Pod koniec lat 90. Denzel Washington miał to wszystko. Po przełomowej roli w prawdopodobnie najlepszym filmie o wojnie secesyjnej, jaki kiedykolwiek powstał, „Glory” z 1989 r., za którą otrzymał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego, zdobył kolejną nominację do Oscara w 1992 r. „Malcolm zdobył nominację do Oscara”. „Huragan” w 1999 r. Przez ten czas udowodnił, że potrafi bez wysiłku przenieść swoją charyzmę nawet do mniej porywającego przedstawienia, jakim jest thriller akcji. „Karmazynowy przypływ” i dramat kryminalny „Kolekcjoner kości”.
Ale na przełomie tysiącleci Denzel wciąż czegoś nie zrobił: zagrać złego faceta. Aktor był tak naturalnie czarujący, że wydawało się, że Hollywood nigdy nie pomyślało o marnowaniu takiego uroku na złoczyńcę, dlatego Denzel pozostał dobrym facetem aż do 2001 roku. Jednak w tym samym roku wyprodukował film, który przyniósł mu nie tylko drugiego Oscara. zwycięstwo, ale oznaczałoby to również jego przejście do odgrywania złych facetów – a co to był za początek.
„Training Day” został napisany przez Davida Ayera, który wykorzystał w scenariuszu swoje rzeczywiste doświadczenia z dorastania w ubogich dzielnicach Los Angeles. Reżyser Antoine Fuqua poszedł o krok dalej w tym względzie, wykorzystując prawdziwe gangi i prawdziwe lokalizacje w południowym Los Angeles do nakręcenia filmu o skorumpowanym funkcjonariuszu policji ds. narkotyków, który wysyła początkującego policjanta na dzień oceny. Ale chociaż wkład Ayera i Fuquy odegrał kluczową rolę w stworzeniu jednego z najlepszych thrillerów kryminalnych tamtej epoki, to niepohamowane zaangażowanie Denzela w swoją rolę i łatwość, z jaką stworzył jednego z największych ekranowych złoczyńców, pokazały jego charyzmę. , dzięki czemu „Dzień próby” stał się współczesnym klasykiem i jednym z najczęściej oglądanych filmów Denzela.
Jak ludzie tak łatwo dokonali tej zmiany? Z pewnością wiele w to włożyło, ale wydaje się, że zaczęło się od jednego zdania, które napisał na swoim egzemplarzu scenariusza „Dnia próby”.
Denzel jednym zdaniem podsumował historię swojego pierwszego ekranowego złoczyńcy
Kiedy Denzel Washington został obsadzony w „Dniu próby”, nie brakowało kontrowersji. Grupy takie jak Krajowe Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Ludzi Kolorowych (NAACP) obawiały się, że Denzel, grając przez ponad dziesięć lat postaci wiarygodne, moralnie mądre, w rzeczywistości dawał z siebie wszystko, grając nikczemną osobę, która groziła ruiną. Pojawienie się detektywa LAPD Alonzo Harrisa. Ale nie musieli się martwić, ponieważ w rękach Denzela, choć Alonzo był nikczemny, był równie zauważalny do tego stopnia, że jego urok często był rozpraszany przez jego skorumpowane zachowanie.
W filmie Alonzo zabiera Jake’a Hoyta granego przez Ethana Hawke’a na jeden dzień podczas handlu narkotykami. W miarę rozwoju filmu, gdy Alonzo odkrywa głębię swojej korupcji, Jake jest zmuszony stawić czoła błędnemu przekonaniu leżącemu u podstaw władzy, dla której pracuje. Wszystko kończy się klasyczną sceną wszechczasów, w której policjant Denzela zostaje skonfrontowany z Jake’em i całą grupą członków gangu, którzy żądają odpowiedzi na jego podejrzane zachowanie i jego konsekwencje.
Pod każdym względem Denzel spisał się znakomicie w roli Alonza, poprawiając się podczas kręcenia zdjęć i wnosząc do tej roli magnetyzm, na jaki tylko on mógł sobie pozwolić. Wygląda jednak na to, że aktor nigdy nie zapomniał, jak poważną historię opowiadał. rozmawiać z Poranne wezwanie W 2021 roku przypomniał sobie, że na swoim egzemplarzu scenariusza „Dnia próby” napisał jedno, zdecydowanie uroczyste zdanie, które otworzyło przed nim cały film. Jak wyjaśnił Waszyngton portalowi:
„Pierwszą rzeczą, jaką napisałem w swoim scenariuszu, było: «Zapłatą za grzech jest śmierć» i tym właśnie jest dla mnie ten film. Kiedy napisałem to na stronie, poczułem, że mógłbym być równie zły. Chciałem tego, bo wiedziałem, co się z nim stanie i dostał to, na co zasłużył.
Co oznacza wyrażenie dzień szkoleniowy Denzela?
Wyrażenie „zapłatą za grzech jest śmierć” pochodzi z wersetu biblijnego rozpoczynającego się w Liście do Rzymian 6:23, którego pełne znaczenie brzmi: „Zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem Bożym jest życie wieczne w Chrystusie Jezusie dla nas. ” Bóg.” Odnosi się to do idei, że zapłata jest czymś zapewnianym osobie, która dla niej pracowała i w tym przypadku osoba ta otrzymuje śmierć jako zapłatę w wyniku popełnienia grzechu.
Po przeczytaniu pełnego scenariusza „Dnia próby” Denzel Washington doszedł do wniosku, że film w żaden sposób nie próbuje gloryfikować działań Alonzo. To była historia o kimś, kto uważał, że system go oszukał na tyle, że może wykorzystać to na swoją korzyść, ale w końcu spotkała go kosmiczna sprawiedliwość w wyniku tych wszystkich nikczemnych rzeczy, od których nie mogła uciec .
Jak na aktora, który nigdy wcześniej nie grał złoczyńcy, trzeba być zdumionym zdolnością Denzela do tak zwięzłego przedstawienia sedna postaci jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Zdanie, które napisał w swoim scenariuszu, nie jest oskarżeniem samego Alonza, ale raczej uznaniem, że bohater posunął się za daleko i nie mógł uniknąć kosmicznych konsekwencji. u Denzela Słowo„Jest zdezorientowany, przekroczył granicę, jest zły, ale nie jest całkiem zły. Myślę, że pod pewnymi względami wykonał swoją pracę bardzo dobrze. Nauczył się manipulować, jak przesuwać granicę coraz dalej, a w procesu, stał się bardziej fanatyczny niż niektórzy ludzie, których ściga”.