Leticia Jimenez ma nadzieję, że wiosną ukończy studia w Cal State San Bernardino, uzyskując dyplom z administracji biznesowej.
Przyjechała na wieś bez pozwolenia, gdy miała 2 lata, a gdy nie było szkoły, dorastała, pracując z rodzicami na farmach w dolinie Coachella.
Byłaby podekscytowana nowymi możliwościami, jakie przyniesie jej dyplom, ale zamiast tego odczuwa niepokój za każdym razem, gdy wychodzi z domu. „Upewniam się, że pożegnam się z moimi rodzicami” – powiedziała. „Wychodzę z większym strachem – wszystko może się zdarzyć”.
Jimenez (21 l.) jest jak miliony nielegalnych imigrantów mieszkających w Kalifornii, których życie jest głęboko wplecione w gospodarkę i tkankę społeczną stanu i których zaniepokoiła lawina rozporządzeń wykonawczych prezydenta Trumpa skierowanych przeciwko imigrantom z Are.
Kiedy Jimenez wychodzi z domu, powiedziała, że zawsze nosi przy sobie czerwoną kartkę z wyszczególnieniem swoich praw wynikających z Konstytucji Stanów Zjednoczonych – jedną w portfelu, jedną w samochodzie, a drugą z tyłu etui na telefon.
„To będzie ogromny szok” – powiedział Manuel Pastor, dyrektor Instytutu Badań nad Kapitałem na USC, który bada imigrantów w tym stanie. Około 1 na 8 Kalifornijczyków przebywa w USA nielegalnie lub ma tam członka rodziny. Większość imigrantów bez statusu prawnego w stanie, w przybliżeniu 2,4 miliona ludziMieszkam tu od ponad dziesięciu lat, co odróżnia Kalifornię od innych części kraju.
Radykalna zmiana w egzekwowaniu prawa dotknie nie tylko osoby nieposiadające dokumentów, powiedział Pastor, ale także członków ich rodzin, którzy są „obywateliami lub krewnymi imigrantów z udokumentowanymi dokumentami”.
Osoby pracujące w branżach najbardziej zależnych od imigrantów w Kalifornii – produkcji, rolnictwie, hotelarstwie i budownictwie – ograniczają swoje podróże lub pozostawanie w domu.
„Ludzie boją się chodzić do sklepu spożywczego” – powiedział pracownik rolny w hrabstwie Ventura, który współpracuje z wieloma nieudokumentowanymi pracownikami i nie chciał, aby jego nazwisko było używane w obawie przed zemstą. „Są też migranci, którzy boją się w tym czasie nawet iść do szpitala, aby rodzić”.
Mario Cervantes, meksykański ogrodnik mieszkający w Los Angeles od dwudziestu lat, powiedział, że popiera plan Trumpa dotyczący deportacji mieszkających tu nielegalnie przestępców.
Ale teraz Cervantes (50 l.) martwi się, że każdy bez pozwolenia zostanie aresztowany. Wjechał do kraju nielegalnie dwie dekady temu i twierdzi, że od tego czasu ciężko pracuje i przestrzega prawa. Powiedziała, że dopóki nie poznała prezydenta, zakładała, że antyimigracyjna retoryka Trumpa nie jest przeznaczona dla ludzi takich jak ona. nowe zarządzenie wykonawcze Celowanie w obywatelstwo wynikające z urodzenia.
Podróżując po południowej Kalifornii, kosząc trawniki i grabiąc liście, oznajmił, że zamierza zachować „trochę większą ostrożność”, szczególnie w niektórych obszarach.
„Jeśli zostanę deportowany, w tej chwili niewiele będę mógł z tym zrobić” – powiedział we wtorek, rozmawiając z przyjacielem na rogu Wilmington. Niemniej jednak dodał: „Mam nadzieję, że będzie ścigał tylko tych, którzy przychodzą tutaj, aby stwarzać problemy”.
Trump podpisał szereg szeroko zakrojonych rozporządzeń wykonawczych – z których część może spotkać się z wyzwaniami prawnymi – które mogą zasadniczo zmienić egzekwowanie prawa imigracyjnego w kraju. Nakazy mają na celu likwidację systemu azylowego, utrudnienie niektórym osobom uzyskania naturalizowanych obywateli, ogłoszenie stanu nadzwyczajnego na granicy i wzmocnienie pozycji lokalnej policji. wykonywać niektóre zadania urzędnika imigracyjnegoRola zakazana przez Kalifornię.
Kilku urzędników wybranych w Kalifornii obiecało zrobić wszystko, co możliwe, aby chronić imigrantów. Atty. Gen. Rob Bonta ogłosił we wtorek rano, że jego biuro wraz z urzędnikami z 17 innych stanów złożyło pozew w związku z wysiłkami zmierzającymi do zniesienia obywatelstwa wynikającego z pierworództwa.
Masih Fouladi, dyrektor wykonawczy Kalifornijskiego Centrum Polityki Imigracyjnej, powiedział, że zwolennicy są gotowi na radykalne zmiany.
Jednak wiele osób, które prawdopodobnie zostaną dotknięte, nadal uważa te rozkazy za emocjonalny cios. Steely powiedział, że tak słyszał ponad 1000 Afgańczyków Plany podróży tych, którzy wspierali amerykańskie wysiłki w tym kraju i którym pozwolono na przyjazd do Stanów Zjednoczonych – wielu w Sacramento – nagle popadło w chaos.
„Ludzie są delikatnie mówiąc zdenerwowani” – stwierdziła Jenny Seon, dyrektor ds. usług prawnych w Ahri Center, organizacji społecznej non-profit z siedzibą w Buena Park, która współpracuje z koreańskimi imigrantami i nie tylko. „Bardzo przerażające czasy”.
W Kalifornii żyje około 560 000 koreańskich imigrantów, z czego około 55 000 nie posiada dokumentów. Jego organizacja współpracuje z osobami nieposiadającymi statusu prawnego, aby przygotować się na możliwą deportację, w tym pomaga im w ustanowieniu opieki dla dzieci urodzonych w USA.
„Społeczność słucha przesłania i przygotowuje się na najgorsze” – powiedział. „Cała społeczność imigrantów naprawdę cierpi”.
We wtorek wieczorem w Koreatown imigranci i ich zwolennicy zgromadzili się w kościele prezbiteriańskim Immanuel Presbyterian Church na czuwaniu i warsztatach prawnych, jednej z kilku sesji informacyjnych organizowanych w całym stanie. Organizatorzy dostarczyli karty, w których zalecono, aby w przypadku zatrzymania przez funkcjonariuszy imigracyjnych nie rozmawiać ani niczego nie podpisywać.
„Nie wiemy, według jakiego harmonogramu pracuje ICE” – powiedział Jorge-Mario Cabrera, rzecznik Koalicji na rzecz Humanitarnych Praw Imigrantów – U.S. Immigration and Customs Enforcement – „ale wiemy, że musimy się przygotować już teraz”. Los Angeles lub Chirala.
Zwolennicy tworzą ogólnostanową izbę informacyjną zawierającą informacje na temat potencjalnych działań w zakresie egzekwowania prawa imigracyjnego. CHIRLA i inni zwolennicy tworzą infolinię dla mieszkańców południowej Kalifornii, gdzie mogą zgłaszać naloty lub inne działania antyimigracyjne.
Działania egzekucyjne w hrabstwie Kern podjęte w ostatnich tygodniach rządów Bidena postawiły grupy w stanie najwyższej gotowości. Służba celna i straż graniczna zatrzymały kierowców na autostradzie 99 w Bakersfield i okolicach w ramach, jak to nazwali, „ukierunkowanej” akcji przeciwko międzynarodowym organizacjom przestępczym. Funkcjonariusz graniczny powiedział, że zatrzymano 78 osób i ujęto kilku podejrzanych o przestępstwa. Zwolennicy twierdzą, że zatrzymano około 200 osób, w tym wielu pracowników rolnych.
Teresa Romero, przewodnicząca związku zawodowego United Farm Workers, powiedziała, że mieszkańcy obszaru w większości imigranckiego w dolinie San Joaquin byli już zdenerwowani nalotami Straży Granicznej na początku miesiąca, w którym wydano rozkazy Trumpa.
Działania wykonawcze, stwierdził w oświadczeniu, „tylko zwiększą stres, niepokój i strach”.
Mimo to, on i inni stwierdzili, nieudokumentowani robotnicy rolni w dalszym ciągu przychodzą do pracy.
We wtorek wielu imigrantów w południowym Los Angeles stwierdziło, że nie mają innego wyjścia, jak tylko kontynuować pracę.
„Teraz jest ciężko” – powiedziała kobieta, która podała tylko swoje imię, Leticia, gdy wraz z mężem sprzedawała wiertarki i inny sprzęt budowlany ze swojej niebieskiej furgonetki. Powiedział, że firma chodnikowa ledwo płaci czynsz.
Jej mąż Manuel powiedział: „Martwienie się deportacją pogorszy naszą sytuację”.
„Musimy zostawić to Bogu” – powiedziała Leticia.
Im dłużej imigranci żyją w USA – pracując, mając dzieci, budując sieć przyjaciół i rodziny – tym groźniejsza staje się groźba deportacji.
Siedząc w pobliżu furgonetki i rozmawiając z przyjaciółmi, Juan, który również podał tylko swoje imię, powiedział, że zawsze towarzyszy mu strach.
„To coś, co tak naprawdę nigdy się nie kończy” – powiedział.
Jednak obawy wzrosły po inauguracji Trumpa i sąsiedzi Juana powiedzieli mu w weekend, że widzieli agentów imigracyjnych przejeżdżających po okolicy. Od czasu nalotu w hrabstwie Kern krążą pogłoski o takich obserwacjach, z których wiele jest niepotwierdzonych lub fałszywych.
Strach ten osłabia gospodarkę okolicy, ponieważ ludzie mniej pracują i wydają mniej.
Jose Ruiz (46 lat) powiedział, że chociaż ma zieloną kartę, wielu klientów zatrudniających go do wymiany armatury łazienkowej nie ma zielonej karty. Ponieważ podejmują mniej pracy, mają mniej pieniędzy, które mogą wydać na ich zatrudnienie.
„Zwykle muszę dwa razy dziennie ponownie glazurować” – powiedział. „A teraz ograniczyłem się do jednego dziennie.
„Nie chcą opuszczać swoich domów. Czasem nawet nie do pracy.