Stephen King znany jest ze swoich horrorów z udziałem potworów i morderstw, ale często porusza mroczne, bardziej dojrzałe tematy alkoholizmu i przemocy domowej. Jeśli chodzi o to pierwsze, King może mówić z własnego doświadczenia, gdyż w latach 80. zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. Jeśli chodzi o to pierwsze, na szczęście nie doświadczył tego na własnej skórze, ale pociągają go historie dzieci, które są ofiarami przemocy ze strony rzekomych opiekunów. Z pewnością odnosiło się to do jego letniego eposu „To”, w którym zamieszanie domowe dzieci zostało ukazane równolegle z pogonią za nadprzyrodzonym potworem.
Dlatego King jest wrażliwy na historie, które niewłaściwie poruszają tematy związane z molestowaniem. Istnieje szczególny rodzaj hollywoodzkiego melodramatu, który bada traumę psychologiczną doświadczaną przez ofiary przemocy, ale kończy ich historie w zgrabny łuk, stwierdzając, że molestowanie może się „zakończyć” po kilku wizytach. I to jest w pewnym sensie banalne można dokonać pojednania.
Z pewnością z tego powodu King nienawidził reżyserskiego debiutu Denzela Washingtona z 2002 roku „Antwone Fisher”. Film oparty na autobiografii prawdziwego Antona Fischera przedstawia historię przetrwania młodego mężczyzny wychowywanego przez agresywną rodzinę zastępczą, który doznał przemocy na tle seksualnym ze strony dorosłej siostrzenicy swojej rodziny zastępczej. Robiąc karierę jako przestępca, spędził kilka lat na ulicy. Antwona dręczy poczucie winy, gdy był świadkiem śmierci przyjaciela w napadzie. Dorastał w gniewie i pocieszenie mógł znaleźć jedynie w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych. To właśnie tutaj lekarz Marynarki Wojennej Davenport (Waszyngton) zaproponował mu leczenie, który delikatnie pomógł mu przezwyciężyć złość i traumę.
„Antwone Fisher” zebrał bardzo dobre recenzje, uzyskując 78% oceny w serwisie Rotten Tomatoes (na podstawie 148 recenzji). Był to również skromny hit, zarabiając 23 miliony dolarów przy budżecie wynoszącym 12 milionów dolarów.
Był to także film, który Stephen King nazwał „sentymentalnym nonsensem”. W 2007 roku napisał artykuł dla EW,
Stephen King uważał, że Anton Fischer to „sentymentalny nonsens”
Wspomniany artykuł z 2007 roku był pierwszym artykułem Kinga dla EW, w którym przedstawił on mniej więcej obszerny artykuł wstępny na temat obecnego stanu rozrywki. Oświadczył, że podoba mu się „Terminator 3: Bunt maszyn” Jonathana Mostowa, a nieco mniej „28 dni później” Danny’ego Boyle’a. Jednak szczególnie nienawidził „Antwone Fisher”, a także głośnego dramatu o karze śmierci „Życie Davida Gale’a”. King tak napisał o tych filmach:
„Nienawidzę „Antwone Fishera”; to samo „Życie Davida Gale’a”. Nie mów mi, że to pierwsze jest lepsze od drugiego i nie rzucaj we mnie sentymentalnymi bzdurami i nie nazywaj go „Antwone Fisher”. Szczególnie denerwująca jest pod tym względem karta Hallmark za 9 dolarów, która jest odpowiednikiem „. Róże są czerwone, fiołki są niebieskie, życie jest trudne, ale zwyciężysz. Już to wiedziałem, dzięki, teraz odejdź.”
Mimo ogólnie pozytywnych recenzji „Antwone Fisher”, przynajmniej część krytyków stanęła po stronie Kinga. Recenzja Neva Pierce’a dla BBC W rzeczywistości King’s był jeszcze bardziej surowy niż Ani chwili łagodnego odwrócenia uwagi. Stwierdził, że ta historia bardziej nadaje się na jednoodcinkowy film telewizyjny, a postać Fishera grana przez Dereka Luke’a jest strasznie jednowymiarowa. Tak naprawdę większość negatywnych recenzji „Antwone Fischera” zawierała podobne skargi, nazywające sztukę tandetną lub pretensjonalną i identyfikujące Fischera jako nudnego bohatera.
Jednak Kingowi bardzo pomogła nienawiść do „Życia Davida Gale’a” Alana Parkera. Film ten uzyskał jedynie 19% akceptacji w serwisie Rotten Tomatoes i skłonił Rogera Eberta do napisania scenariusza recenzja z zerową gwiazdkąTylko nieliczni od razu staną w obronie tego filmu.