Ten artykuł zawiera przegrany Za „Star Wars: Skeleton Crew”
Skupianie się na dzieciach jako głównych gwiazdach nowego serialu może być ryzykowne, ale dodaj świetną historię i sporo nostalgii, a możesz mieć ogromny hit w rękach. Programy takie jak „Stranger Things” świetnie wykorzystały tę formułę, a najnowszy program Disney+ „Gwiezdne wojny” również zdaje się to rozumieć.
„Star Wars: Skeleton Crew” przywraca mało znane rasy obcych i z dziecięcym entuzjazmem, po raz pierwszy w życiu, zachwycając się odległą galaktyką. Odważne, inspirowane Amblinem podejście do historii „Gwiezdnych Wojen” jest prawdopodobnie najbardziej odświeżającym podejściem do serii od dziesięcioleci i ukazuje serię w zupełnie nowym świetle. Celowo młodsi i bardziej niedoświadczeni bohaterowie dają młodszym fanom szansę na wejście do serii, a starszym szansę na ponowne przeżycie pierwszego zanurzenia się w nią.
Z możliwym wyjątkiem przełomowej historii „Endora”, seriale aktorskie „Gwiezdne Wojny” tradycyjnie były dość odporne na ryzyko, dlatego jest to ważny i fascynujący rozwój. Ponadto „bardziej ryzykowne” programy, takie jak „Skeleton Crew”, mogą (i powinny) zawsze pomóc w skierowaniu serii na bardziej szalone kierunki. Jest to coś, z czym eksperymentowało już wiele innych dużych marek science-fiction, prawie zawsze z dobrym skutkiem. Zatem wspaniale jest widzieć, że „Gwiezdne Wojny” w końcu doczekały się notatki.
Jeśli franczyza science-fiction odważy się zwariować, rezultaty mogą być zaskakujące
Jeśli spojrzysz na listę swoich ulubionych filmów science-fiction, istnieje duże prawdopodobieństwo, że znajdziesz więcej niż jeden film, który jest największym eksperymentem stylistycznym danej serii. Na przykład, jeśli nie jesteś fanem „Gniewu Khana”, istnieje duża szansa, że Twoim wyborem w kategorii najlepszego filmu „Star Trek” będzie komediowy i pozbawiony śmierci romans Leonarda Nimoya o podróżach w czasie „Star Trek IV: Podróż”. Dom”. (1986). Niedawno w „Prey” z 2022 roku porzucono typowe współczesne i futurystyczne otoczenie znane z serii „Predator”, stawiając łowcę Yautja przeciwko XVIII-wiecznej wojowniczce Komanczów Naaru (Amber Midthunder) i jej plemieniu. Odważny eksperyment Dana Trachtenberga ożywił serię i może być najlepszym filmem „Predator” przez długi czas.
Jeśli chodzi o zimne klasyki, „Terminator 2: Dzień sądu” z 1991 roku zmienia nikczemnego Terminatora Type T-800 (Arnold Schwarzenegger) z pierwszego filmu w wybawiciela i zapewnia najwyższej klasy efekty specjalne i wysokobudżetową akcję. rewolucjonizując cały gatunek. Na nadchodzące lata. Jest też „Mad Max: Na drodze gniewu”, który zbiera to, co najlepsze w serialu, odważnie łączy je w jedną gigantyczną sekwencję pościgu samochodowego, która zajmuje prawie cały film, i na dokładkę dodaje gitarowy miotacz ognia.
Oczywiście jest jeszcze za wcześnie, by określić, czy „Star Wars: Skeleton Crew” w ogóle ma szansę przeciwstawić się takim klasykom, a jako serial telewizyjny może mieć z tym trudności. Jeśli jednak doprowadzi to do bardziej odważnych zmian w serii, może to przynajmniej posłużyć jako zwiastun czegoś większego i bardziej pomysłowego. To wielka galaktyka i teraz nadszedł czas, aby „Gwiezdne Wojny” zaczęły ją badać ze wszystkich stron.