla niej stresujący, zwłaszcza że za dwa tygodnie wychodziła za mąż.