Mama June Shannon opłakuje Annę Cardwell.
Na kilka dni przed pierwszą rocznicą śmierci jej najstarszej córki gwiazda WEtv otwarcie opowiada o tym, przez co przechodzi rodzina.
Częścią procesu żałoby jest dalsze wysyłanie wiadomości do Anny. Nikt nie chce usuwać Anny ani żadnych jej wiadomości ze swojego urządzenia.
W rezultacie, jak przyznaje June, nadal wysyłają wiadomości do Anny, utrzymując pamięć o niej żywą i obecną w ich życiu.
Minął prawie rok od śmierci Anny Cardwell
Rankiem we wtorek, 3 grudnia, zabrała się za nią mama June Shannon Facebooku Strona do poruszenia na ciężki temat.
Jego najstarsza córka Anna Cardwell zmarła 9 grudnia 2023 roku. Dlatego niecały tydzień przed tą rozdzierającą serce rocznicą wydał oświadczenie.
„W poniedziałek minie rok” – zaczęła. „I bardzo tęsknimy za Anną Marie Cardwell”.
June kontynuowała, wyrażając, że „oddałaby ostatni grosz, aby z nią porozmawiać i być tu dla jej dziewcząt”.
Kiedy Anna zmarła po walce z rakiem w czwartym stadium, pozostawiła dwie córki, Caitlyn i Kylie.
Informowaliśmy o batalii o opiekę nad Caitlyn. We wrześniu sąd przyznał w czerwcu opiekę Michaelowi Cardwellowi, który jest biologicznym ojcem Kylie, ale nie Caitlyn.
Mama June Shannon opisuje proces żałoby Anny Cardwell
Podczas procesu żałoby June opisała fale „bólów pojawiających się w przypadkowych momentach”. To jest bardzo normalne.
Powiedział: „…nie masz kontroli nad płaczem, wściekaniem się i próbą udawania, że wszystko jest w porządku, kiedy tak naprawdę umierasz w środku”.
June ubolewała: „…nikt nie rozumie…(strata) dziecka jest straszna, bardzo różni się od utraty rodziców, braci i osób, które były rodzicami i wspaniałymi dziadkami dla moich dzieci. Była jak babcia…”.
June ujawniła, że w ramach żałoby ona i inni członkowie rodziny nadal wysyłali Annie wiadomości.
„…Nadal bierze udział w naszym rodzinnym czacie grupowym, jest w radiu samochodowym (swojej siostry) Lauryn Michelle Shannon, nie może usunąć żadnych SMS-ów i nigdy nie usunie jej z czatu” – przyznała.
June dodała: „Bardzo przepraszam każdego, kto (kiedykolwiek) zdobędzie jej numer. Byłoby lepiej, gdybyś się nie usuwał.
June mówiła też otwarcie o emocjonalnym wpływie mieszkania w domu, w którym kiedyś mieszkała Anna.
Co więcej, ona i inni krewni postąpili zgodnie z wolą Anny i zabrali ze sobą jej prochy, gdy wychodzili z domu.
Czują, że w ten sposób czczą pamięć Anny, podtrzymując jej pomysł, mimo że tak nie jest.