Przed „Ucieczką z Alcatraz”, „Brudnym Harrym” i kilkudziesięcioletnią karierą reżyserską Clint Eastwood występował w Spaghetti westernach Sergio Leone. Choć do swojej pierwszej pracy reżyserskiej, kiedy w 1964 roku kręcił „Za garść dolarów”, Eastwood miał już głębokie poczucie tego, czego oczekuje od filmów, a także chciał to powiedzieć. To faktycznie zainspirowało go do przepisania części scenariusza filmu. Eastwood wyjaśnił przyczynę w wywiadzie w 1985 roku toczący się kamień,
,Scenariusz był bardzo interpretacyjny, to prawda. To była oburzająca historia i czułem, że powinno być więcej tajemnicy w związku z tym mężczyzną. Powtarzałem to Sergio. „W prawdziwym obrazie klasy A pozwalasz widzowi myśleć razem z filmem; „Na zdjęciu B wszystko wyjaśniasz”. W ten sposób chciałem sprzedać swoje zdanie. Była na przykład scena, w której postanawia uratować kobietę i dziecko. Mówi: „Dlaczego to robisz?” To ciągnie się w scenariuszu przez całą wieczność. Opowiada o swojej matce, o wszelkiego rodzaju wątkach pobocznych, które pojawiają się znikąd i tak w kółko. Uznałem, że nie jest to konieczne, więc przepisałem tę scenę w noc poprzedzającą zdjęcia”.
Tak, gdyby nie dosłowne dopracowywanie scenariusza przez Eastwooda w ostatniej chwili, Człowiek bez imienia podałby nam nie tylko swoje imię i nazwisko, ale także adres rodziny, dane bankowe i całą historię. Prawdopodobnie rozumiesz, dlaczego odebrałoby to część tajemnicy tej postaci. Eastwood z pewnością tego dokonał i zgodnie ze swoim słowem odegrał niebagatelną rolę w doprowadzeniu prawdopodobnie najbardziej kultowego rewolwerowca w gatunku do legendarnego statusu – zarówno przed kamerą, jak i za kulisami.
Wizja Eastwooda dotycząca mężczyzny bez imienia okazała się słuszna
Clint Eastwood otrzymał tymczasową rolę w westernie „Rawhide”, co zaowocowało współpracą z Sergio Leone. Innymi słowy, ten człowiek znał już westerny i z perspektywy czasu nietrudno zrozumieć, dlaczego Eastwood poczuł potrzebę majstrowania przy scenariuszu. Choć nikt wtedy nie wiedział tego na pewno, gwiazda „Za garść dolarów” była na dobrej drodze, by stać się kimś więcej niż tylko popularnym aktorem. Według stanu na 2024 r. ma na swoim koncie 45 reżyserii i co najmniej cztery nagrody Akademii za swój różnorodny wkład w dziedzinę twórczości filmowej.
Eastwood miał dopiero trzydzieści lat, gdy żył za Sergio Leone, ale jego odcinek z przeróbką scenariusza „Za garść dolarów” wciąż dowodzi, że rozwinął już w nim bezkompromisową wizję i poświęcenie, które zaowocowały jego najlepszym dziełem. To wszystko jest jasne. Fakt, że „The Dollars Trilogy” podąża za wizją Eastwooda, w której bohater nie ma ochoty na długie monologi, wydaje się wyraźnym sygnałem, że Leone także pogodził się ze swoją gwiazdą. Jest wiele powodów, dla których „Za garść dolarów” mogła okazać się całkowitą katastrofą, a tylko z powodu jednego błędu produkcyjnego film stracił miliony. Mimo to film przetrwał, a Eastwood z pewnością ciężko pracował, aby zapewnić sobie status klasyki.