Ten artykuł zawiera przegrany Dla „Człowieka-Wilka”.
Starzenie się jest najbardziej przerażającym stanem dla organizmu, ponieważ jest to długa i powolna droga wiodąca do śmierci, której musi doświadczyć każda żywa istota, nikt nie jest oszczędzony. Proces ten, podobnie jak większość lęków fizycznych, wyraża się przede wszystkim fizycznie. W końcu większość ludzi powiedziałaby, że są mentalnie tak młodzi jak zawsze, zauważając jednocześnie, że ich ciała mają problemy z funkcjonowaniem tak, jak kiedyś; Niezwykle często zdarza się, że w mediach społecznościowych pojawia się post osoby powyżej 30. roku życia, w której lamentuje ona nad nowym problemem z plecami lub podobną dolegliwością. Postrzeganie upływu czasu może sprawiać wrażenie, jakby lata płynęły w mgnieniu oka, ale powolny proces starzenia pozwala większości ludzi przyjąć fizyczne zmiany za coś oczywistego, ponieważ zachodzą one niemal niezauważalnie.
Kiedy jednak dzieje się coś, co zmienia nasze status quo, założenie to zostaje poważnie podważone. Z własnego doświadczenia przewracałam oczami, czytając wpisy w mediach społecznościowych osób doświadczających różnych bólów i cierpień, myśląc, że czegoś takiego nie doświadczyłam. Prawda jest taka, że mam i nadal mam – moje chroniczne problemy zdrowotne (w tym między innymi przeszczep wątroby) ukształtowały mój sposób postrzegania świata i interakcji ze światem od niezwykle młodego wieku. Metoda się zmieniła. Nie mogę już utożsamiać się z takimi „powiązanymi” treściami, ponieważ nie widzę już tego samego świata, który widzi większość ludzi.
„Człowiek-wilk” Leigha Whannella to film bogaty w tematykę strachu przed ciałem, chorób, zmian, percepcji i ostatecznie śmierci, który opowiada historię biednego Blake’a Lovella (Christopher Abbott) zarażonego „Gorączką Hilla”, która lub tzw. jest możliwe. Nie może być nadprzyrodzone. Podsumowaniem doświadczeń Blake’a jest jedna długa, wstrząsająca noc, podczas której jego żona Charlotte (Julia Garner) i córka Ginger (Matilda Firth) bezradnie patrzą, jak zmienia się w nieludzkie stworzenie. Chociaż film zawiera większość istotnych elementów horroru o transformacji ciała, robi jedną rzecz, której żaden inny horror o ciele, a tym bardziej film o wilkołaku, nie próbował wcześniej na taką skalę: pokazuje nam, jak to jest Blake’a przetrwać tę zmianę mentalnie, emocjonalnie i fizycznie. Ten punkt widzenia nie tylko wpisuje się w zainteresowania Whannella jako filmowca, ale także sprawia, że „Człowiek-wilk” jest wyjątkowo przerażającym i tragicznym przeżyciem.
Charlotte i Ginger przestają próbować przekonać Blake’a
W odcinku odrodzonej serii „The Twilight Zone” z 4 października 1985 Wes Craven zagrał Rockne’a S. Wyreżyserował odcinek zatytułowany „Gra słów”, napisany przez O’Bannona. W nim przeciętny sprzedawca w niewytłumaczalny sposób zaczyna słyszeć dziwne słowa zamiast innych, a wkrótce wszyscy wokół niego zaczynają mówić zupełnie innym językiem. Ta historia jest błyskotliwą alegorią poczucia braku synchronizacji ze wszystkimi wokół i podkreśla izolujący horror niemożności zrozumienia lub wyjaśnienia. Segment kończy się nadzieją dla bohatera, czyniąc z tej historii przypowieść dla tych, którzy muszą nauczyć się żyć z jakimś rodzajem niepełnosprawności.
„Człowiek-wilk” przenosi tę koncepcję na przerażające terytorium, pokazując, że infekcja, na którą cierpi Blake, pozbawia go umiejętności radzenia sobie i uczenia się, które umożliwiłyby mu dalsze współistnienie z ludźmi. Nie będzie żadnego porozumienia. Gdy choroba przejmuje kontrolę nad ciałem Blake’a, niektóre jego zmysły, takie jak wzrok i słuch, ulegają osłabieniu, a zdolność mówienia zanika. Ponadto nie jest już w stanie zrozumieć swojej żony i córki, co powoduje niepokój i frustrację po obu stronach. Częścią problemu jest to, że między Blake’iem, Charlotte i Ginger występowały już problemy z komunikacją. Jeszcze zanim Blake został podrapany przez wilkołaka, Whannell i współscenarzysta Corbett Tuck zbadali problemy małżeńskie pary i wychowanie ich córki użyte jako dowód. Jak słaba jest nasza zdolność komunikowania się z innymi ludźmi, nawet jeśli wszystkie nasze umiejętności są dla nas dostępne. Smutna kartka na ten temat pojawia się, gdy Blake, niegdyś pisarz, podejmuje ostatnią próbę porozumienia się z żoną, pisząc na kartce papieru. Pisze „umiera”, próbując opisać swój obecny stan, a Charlotte temu zaprzecza (zarówno ze względu na niego, jak i przez własne zaprzeczenie), przekonując ją, że jest po prostu chory. Nawet jeśli wciąż mają wolne słowa, para nie może się dogadać.
Wilkołak stosuje trochę science-fiction do nadprzyrodzonego horroru
W „Człowieku-wilku” George’a Wagnera i Curta Siodmaka, od którego pochodzi nazwa filmu Whannella i którym się on inspiruje, przedstawili wilkołaka jako postać tragiczną na wzór „Wilkołaka Londynu” Stuarta Walkera, nakręconego sześć lat wcześniej. Ten ton wynika z faktu, że wilkołak jest osobą przeklętą, zmuszoną albo do prowadzenia podwójnego życia, albo do posiadania podwójnej osobowości, w zależności od interpretacji. W wielu filmach o wilkołakach, które powstały po dwóch pierwszych wpisach Universal Pictures (nie mówiąc już o programie telewizyjnym, książkach i innych mediach), obsada zazwyczaj zapewniała wilkołakowi niewielką ulgę w jego trudnej sytuacji. Zwykle pojawia się to w postaci pewnego rodzaju euforii po ich przemianie i można je zobaczyć w tak różnorodnych filmach, jak „Amerykański wilkołak w Londynie”, „Wycie”, „Wilk” i „Ginger Snaps” (ten ostatni można również zobaczyć . Film o powolnej, trwałej zmianie, a nie o magicznym, tam i z powrotem). Nawet w remake’u „Muchy” Davida Cronenberga, który najbardziej przypomina horror ciała z filmu „Człowiek-wilk”, tytułowy bohater cieszy się okresem męskości przed upadkiem.
Z kolei „Wolf Man” Whannella nie zapewnia takiej korzyści. Zamiast tego film podąża śladami „Muchy”, niemal całkowicie utrzymując koncepcję klątwy wilkołaka jako choroby naturalnej. Jednak wykracza on nieco dalej na terytorium science fiction niż ten film, zwłaszcza w sposobie, w jaki przedstawia Blake’a jako całkowicie nie-człowieka, a nie mieszankę człowieka i zwierzęcia. Blake w każdy możliwy sposób stopniowo odizolowuje się od otaczającego go ludzkiego świata, a jego przemiana przypomina nie tylko Larry’ego Talbota czy Setha Brundle’a, ale także astronautę Dave’a Bowmana („2001: Odyseja kosmiczna, także podobny do ” do). i Lucy (z „Lucy”), postacie, których człowieczeństwo i tożsamość zostały całkowicie rozdarte i powstało zupełnie nowe istnienie. Podczas gdy w filmach science-fiction takie przemiany mogą być postrzegane jako bardziej wzniosłe niż tragiczne, Whannell stosuje tę koncepcję przez pryzmat horroru i podkreśla, że taka całkowita utrata człowieczeństwa może być równie niszczycielska, jak i wyzwalająca.
Wilkołak przeszedł podwójną przemianę
Wszystkie filmy Lee Whannella, zarówno jako scenarzysty, jak i reżysera, poruszają temat percepcji. Dzieje się tak zwykle dlatego, że większość scenariuszy Whannella zawiera zwroty akcji narracyjne, a te zwroty akcji dotyczą rzeczy, które główny bohater (a co za tym idzie i publiczność) albo widzi, albo nie. Nie patrzy, dopóki nie jest za późno. Punkt zwrotny w „Człowieku-wilku” nie jest narracyjny, ale strukturalny. Whannell przedstawia perspektywę dualistyczną – świat zewnętrzny Blake’a kontra jego świat wewnętrzny – co pozwala w efekcie na zajście podwójnej transformacji. Blake w prawdziwym świecie zmienia się w wilczą istotę na oczach Charlotte i Ginger, podczas gdy Charlotte i Ginger zamieniają się w jakieś wściekłe demony w oczach Blake’a.
Ta zmiana perspektywy, zwłaszcza w połączeniu z zakłóceniami w komunikacji, na które cierpi Blake, jasno pokazuje, jak może wyglądać przemiana w wilkołaka. Nie chodzi o to, że Blake zaczyna mieć myśli i instynkty zwierzęce, ale o to, że jego ludzka osobowość została tak całkowicie zmieniona przez zniekształcone informacje, że karmią go zmysły. Jak ktoś uwięziony w układance z „Piły”, jak ktoś uwięziony obok „Naznaczonego” lub jak ktoś zdany na łaskę sprawcy (niezależnie od tego, czy jest to program AI, taki jak STEM w „Upgrade”, czy też okrutny And w potężnym dawny „Niewidzialny człowiek”, o rzeczywistości Blake’a decyduje choroba wilkołaka.
Oprócz tej zmiany perspektywy, która wzmacnia terror i tragedię postaci wilkołaka, w pełni uświadamia także wrodzoną niespójność charakteru Wilkołaka. Zapożyczając tytuł piosenki z Metalliki, „On, Ona, lub It” utknęli pomiędzy dwoma światami, podczas gdy żaden z nich nie należy, Lovecraftowską Rzeczą, której nie powinno być. Łatwo jest współczuć, a nawet śmiać się z wilkołaka, wiecznego znawcy kina grozy. Kiedy zdasz sobie sprawę, że wszyscy przechodzimy przez własne nieodwracalne, skazane na porażkę zmiany, staje się to trochę mniej łatwe. Jak mówi film Whannella, śmierć zdarza się każdemu; Sztuka polega na tym, jak zareagujesz na tę zmianę.
„Człowiek-wilk” można oglądać w kinach na całym świecie.